Strony

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Morderstwo na plebanii - Agatha Christie

Kiedy proboszcz St Mary Meade znalazł w swym gabinecie zwłoki pułkownika Protheroe, w miasteczku zawrzało od plotek. Kiedy zaś aż dwie osoby przyznały się jednocześnie do zastrzelenia pułkownika, prowadząca śledztwo policja zupełnie już nie wiedziała, co myśleć. Nawet panna Marple, miejscowy detektyw w spódnicy, miała aż siedmioro podejrzanych. Przedstawiła jednak w końcu właściwe rozwiązanie zagadki, wprawiając w zdumienie pastora i naczelnika policji oraz ratując życie pewnemu nieszczęśliwemu młodzieńcowi, którego tajemnicę również rozgryzła. Przed panną Marple bowiem, jak uznali pastorostwo, nic się nie ukryje. Ale w gruncie rzeczy jest przemiła...



 Jadąc na urlop wiedziałam, że jeśli tylko pogoda dopisze oddam się kijaszkowaniu, które jakoś ostatnio poszło w odstawkę. Ponieważ też nie haftuję, to nie mam pretekstu do słuchania książek w wersji audio. Owszem sporo spacerowałam i jeździłam rowerem, ale nie sama, więc nie wypadało mi władować słuchawek na uszy. Pogoda mi dopisała(z wyjątkiem jednego dnia) i trochę pochodziłam, na wyjazd wzięłam dwa audiobooki, ale słuchałam tylko jednego. Niestety nie nagrałam całości i zakończenie powieści poznałam dopiero po powrocie. Ostatnio bowiem dokańczałam książkę w drodze z i do pracy.

Moim zdaniem powieści Christie są doskonałe do słuchania… nie są długie, akcja nie jest bardzo dynamiczna, więc nie da się zgubić. Można spokojnie słuchać i kontemplować naturę.

Tym razem sięgnęłam po pierwszą powieść z serii o Pannie Marple. Słyszałąm sporo głosów sceptycznych o tej serii, że jest nieporównywalnie słabsza niż te książki z Poirotem. Mimo wszystko ciekawość zwyciężyła i w ten sposób inauguruję czytanie o przygodach panny Marple.

W małej miejscowości, na plebanii znaleziono zwłoki  pułkownika Protheroe, ów dżentelmen był znaczną postacią, ale bynajmniej, nie oznacza to iż cieszył się ogólną sympatią. Przeciwnie, wydaje się, że nie lubił go nikt, a sporo osób go nienawidziło. Sprawa wydaje się jasna, gdy ktoś do morderstwa się przyznaje, później przyznaje się ktoś inny, później mamy jeszcze jedno wyznanie, a na jaw wychodzą nowe sekrety i nieścisłości. Policja wpada w rozpacz, proboszcz chodzi zafrasowany, ale pogody ducha nie traci stara panna, która wie wszystko o wszystkich – panna Marple, która lubi zajmować się ogrodem(więc ciągle jest na zewnątrz) i pasjami podgląda ptaki(stąd na jej szyi często dynda lornetka). Sprawa nie zostałaby rozwiązana bez udziału starszej panny, to pewne.

spacerując po dolinach...


Po pierwsze muszę Wam wyznać, że prawie rzuciłam telefonem z irytacji. Pierwszy raz spotkałam się z tym by lektor aż tak się wczuwał, odgrywał desperacko teatr jednego aktora, zaciągał, zmieniał akcent, nie widziałam tekstu, ale chyba wyczytywał między wersami didaskalia i za punkt honoru postawił sobie właściwe oddanie wszystkich onomatopei . Było to strasznie irytujące, gdy uparcie chrząkał naśladując inspektora policji, po pieciu minutach bolała mnie głowa i czułam się jak na oddziale gruźlików. Naśladując Mary zaciągał tak dziwnie, że nie mogłam skupić się na treści, zaś nonszalancja Denisa i… eh mogłabym tak długo, zdecydowanie doprowadzało mnie to do szału. Oczywiście nie wymagam, aby audiobooki były czytane monotonnie, ale tutaj naprawdę było to przesadzone. Muszę uważać na tego lektora.
 
