Strony

wtorek, 24 czerwca 2014

"Samobójstwo Europy. Wielka wojna 1914-1918" - Andrzej Chwalba

Dwudziesty wiek wybuchł w 1914 roku w Sarajewie

Od wielu lat historycy przekonują, że druga wojna światowa była tylko dogrywką pierwszej. Nie da się zrozumieć nie tylko dziejów drugiej wojny światowej, ale i całej współczesnej historii Europy i świata bez znajomości Wielkiej Wojny – praprzyczyny wszystkich najważniejszych zjawisk naszych czasów. Na polach bitew pojawiły się wtedy mordercze wynalazki i technologie, a w okopach tej wojny dojrzewały idee systemów totalitarnych. W latach 1914-1918 na światową arenę wkroczyły Stany Zjednoczone i Japonia, a po zakończeniu wojny na mapie świata wyrosły nowe państwa, w tym Polska.

Andrzej Chwalba z epickim rozmachem, ale nie stroniąc też od anegdot, opisuje I wojnę światową chronologicznie - od tragicznie zakończonej wizyty cesarskiego bratanka w Sarajewie po 11 listopada 1918 roku. Osobne rozdziały autor poświęca specyfice wojny lądowej, morskiej i powietrznej oraz losom cywilów, w tym kobiet wchodzących z impetem w zdominowaną wcześniej przez mężczyzn historię.

W Polsce nie było od lat tak nowoczesnej, wnikliwej, a przy tym tak elektryzującej książki o I wojnie światowej. Samobójstwo Europy… to coś znacznie więcej niż rozprawa o przyczynach, przebiegu i skutkach Wielkiej Wojny. To rzecz, która przenosi czytelnika w epokę schyłku dawnych obyczajów, pozwala poczuć atmosferę przedwojennego, wielokulturowego Sarajewa i niemal zatańczyć na Trafalgar Square po podpisaniu rozejmu.



Jak wiecie, albo i nie – bo nie zwracacie uwagi na takie rzeczy w nadchodzącą sobotę przypada setna rocznica zamachu w Sarajewie, w którym zginął następca tronu Austro-Węgier, Franciszek Ferdynand, wraz z małżonką Zofią. Wydarzenie to, było kroplą, która przepełniła czarę. Europa już od pewnego czasu pogrążona była w kryzysie, a napięcie pomiędzy poszczególnymi krajami było nie do wytrzymania. Bałkany powszechnie nazywano beczką prochu i faktycznie, iskra tam rzucona wywołała konflikt, w który zaangażowała się niemalże całą Europa powiązana wzajemnie siecią sojuszy.


Wielka Wojna, Pierwsza Wojna Światowa, czy wiecie, że w zależności od regionu, a konkretnie od stosunku danego państwa do tego konfliktu używa się odpowiedniej nazwy? Brytyjczycy i Francuzi wolą określenie – Wielka Wojna. Niemcy – wielcy przegrani i chociażby my – Polacy o ambiwalentnym stosunku do tej wojny używamy nazwy drugiej. Tego dowiedziałam się z książki. Andrzej Chwalba, historyk i profesor UJ stworzył wprost monumentalne dzieło, które mam nadzieję nie przejdzie bez echa.

Kiedyś wydawało mi się, że sporo wiem na temat I wojny światowej, po przeczytaniu tej książki widzę jak bardzo wydawało mi się. Nie mam pretensji –chyba wyjątkowo – do szkoły, niestety program nie jest z gumy a omówienie li i jedynie tej książki zajęłoby kilkanaście lekcji – nie ma na to czasu. Zresztą, czy mając naście lat dostrzegłabym ten dramat, tragedię milionów? Czy odpowiednio bym się tym przejęła? Może musiałam najpierw przeczytać kilkadziesiąt książek dotyczących ludzi bezpośrednio w ten konflikt zaangażowanych, dzięki temu, ofiary nie były anonimowe, miały twarz a opisy nie były suchymi podręcznikowymi hasłami, ale żywymi obrazami.


Jestem zachwycona książką prof. Chwalby, podzielił ją na rozdziały, które pozwalają skupić się na najważniejszych faktach bez próby opisania wszystkiego jednocześnie. Najpierw więc mamy przyczyny wybuchu wojny, od okoliczności zamachu w Sarajewie, po sytuację w państwach, które odegrały znaczącą rolę w późniejszym konflikcie, poznamy kto z kim zawarł sojusz, kto na co ostrzył sobie zęby a także czy tego konfliktu można było uniknąć. Następnie obserwować będziemy wojnę na lądzie to najobszerniejszy rozdział, który chronologicznie prowadzi nas, miesiąc po miesiącu po wszystkich frontach. Wszystko opisane w sposób bardzo uporządkowany – nie pozwala się pogubić. Po tym rozdziale następują rozdziały skupiające się na poszczególnych aspektach wojny, od wojny morskiej, strategii wojennych, wojen powietrznych, sytuacji cywilów i wielu innych. Moim zdaniem daje to kompleksowy wgląd w ogół działań zbrojnych.

