Strony

poniedziałek, 21 lipca 2014

"Nie tylko o łajdakach" - Magdalena Kulus

„Nie tylko o łajdakach” to powieść o dojrzewaniu, o poszukiwaniach i próbach oswojenia szczęścia.

Z pozoru lekka, zmusza do przemyślenia życiowych decyzji i wartości, którymi się kierujemy. Nastka – główna bohaterka – ucieka od problemów, od niemiłości i opuszcza miasto, by napisać na wsi pracę magisterską oraz rozpocząć dorosłe życie. Na swojej drodze spotyka ludzi, którzy uczą ją, że świat, chociaż pełen łajdaków, daje sporo powodów do radości. Szybko zaczyna rozumieć, że należy z nich korzystać, gdy tylko jest ku temu okazja.



Przegapiłam debiut Magdaleny Kulus, coś mi tam się kojarzy, że książka została bardzo dobrze przyjęta. No, ale fizycznie nie da się być na bieżąco z każdą nowością. Autorka była dla mnie kompletnie obca, nie wiedziałam czego się spodziewać(wyjąwszy profil wydawniczy Wydawnictwa SOL). Dlatego, gdy to słońce dla wszystkich świeciło. Zaległam na podkarpackiej wsi, w samym środku lata i otworzyłam zieloną okładkę. Żebym dała porwać się od pierwszej strony – nie mogę powiedzieć. Może to wina tego, że ostatnio czytałam świetne książki. No i ta wieś. Były Mazury, było Podlasie, Podkarpacie, teraz przyszła kolej na Śląsk. W polskiej literaturze nadal jest zatrzęsienie książek, których motywem przewodnim jest ucieczka na wieś w celu odmiany swego życia. Polska wieś  jako panaceum. Do takich książek podchodzę sceptycznie, bo zwykle autorki nie mają pojęcia o realiach polskiej wsi i lecą takimi schematami stereotypami, że zgrzytam zębami, a tego zabrania mi mój stomatolog.
Później sobie pomyślałam, że nie mogę osądzać książki, tylko dlatego, że znajdę w niej znany motyw. To, iż ktoś spieprzył temat, nie znaczy, że ktoś inny nie da rady. Wyzbyłam się uprzedzeń, (a lato jest piękne tego roku- więc było łatwiej). Zaczęłam czytać, narracja pierwszoosobowa(nie lubię), dosyć specyficzna narracja z rzadko spotykanymi charakterystykami nowych postaci, no nic – najwyżej nie spodoba mi się – nikt od tego nie umrze.

Nastka, czyli Anastazja kończy studia i postanawia wyjechać do domu rodziców na wieś, aby dokończyć magisterkę i odpocząć od Rodzicieli, którzy są dosyć toksyczni. Mają wąty o wszystko. Bywa. Wioska jest typową, małą miejscowością, każdy zna się „od zawsze” i o wszystkim wie „wszystko”. Można być pewnym, że jeśli o północy kichniemy na jednym końcu wsi, to o świcie, na drugim końcu zapytają nas jak tam katar. Znam to z własnego podwórka. Autorka opisuje wieś bardzo prawdziwie, bez uciekania się na „miejskie wyżyny” i komentowania nawyków „wieśniaków” z wyższością. Pisze jak jest. Realizm i takt – rządzi. Więc Anastazja jedzie na wieś, również po to, aby odpocząć od toksycznego związki, jednak toksyczny związek w postaci Olka zjawia się jednak na wsi.  Ogólnie książka jest o tym jak Anastazja walczy z przeciwnościami losu, boryka się z codziennością i oddaje serce wsi. To pogodna, ciepła książka o życiu. Nie zwykłe czytadło, ale fajny pretekst do refleksji, okraszony poezją, muzykę(dzięki Autorce przypomniałam sobie jak ja uwielbiam skrzypce).

Nie chcę opisywać Wam fabuły, bo nie chcę Wam psuć niespodzianek, drobnych zaskoczeń. Jestem bardzo zbudowana tą ksiązką. Ciepłą, pełną dobrej energii, chociaż również nie jest wyzuta ze smutku. Tak jak w życiu wielkie radości zakwitają w cieniu ogromnych smutków, a może odwrotnie. Czy zebra jest biała w czarne paski, czy czarna w białe? Nieważne, wszystko to splata się w naturalny warkocz życia. Barwny, pachnący, smakowity, a że czasami zdarzy się ziarenko gorczycy? Dodaje smaku i podbija słodycz.

Moim zdaniem to jest idealna powieść na lato, do poczytania na plaży, w ogródku, gdy słońce świeci nam w oczy, a twarz muska nam lekki wiaterek. Takie powieści, chociaż nie są novum, nie grzeszą innowacyjnością, nie poruszają nowych, wstrząsających wątków, ale zaspokajają w nas potrzebę happy endów, przywracają wiarę w świat, ogrzewają od środka, że nie potrzebny nam już żaden drink.
Książka jest bardzo dobrze napisana, zabawna, pachnąca ziołami, oślepiająca zielenią, otula nas pysznymi zapachami z kuchni i otacza psim towarzystwem i towarzystwem fajnych ludzi. Bardzo udany to mariaż i chętnie zapoznam się z wcześniejszą powieścią autorki i na pewno sięgnę po kolejne – mam nadzieje, że je napiszę.

Powieść ta wpisuje się w założenia wydawnicze Wydawnictwa SOL, to naprawdę są książki, które pomagają się zresetować, zapomnieć o smuteczkach. Polecam!




Dzięki tej książce odkryłam tę piosenkę i zabiorę się za ten zespół < 3

9 komentarzy:

  1. A ta pierwsza książka autorki to jest opowieść o niej samej i jej psie, na mnie wywarła wielkie wrażenie, dlatego teraz chętnie bym się przekonała, jak sobie radzi w wymyślaniu fabuł;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to ciekawie musiało być. Zaczynam żałować

      Usuń
  2. Pierwsza książka (chociaż to bardziej taki pamiętnik) autorki bardzo mi się podobała dlatego bardzo chętnie zabiorę się i za tą publikację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Bujaczek, zainteresowałaś mnie. A ksiażka CI się spodoba, więc nie lam się :P

      Usuń
  3. Cóż nie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale z pewnością to nadrobię, chociaż sam motyw wsi nię pociąga mnie za bardzo, może dlatego,że sama mieszkam w małej miejscowości.
    Pozdrowienia z Podkarpacia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też pozdrawiam z Podkarpacia. : ) motyw wsi tym razem nie jest irytujący, jest bardzo fajnie :))

      Usuń
  4. Wygląda zachęcająco! :)
    Obserwuję, jeśli mój blog Ci się spodoba to zrób to samo :)
    http://paris2607.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna autorka, której prozę z chęcią bym poznała.

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak, potrzebuję takiej relaksującej książki:)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.