1 sierpnia 1944 roku w Warszawie było pół miliona kobiet. Wiele z nich poszło do Powstania jako sanitariuszki, łączniczki, część chwyciła za broń. Wszystkie walczyły o przetrwanie. Panienka z dobrego domu w myślach powtarzała: „Boże, spraw, abym wytrzymała tortury”. Matka, która urodziła tuż przed godziną „W”, kołysała dziecko w rytm wybuchających bomb. I ośmioletnia Helenka, prowadzona na pewną śmierć. „Mamo, ja nie chcę umierać” – szeptała.Przez 63 dni heroicznej bitwy walczyły, bały się, śmiały, kochały, opłakiwały bliskich. Mężczyźni stwierdzili: „Ojczyzna jest pierwsza. Musicie sobie jakoś radzić”. Kobiety zostały same, w obliczu dramatycznych dylematów. Włożyć coś do garnka czy kupić bandaże dla rannych? Jak zginę: z głodu czy z rąk Niemców? Ale pytanie, czy warto walczyć, w ogóle nie przychodziło im do głowy. Bo odpowiedź była tylko jedna.Usłyszmy głos dziewczyn z Powstania.
Strony
czwartek, 5 marca 2015
"Dziewczyny z Powstania Warszawskiego" - Anna Herbich
25 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Wzruszyłam się już czytając samą recenzję! Książkę muszę mieć, to na pewno świetna lektura. Tematy o Powstaniu Warszawskim są zawsze niesamowite, wszak walczące kobiety to były jeszcze dzieci..
OdpowiedzUsuńDziękuję!! Bardzo będę czekała na Twoje odczucia!!
UsuńPo przeczytaniu recenzji wiem, że po książkę w najbliższym czasie nie sięgnę. Chyba nie potrafiłabym doczytać jej do końca. Zbyt wiele emocji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dałabyś radę!! jak zaczynasz - nie można przerwać.
UsuńWiele słyszałam o tej książce i bardzo chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://artemis-shelf.blogspot.com/
Jestem przekonana, że się nie zawiedziesz.
UsuńJa też niecierpliwie czekam na następną książkę pani Herbich z tej serii. Zapowiada się równie wyśmienita lektura.
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka jest po prostu WOW.
UsuńCzytałam wspaniała lektura.
OdpowiedzUsuńno ba!!
UsuńMnie ta książka bardzo wzruszyła i poruszyła. Ale ja może nie jestem obiektywna, bo temat Powstania Warszawskiego w literaturze uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńporuszony w tak dobry sposób - nie sposób nie uwielbiać.
UsuńMam tę książkę na półce i tak biedna czeka na swoją kolej. Babcia i sąsiadki były zachwycone, a jeżeli i Ty już namawiasz, to muszę jak najszybciej ją przeczytać, bo już wiem, że mnie zachwyci.
OdpowiedzUsuńTu masz rację, bo skoro i ja się w końcu zebrałam, to czas na Ciebie!!
UsuńSpłakałam się jak głupek czytając "Dziewczyny z Powstania". Już zacieram ręce na myśl o nowej książce Herbich :)
OdpowiedzUsuńczyli trzymamy kciuki, żeby nie zawiodła.
UsuńDużo dobrego słyszałam i czytałam o tej książce, więc muszę się przekonać na własnej skórze jak ją odbiorę. Mam nadzieję, że wywrze na mnie duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńAutorka nie musiała się przyłożyć. Historia broni się sama!!
UsuńOd jakeigoś czasu mam na nią ochotę, musze poszukać w bibliotece.
OdpowiedzUsuńnawet u mnie na prowincji jest, ale ostatnio mamy doskonałe zaopatrzenie
UsuńNa pewno warto się zapoznać z tą historią.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że idziesz pod prąd. W tym natłoku opinii, Twoja mogłaby przejść niezauważona. Też tak czasem robię.
Dziękuję :) bardzo bym chciała namówić na tę książkę jak najwięcej osób.
UsuńPo raz pierwszy nie będę Cię wyzywać, że zbankrutuję, bo mam książkę na półce. Od listopada czeka, aż za nią się wezmę. Ale czuję, że to już niedługo :)
OdpowiedzUsuńNo!! chociaż raz!!
UsuńDla mnie ta książka nie zawiera niczego, czego bym już gdzieś kiedyś nie czytała. Poza tym zawsze w tego typu wspomnieniach uderza mnie, iż bohaterowie są we własnej pamięci krystaliczni, pomagający wszystkim wokół, bohaterscy do bólu. Po tylu latach pamieć wybiela, wygładza. Mimo to "Dziewczyny z Powstania" czyta się dobrze. I cieszę się, że takie pozycje nadal powstają - bo pozwalają o Historii pamiętać.
OdpowiedzUsuń