Strony

niedziela, 5 kwietnia 2015

"Emilka z Księżycowego Nowiu" - Lucy Maud Montgomery

Emilka, po śmierci ukochanego ojca, zamieszkuje w Księżycowym Nowiu ze snobistycznymi krewnymi. Trudno jej się przyzwyczaić do surowych metod wychowawczych i prowadzenia życia panienki z dobrego domu.


Święta miały być czasem nadrobienia zaległości, w pracy, w czytaniu. Uznałam jednak, że kurczę… a kiedy coś dla przyjemności? W końcu spotkać się z bliskimi, z przyjaciółmi i znajomymi też trzeba, kiedy powtarzać też książki dobre, jak nie wtedy, gdy życie zwalnia? Po kiepskiej „Służącej” sięgnęłam po powieść autorki, która momentalnie przenosi mnie do krainy szczenięcych lat. I chociaż L.M. Montgomery znana jest głownie z serii o rudowłosej Ani, to przecież cykl o Emilce też ongi bardzo mi się podobał. A ponieważ za sprawą kolekcji gazetowej uzupełniłam swoje braki, uznałam, że pora te książki napocząć, niech nie kurzą się na półce.


Emilka wiedzie szczęśliwe życie ze swoim ojcem. Przed wielu laty, jej matka wbrew woli rodziny uciekła z ojcem Emilki, co sprawiło, że jej bliscy się jej wyrzekli. Gdy Emilka miała cztery lata matka umarła. Teraz ojciec jest umierający i próbuje przygotować córkę na to, że niedługo wszystko się zmieni że rodzina jej matki, dumni i zamożni ludzie się nią zaopiekują. Umierający ojciec przekazuje córce testament miłości i troski. Po jego śmierci zjeżdżają się Murrayowie i rozpoczyna się dyskusja, u kogo Emilka powinna zamieszkać. Los wskazuje Elżbietę i Laurę z Księżycowego Nowiu, w ten sposób spełniają się życzenia Emilki, ponieważ ciotka Laura jest podobna nieco do jej matki, a także pełna ciepła i nie skupia się na szukaniu wad Emilki.
Życie w Księżycowym Nowiu jest zupełnie inne, niż to do którego Emilka przywykła, panują tam surowe zasady, ale dziewczynka odnajduje życzliwe dusze, znajduje przyjaciół i zaczyna czuć, tak, jakby się tam urodziła.
Ta książka, to opowieść o dziewczynce, mającej ogromną wyobraźnię i wrażliwość, o jej wzlotach i zawodach. Subtelna opowieść, pełna ciepła, poezji i piękna.

Lucy Maud Montgomery znana jest przede wszystkim jako matka Ani z Zielonego Wzgórza, tymczasem, lektura, ponowna lektura pierwszego tomu przygód Emilki, uświadomiła mi, że napisała też inne książki, równie dobre. No, nie uświadomiła – przypomniała. W tej powieści odnajdujemy fragment życia autorki, oddanie pod opiekę, bądź co bądź, obcych ludzi, wyrwanie z naturalnego środowiska, dyscyplinę, surowe zasady, ale mimo wszystko dużo miłości. Wprawdzie Emilka jest w nieco innej sytuacji, ona przed osieroceniem zaznała wielkiej miłości i akceptacji i była tego świadoma, nie jest typową sierotą, zagłodzoną, niekochaną, która łaknie ciepła, po długim okresie tułania. Jednak, czy Emilka nie ma powodów by się bać, że po tym ukochanym Tatusiu nic już nie będzie dobrze? Przekonuje się, że może być, inaczej, ale też dobrze.
Zapomniałam już, co będzie dalej, tym bardziej cieszę się na kolejne  dwa tomy, które mam nadzieję poczytać, nim te Święta przeminą… nim wezwie mnie obowiązek, np. rozliczanie Pitów krewnym i znajomym. Bo do kolejnej tury spotkań towarzyskich mam jeszcze trochę czasu.



Mam nadzieję, że też spędzacie te chwile przyjemnie, z miłymi osobami, wśród śmiechu, chociaż nie wszyscy… smutek nie opuszcza świata… czasami myślę, że smutek w Święta jest spotęgowany, boli bardziej… Niestety.

22 komentarze:

  1. Muszę zabrać się za Emilkę;)
    Choć biję się w piersi, że Ani jeszcze nie skończyłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się!! przykro kończyć taką serię...

      Usuń
  2. Moja przygoda z Anią zakończyła się na Dolinie Tęczy, która już nie była tym samym. Przeczytałam tez Błękitny Zamek, który mnie bardzo mocno urzekł. Tej serii nie czytałam, chociaż słyszałam o niej niejednokrotnie. Do Ani wracam często, więc może i ta seria mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przypominam sobie bym czytała serię o Emilce, ale myślę, że tak jak Ania podbiła by moje serce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię tę autorkę, przypomina mi dzieciństwo... obecnie przeczytałyśmy wspólnie z córką "Anię z Zielonego Wzgórza", teraz będziemy czytać kolejną część, aż dobrniemy, mam nadzieję do końca serii... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Siostrzenica nie dała się niestety oczarować :(

      Usuń
  5. Ja ostatnio często wracam do Ani, dziś nawet planuję podzielić się swoimi wrażeniami z kolejnej części serii. z Emilką nie miałam okazji się poznać, ale zbieram całą kolekcję, więc na pewno prędzej czy później to nastąpi. Pióro L.M.Montgomery ma w sobie coś takiego, że tak zwyczajnie ogromnie przyjemnie mi się ją czyta :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całej nie zbieram, bo większość Ani miałam, tylko uzupełniam braki

      Usuń
  6. Pamiętam, że seria o Ani - którą czytałam pierwszą - bardziej mi się podobała, choć i Emilka nie była zła...

    OdpowiedzUsuń
  7. Przede mną na razie seria o Ani Shirley - na razie przeczytałam tylko pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sagę o Emilce czytałam wieki temu, ale bardzo miło ją wspominam. Oprócz Ani i EMilki, pani Montgomery napisała też cykl o Janie/Jance. Też dobre.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja odkurzyłam podczas porządków przedświątecznych "Emilkę ze Srebrnego Nowiu". Rozumiem, że tłumacz jest inny i dlatego różnią się tytuły. Moje wydanie jest z 1990 roku (KAW). Dlaczego zmieniono "Srebrny" na "Księżycowy"? Uważam, że tak nie powinno być...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest chyba wierniej, jeśli chodzi o tłumaczenie :)

      Usuń
  10. Uwielbiam tę autorkę i też z sentymentem lubię do niej wracać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Montgomery jest fantastyczna na każdą okazję

      Usuń
  11. Witam, swoją przygodę z Maud zaczynałam, a jakże! od Ani! Wiele lat później trafiłam na serię o Emilce i to było to! Emilka, pełna życia, rezolutna stała się mi o wiele bliższa. Cudowna opowieść. Jeszcze później przeczytałam pamiętniki Maud wydane przez NK - i ... jakbym czytała Emilkę w niektórych momentach. Po lekturze "Pamiętników..." mój podziw dla Maud, wzrósł jeszcze bardziej. Może kiedyś uda mi się je przeczytać w oryginale, bo polskiego wydania całości wciąż nie ma :). Emilkę - polecam z całego serca, jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja dwa razy czytałam serię o Ani i mam zamiar jeszcze do niej powrócić. Natomiast Emilke chcę wypożyczyć z biblioteki. Trochę poszperam w starszych książkach z tyłu i może znajdę.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.