Strony

sobota, 28 lutego 2015

"Dobry ojciec" - Diane Chamberlain

Ukochana córka. Rozpaczliwy wybór. Droga, z której nie ma odwrotu…

Nowość w klubie KOBIETY TO CZYTAJĄ!
Przed czterema laty dziewiętnastoletni Travis Brown dokonał wyboru: sam wychowa nowo narodzoną córkę. Kiedy większość jego przyjaciół imprezowała i chodziła na randki, Travis siedział w domu, zmieniał pieluszki i martwił się o pieniądze na życie, nigdy jednak nie żałował tej decyzji. Bella jest światłem jego życia. Kiedy jednak Travis traci pracę i dom, bezpieczeństwo – które z takim trudem stworzył dla Belli – zaczyna się chwiać.
A potem następuje cud. Praca w Raleigh może poprawić ich los. Musi. Ale gdy Travis przyjeżdża do miasta, przekonuje się, że nie chodzi o pracę, a udział w przestępstwie, które zapewni szybkie pieniądze bez żadnych konsekwencji. Czy aby na pewno?
Co sprawia, że stajemy się dobrymi rodzicami? Czy dobro dziecka może usprawiedliwić działania poza prawem? Jak daleko mogłabyś się posunąć, chcąc chronić swoje dziecko?


No i zapeszyłam. Nie chwal dnia przed zachodem słońca, teściowej za życia i autora – za wcześnie. Ostatnia książka lutego okazała się kryzysogenna, a ja przekonałam się, że nawet Chamberlain nie zawsze mnie zachwyci. Pomimo magnetyzującej okładki, autorka która do tej pory przykuwała mnie do swoich powieści, tym razem uśpiła mnie trzy razu(przez pierwsze dwadzieścia stron), a gdy akcja wydawała się porządnie rozwijać… zawiodła mnie stokrotnie.



musiały być przerywniki
Powieść „Dobry ojciec” ma kilka zasadniczych wątków, po pierwsze Travis, który opiekuje się swoją córką. Niestety nie jest to łatwe, on jest budowlańcem, na rynku kryzys, gdy dodatkowo w pożarze ich domu ginie jego matka, która do tej pory opiekowała się Bellą, mężczyzna musi się wyprowadzić. Osobnym wątkiem jest wątek Robin – matki Belli, która oddała ją tuż po urodzeniu. Długo nie wiemy dlaczego. Wiemy, że kochała Travisa i miała wadę serca. Poznajemy ją gdy jest narzeczoną kandydata na burmistrza i ma wejść, do miejscowej rodziny królewskiej. Przez lata nie myślała o córce, teraz, za sprawą porodu przyszłej szwagierki, myśli o córeczce, coraz częściej wracają. Ostatni wątek to Erin, która straciła swoją córeczkę i nie może uporać się z żałobą, zamiast szukać wsparcia u męża uzależnia się od grupy dyskusyjnej rodziców po stracie dziecka.

Każdy z tych wątków osobno byłby lepszy. Niestety zlepione, dosyć topornie sprawiły, że za diabła nie mogłam się w książkę wczytać. Męczyłam ją bardzo długo, aby od niej odpocząć czytałam wszystkie inne książki, które wpadły mi w ręce. Zanim akcja się rozkręca, mija wiele, wiele stron, kilkukrotnie budziłam się w nocy, jak ktoś gasił mi światło, bo znowu usnęłam. Gdy przez chwilę wydawało mi się, że bach!! W końcu zaskoczyło, to ksiażka znowu stała się nudna i toporna. Wybaczcie – dawno mnie Chamberlain tak nie zawiodła.

Zakończenie, zaś już zupełnie nie jest w jej stylu, brrr cukierkowo, ciężko.

Gdyby wydawca wołami nie napisał jej nazwiska na okładce, nigdy nie uwierzyłabym, że jedna z moich ulubionych autorek popełniła coś takiego. Niestety. 


5 komentarzy:

  1. Tematyka niby fajna :D Mam szacunek do samotnych ojców, a już zwlaszcza do takich młodych. Nie czytałam nic tej autorki, ale być może kiedyś to zmienie xD Twoja recenzja nie zacheca, wiec chyba od tej ksiażki nie zaczne poznawać tej autorki xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach jakieś książki tej pani. Na pewno nie tę, odstrasza mnie cukierkowa końcówka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciąż zbieram się do przeczytania powieści tej pani i jakoś ciągle mi się schodzi. Wiem natomiast, że nie zacznę od "Dobrego ojca".

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj szkoda, a tak się nastawiałam na wspaniałą lekturę...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.