Ta ponad sześćsetstronicowa księga niezwykle mnie rozstroił, przez kilka dni przebywałam na różnych frontach, obserwowałam działania zbrojne. Na moich oczach rodziły się nowe techniki wojenne pojawiały się czołgi, myśliwce, łodzie podwodne. Niemcy odkryli gaz bojowy.



Ta wojna zmieniła los świata, pomogła kobietom w uzyskaniu praw i swobody. Podczas tego konfliktu runęły trony, niektórzy władcy postradali życie inni musieli salwować się ucieczką. To ta wojna, która miała być ostatnią wojną w Europie położyła podwaliny pod kolejną, jeszcze bardziej krwawą i okrutną – dwadzieścia lat później. Zresztą konstruktorzy II wojny światowej walczyli i w pierwszej. Goering – był asem myślistwa, Hitler został na pewien czas wyeliminowany z walki przez gaz bojowy w 1918 roku, po stronie aliantów wybił się Philippe Pétain, późniejszy szef kolaboranckiego państwa w Vichy. 

Pierwsza Wojna światowa była tragedią na niewyobrażalną skalę, którą ta książka nam przybliża. Moim zdaniem zbliżające się rocznice są świetnym pretekstem do zapoznania się z nią. Dodatkowo książka jest napisana wspaniałą, piękną polszczyzną!

Bardzo, bardzo polecam. 














20 komentarzy:

  1. zastanawiam się nad tą książką, tematyka pierwszej wojny światowej jest mi znana dość dobrze, ale pewnie po przeczytaniu będę miała podobne odczucia do Twoich, że mi się tak tylko wydawało. pewnie przy najbliższej wizycie w księgarni się na nią skuszę albo wpiszę na listę moich prezentów urodzinowych. ;)
    pozdrawiam.
    http://poprostumadusia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wielu rzeczach się dowiedziałam. Wydaje mi się, że front włoski, walki w górach są traktowane po macoszemu, nawet kształt walk w moim regionie na historii był pomijany, więc dla mnie ta książka była ciągłym WOW

      Usuń
  2. Jak dobrze, że wkrótce mam urodziny =). Kocham książki i historię, w szczególności właśnie okres I wojny światowej(i w ogóle chyba się wyłamuje, bo częściej mówię Wielka Wojna). I do tego jeszcze taka gruuuba, tyle dobra =D.
    Na pewno się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. buuu zazdroszczę! ja na urodziny poczekam prawie pół roku ;) A tylu bym sobie zażyczyła ;)

      Ja mówię I wojna... z przyzwyczajenia. :P A gruuubaśna jest sporo wybornej lektury

      Usuń
  3. Małymi kroczkami powracam do literatury historycznej, bardzo zaciekawiłaś mnie powyższą publikacją, jestem przekonana, że z wiele niej można wynieść i nauczyć się nowych nieznanych faktów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ta książka to wzór, jaki powinien byc podręcznik do historii :)

      Usuń
  4. Kurczę, kusi mnie ta książka... Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że interesuję się historią, więc skoro polecasz, to pewnie będę tego szukać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna jest ta historyczna seria z Literackiego, co przeglądam te pozycje to mi się oczy świecą. O ta książka jest tak dobra, że polecam ją każdemu kumatemu człowiekowi, który nie dostaje wysypki na widok książki do historii ;)

      Usuń
  5. Właśnie odkryłam, że mają ją u mnie w bibliotece. Po Twojej rekomendacji - zamawiam i czekam z niecierpliwością;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam w planach zakup "1913 rok przed burzą", ale w obliczu Twojej recenzji najbliższym zakupem będzie właśnie ta pozycja.Dobry wybór?
    Ciekawy blog, świetne recenzje.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za "Rok przed burzą" się biorę, nawet nie wiem czy nie zaraz ;)

      Usuń
  7. No kurcze, normalnie zazdroszczę Ci lektury tej książki. Wiem, płytkie uczucie ta zazdrość, ale trudno:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo bym chciała przeczytać tą i "1913 rok przed burzą".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak każdy chce ten 1913 to chyba się teraz skuszę

      Usuń
  9. Fantastyczna lektura! Zgadzam się w 100% :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widzę taki komentarz buzia mi się śmieje. Miłośnicy historii nie są na wymarciu

      Usuń
  10. Ambitna lektura. Ja nie przepadam za takimi książkami stricte historycznymi - jakoś nie potrafię się w nie wciągnąć, wolę łykać historię przy okazji jakiejś fabuły. :) Niemniej nie wątpię, że książka jest wartościowa, zazdroszczę samozaparcia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem historykiem amatorem. Takie książki uwielbiam. Kolega z pracy studiował u Profesora. Sądząc po tym jak facet pisze, musiało być super

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.