Strony

czwartek, 1 maja 2014

"Wszechświat kontra Alex Woods" - Gavin Extence

Fenomenalny debiut sprzedany do 16 krajów, doceniony zarówno przez krytyków, jak i czytelników. Pokochaliście bohaterów Sekretnego dziennika Adriana Mole’a, Lotu nad kukułczym gniazdem, Buszującego w zbożu oraz Życia Pi? Poszukujecie jedynych w swoim rodzaju książek, tryskających dowcipem, ale i prowokujących do myślenia? Z pewnością pochłonie was powieść Gavina Extence’a — wschodzącej gwiazdy literatury.
Pewnej deszczowej nocy celnik zatrzymuje poszukiwanego Alexa Woodsa. W jego samochodzie znajduje kilogram marihuany, sporą ilość gotówki i… urnę z ludzkimi prochami. Nie pierwszy raz chłopak trafia na czołówki gazet — od czasu, gdy przed laty uderzył w niego meteoryt, zna go każdy. Właśnie tak rozpoczyna się znakomita debiutancka powieść Gavina Extence’a, nagrodzona w plebiscytach Amazon Best Book oraz Writers’ Guild Best Book.
Wydawać by się mogło, że w życiu Alexa Woodsa wyczerpał się już limit niespodzianek. I chociaż matka tarocistka oraz wypadek z udziałem spadającego meteorytu stanowią spory bagaż doświadczeń, prawdziwym zwrotem w jego życiu okazało się przypadkowe spotkanie pana Petersona…
Wszechświat kontra Alex Woods to utrzymana w dowcipnym, brytyjskim stylu opowieść o zawiłościach życia. Słodko-gorzka refleksja o dorastaniu oraz pierwszych zderzeniach z rzeczywistością. Inspirująca lekcja walki z własnymi słabościami, a także miniwykład astronomiczny. Historia przyjaźni młodego człowieka z emerytowanym żołnierzem pacyfistą, a przede wszystkim zapis niełatwej podróży , w którą bohaterowie postanawiają wyruszyć…

Jak pisałam Wam wczoraj w podsumowaniu, kończąc „Wszechświat kontra Alex” byłam książką bardzo oczarowana. Zaczęłam ją czytać w poniedziałek, wybierając lekturę do pociągu. Gdyby nie Wasze głosy na FB, raczej bym jej nie wybrała. Sceptycznie podchodzę do szeroko zakrojonych akcji propagandowych, do określeń „najlepsza książka jaką czytałeś”. Zwykle, para idzie w gwizdek a książka jest niewiele warta. Wy zachęcaliście, sama pisząc bloga, ufam recenzjom innych, zwłaszcza tych Glogerów, z którymi gust mam podobny. A Ci krzyczeli: „Bierz Alexa”.

Skłamałabym gdybym napisała, że otworzyłam książkę i przepadłam. Na początku z powodu zamieszania podróżnego, przesiadek, szło mi kiepsko. Połowę drogi do Lublina przespałam, powrotna podróż to były przesiadki i gonitwy… przyznacie, że to nie są sprzyjające warunki do czytania. Zwłaszcza książki takiej jak „Alex”.
Książka zaczyna się od końca. Spotykamy, nieznanego nam chłopca, w kłopotliwej sytuacji, gdy zostaje zatrzymany na granicy, z trawką w schowku(którą sam hodował), z urną prochów na siedzeniu pasażera. Stawiając się w sytuacji granicznika, nic dziwnego że go zatrzymuje, zwłaszcza że – jak dowiadujemy się – zniknięcie Alexa odbiło się echem po kraju. Dlaczego? Aby nam to wyjaśnić, Alex rozpoczyna swoją historię. Przypomina mi momentami Sheldona Coopera z „Teorii Wielkiego Podrywu”(świetny serial), inteligentny, bardzo specyficzny. Orientuje się doskonale w regułach rządzących Wszechświatem, ale za grosz nie ma obeznania w zasadach rządzących stosunkami międzyludzkimi. Alex zyskał sławę gdy jako jedenastolatek został trafiony meteorytem. Dobrze widzicie, odłamek kosmicznej skały wleciał do atmosfery, przebił dach i pogruchotał czaszkę Alexa. Chłopak dwa tygodnie przeleżał w śpiączce, a później po prostu się obudził. Dzięki temu wypadkowi poznał  panią doktor zajmującą się kosmosem, w ten sposób zapragnął zostać astrofizykiem. Niestety, w skutek wypadku doszło do uszkodzenia mózgu, co spowodowało padaczkę. Alex zaprzyjaźnił się z neurologiem i zainteresował się mózgiem. Te nietypowe, jak na nastolatka zainteresowania, wbrew pozorom tylko utrudniły mu życie. Choroba, wypadek sprawiły, że gdy Alex idzie do prestiżowej szkoły staje się kozłem ofiarnym.  Za każdym razem gdy czytam o przemocy szkolnej dostaję gęsiej skórki. Chodziłam do spokojnej szkoły i wiem, że dzieci są okrutne, ale nigdy nie doświadczyłam, promila takich zachowań. Robi mi się zimno jak o tym czytam. Jednak w tym, pozornym chaosie, jakim jest wszechświat, nic nie dzieje się przypadkiem. Gdyby pewnego dnia Alex nie stał się ofiarą prześladowań, być może nie poznałby pana Petersona. Życie Alexa i pana Petersona wyglądałoby inaczej, bezdyskusyjnie byłoby uboższe, chociaż może spokojniejsze. Ta książka faktycznie jest niezwykła i cudownie napisana.