...i po górkach - słuchając Christie
Co zaś do konkretnej książki… zdecydowanie nie jest to klasa powieści z Poirotem(ale zobaczymy jak będzie dalej). Panna Marple jest na uboczu, właściwie na dobre wkracza w scenie w której przedstawia swój scenariusz, nie ma tego dochodzenia, dedukcji, pracy szarych komórek, które tak kochaliśmy u Poirota.  W tej powieści panna Marple krąży gdzieś, po marginesach powieści, przedstawiana jako wścibska i zdziwaczała… mam nadzieję, że poznam ją bliżej w kolejnych powieściach. 
Ogólnie powieść oceniam jako powyżej przeciętnej, jest ciekawa, bardzo w stylu Christie, doskonała do spacerów.
Mama nadzieję, że będzie tylko lepiej 

21 komentarzy:

  1. Miałam kiedyś podobne doświadczenie tyle, że z dubbingiem. Annę Kareninę w radzieckim filmie z 1967 roku, którą grała piękna Tatiana Samojłowa czytała świetna aktorka Aleksandra Śląska, ale czytała tak dyszącym namiętnością głosem momentami, że zepsuła mi cały film. To było nie do zniesienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też by irytował tak bardzo wczuwający się lektor. Jakoś nie mogę przemóc się do audiobooków. Tyle razy sobie obiecywałam, że posłucham jakiejś książki i nic z tych planów mi nie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię wyjść, pospacerować, a nie lubię tracić czasu na łażenie i gapienie się w chmury

      Usuń
  3. Hahah, nie znoszę nadmiernie wczuwających się lektorów :) Co jak co, ale dobry lektor to przy audiobooku podstawa - pewnie odłożyłabym odtwarzacz na bok, gdyby mnie chłop swoim głosem drażnił. Na szczęście książki Christie raczej krótkie i dynamicznie, więc pewnie nadmiernie długo się nie męczyłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej mnie wkurzało chrząkanie policjanta, chrząkanie owo brzmiało jak ryk katiuszy. masakra

      Usuń
  4. Ten lektor wywoływał by we mnie podobne emocje. Zaś z wersją papierową może się zapoznam. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki z panną Marple w roli główniej nie są, moim zdaniem, tak dobre jak te z Herkulesem Poirot, ale są tylko trochę słabsze;)

    Audiobooki chyba nigdy mnie nie przekonają do siebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po jednej nie chcę oceniać. pożyjemy - zobaczymy

      Usuń
  6. Audiobooki to nie dla mnie. Papier to jednak papier i ciągle jestem mu wierna. Co do samej książki - akurat tego tytułu nie czytałam, ale jestem wielką fanką Christie, dlatego jest na mojej liście :)

    sklep-z-pamiatkami.blogspot.com Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie mam nawet w planach rezygnacji z papieru, ale audiobooki są dobre w pewnych sytuacjach :)

      Usuń
  7. Książki przyswajam tylko w wersji papierowej - audiobooki do mnie kompletnie nie przemawiają... a powinny, bo takie ich zadanie ;) Niemniej - moja przygoda z A.Christie dopiero się rozpoczyna, przeczytałam jak dotąd "Tajemniczą historię w Styles" (http://tellingthemthestory.blogspot.com/2014/08/messieurs-medames-herkules-poirot-na.html) i jestem zachwycona :) Myślę, że im dalej tym będzie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też się długo broniłam, bo zwykle usypiałam, dopiero gdy potrzebowałam spaceru po pracy, trafiłam na Christie i w połączeniu z kijami okazało się - MEGA.

      Styles jest niezłe, przygotuj się, że Poirot ma słabsza książki, ale ma i GENIALNE

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlatego nie czytałam audiobooków, nie lubię słuchać i być "zależna" od czyjegoś tempa mówienia czy intonacji. Co do samej Marple- fakt, to nie Poirot ale też ciekawa persona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego dla mnie audiobooki to wciąż tylko dodatek.

      A pannę Marple będę teraz poznawała... mam nadzieję, że to będą fajne spotkania

      Usuń
  10. Właśnie, dlatego nie lubię audiobooków. Wystarczy, że lektor nie podpasuje i koniec, historia robi się irytująca i męcząca nagle. Fajnie, że sięgnęłaś po powieści z Panną Marple, ja je bardzo lubię, a "Morderstwo na plebanii" to chyba w ogóle pierwsza książka Christie jaką poznałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektor miał bardzo miły głos, ale po prostu, według mnie przesadzał z interpretacją...

      Skoro rekomendujesz Pannę Marple, to pójdę za Twoją radą :D

      Usuń
  11. Tej książki nie czytałam, ale akurat jestem świeżo po "Dziesięciu Murzynkach" Christie :)
    Jeszcze nigdy nie słuchałam audiobooka, ale zaczynam się do tego przymierzać :). Nie wiem tylko co wybrać :P.

    http://garscwrazen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pierwszy audiobook CHristie to "Zabójstwo Rogera Acroyda" super sprawa, później były Murzynki

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.