„Wszechświat kontra Alex” to powieść po prostu wspaniała. Pokazuje wiele, złożony problemów, każąc czytelnikowi zastanawiać się i próbować wyrobić sobie własne zdanie. Dodatkowym atutem jest świetny brytyjski humor, najwyższej próby, wywołujący szczery uśmiech. Jednak pod pozorną wesołością, książka jest poważna i refleksyjna, dotyka problemu przemijania, prawa do samostanowienia, utraty, poszukiwania siebie, własnego miejsca w życiu. Moim zdaniem nie ma człowieka, który czytając tę książkę, nie znalazłby tam siebie, problemów które go nurtowały, bądź nurtują. Bardzo uniwersalna, nie jest jednocześnie, jak wiele tego typu książek, nudna i przybijająca.

To fajnie napisana powieść w której autor wykreował fantastycznych bohaterów, od matki Alexa, poprzez jego koleżankę, osiągając szczyt w przypadku Alexa i jego przyjaciela pana Petersona. Relacje pomiędzy tą dwójką są ogromnym atutem tej powieści. Rozmowy młodego chłopaka, który świat zna z fizycznych teorii w zestawieniu ze spostrzeżeniami pana Petersona, weterana wojny w Wietnamie, człowieka starszego, który stracił ukochaną żonę i ma prawo być rozczarowany życiem i nieco zgorzkniały. Obaj rozmawiają o filozofii, sztuce, literaturze, szeroko pojętym życiu i każdy czerpie od drugiego siłę i wiedzę. Obaj – poszerzają horyzonty. Ich rozmowy są zabawnymi, ale pełnymi prawdy scenami, a dodatkowo ubogacają je komentarze Alexa, który relacjonuje je nam w pierwszej osobie.

Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki, czytało się  ją lekko i dobrze. Wywołała masę emocji, wiele przemyśleń. Mam nadzieję, że autor nie spocznie na laurach i napisze kolejną książkę, którą będę mogła się cieszyć.

Polecam Wam z całego serca tę powieść!! W sam raz na majówkę!

12 komentarzy:

  1. Mam Wszechświat... w planach, podobno to niesamowita powieść, co twoja recenzja potwierdza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaiste, jest niesamowita, wzruszająca, ale i zabawna. Świetna.

      Usuń
  2. I tak miałam na tą książkę straszliwą ochotę, a po takiej recenzji się ona chyba podwoiła! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. Na pewno nie pożałujesz lektury. Gwarantuję :)

      Usuń
  3. Nie pomyślałabym, że to aż tak dobra książka. A na humor i refleksje o życiu mam ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest jak najbardziej dla Ciebie:) Też nie pomyślałabym, że będzie AŻ tak dobrze. Ale lubię sie tak rozczarować;)

      Usuń
  4. U mnie też dziś recenzja tej książki :))))) Ja przepadłam od pierwszej strony :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię tego powiedzenia, ale w tym wypadku muszę...A nie mówiłam? jestem w połowie, i love it!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś rację i baaaardzo Ci dziękuję :*

      Usuń
  6. Kusi mnie, a Ty tylko podsyciłaś mój apetyt

    OdpowiedzUsuń
  7. Opis fabuły mnie nie porwał i jakoś wydaje mi się, że przy całej swojej wspaniałości, to nie jest książka dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.