Strony

wtorek, 21 kwietnia 2015

"Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki" - Łukasz Orbitowski

Republika Południowej Afryki. Dzikość przyrody, ruchliwe ulice wielkich miast i bezdroża w głębi kraju. Turystyczna rzeczywistość zderzona z brawurowo zreinterpretowanym światem afrykańskich mitów. 
„Nie rozumiem tych trzech tygodni, tak jak nie pojmuję woli pchającej na drzewo ciało pawiana, silne i pocieszne, nie mam pojęcia, jaką tajemnicę skrywały oczy antylop i spojrzenie tego prześmiesznego stworzenia, kręcącego się po nocy wokół naszego namiotu w Parku Krugera. Nie znam sekretu gór i sztucznego jeziora. Nigdy nie dowiem się, co ludzie, tak serdeczni w pierwszym kontakcie, naprawdę o nas myśleli. Przeczuwam, że wioska w Zululandzie, gdzie zgubiliśmy się w nocy, była najbliżej prawdy, tej prawdziwej Afryki, jaką dane było zobaczyć nam, bogatym turystom, oglądającym świat przez szyby samochodu. Przeczuwam, ale nie wiem. Nie wiem nic. Poza jednym. Coś tam się zdarzyło.” 
Każda podróż jest darem. Podróż w mentalność tak odległą jest darem szczególnym. Co otrzymaliśmy? Opowieść o jednym z najbardziej fascynujących krajów świata czy szczere wyznanie pisarza, że nie wyjaśni nam Afryki? Ascetyczny dziennik podróży? A może zmysłową, na wpół baśniową włóczęgę przez świat magii i archetypów Czarnego Lądu? Jedno jest pewne: Orbitowski w "Zapiskach Nosorożca" mówi o Afryce w sposób, w jaki nie zrobił tego nikt do tej pory.


Lubię podróżować, niestety jestem człowiekiem wygodnym, nie lubię upału, arktycznego zimna, robactwa, obcych – potencjalnie niebezpiecznych, ludzi, chorób, terrorystów, itp. Dlatego podróżuję raczej książkowo. Niestety nie każdy reportaż z podróży do mnie trafia. Autor musi mieć to COŚ, bo co z tego, że opisuje cudowne miejsca, które na pewno na żywo zapierają dech w piersiach – jak ja tego nie widzę, nie czuję. „Zapiski nosorożca” to książka o podróży do Afryki Południowej. Nie byłam w Afryce, nawet Północnej. Zwierzęta opisywane w książce widziałam w ZOO, maksymalne temperatury jakich doświadczam to te lipcowo-sierpniowe. A masy  dzikich ludzi można doświadczyć w Stalowej Woli, w sobotę na rynku, którego unikam.


„Zapiski nosorożca” to opowieść o podróży młodych ludzi, zakorzenionych w konkretnej rzeczywistości, znanej młodym czytelnikom, którzy złapią metafory autora, wczują się w jego język. Autor jest normalnym człowiekiem, nie jedzie tam: zbawiać świata, odkrywać nowego wejścia na jakąś górę, nie szuka Atlantydy. Jedni jadą do Ustki, inni do Afryki – wolny świat i rynek. Ze swadą Łukasz Orbitowski opisuje poznawanie Afryki, z jej pięknem i ciemniejszymi stronami. Bawią opisy małp, zatrważają opisy biedy, blaszanych osiedli. To w sumie gadanie o niczym, ot opisywanie poszczególnych etapów podróży. Autor ani nie zabiera nas w miejsca do tej pory niedostępne, ani nie odkrywa Ameryki, a jednak czyta się jednym tchem. Lekki, przyjemny styl, inteligentny humor, współczesny język to chyba podstawa tego sukcesu.



Fajnym dodatkiem są, etniczne bajki, legendy z Afryki, które – przynajmniej niektóre – sprawiają, że człowiek czuje się, jakby opił się absyntu, zielonej wróżki, świat spowija kolorowa mgła z której wyłaniają się cienie bohaterów. Opowiastki zupełnie w nowym, dla Europejczyka, klimacie. Super sprawa.
Moim zdaniem ten reportaż jest książką dla ludzi młodych, autor nie pisze do zgredów, zdarza mu się zakląć, ale nie rzuca mięchem, może raz, czy dwa uznałam, że obyłoby się bez wulgaryzmu. Dzięki temu autor jest prawdziwy. Może niezbyt elegancką, ale naturalną reakcją, gdy wjedziemy w inne auto, samochodem z wypożyczalni, rzucimy soczystą kurwą a nie motylą nóżką. Pisze o sprawach przyziemnych, życiowych. Nie dywaguje nad przyszłością Afryki, nie sieje propagandy,  nie uprawia demagogii. Pisze prosto, dla ludzi. Pokazuje jak to jest podróżować po Czarnym Lądzie. Super anegdotki, jak chociażby o Królu Julianie, gonionym przez Julie i zmuszanym do rozmnażania. Bo lemurki żyją w matriarchacie. Perełki.

Jestem zachwycona tą książką, może przydałoby się więcej zdjęć(wklejka w środku), ale to takie czepianie się dla zasady. Świetnie się czyta, lekko, szybko. A na tapetę mojego komputera zaraz wskoczą hipopotamki

13 komentarzy:

  1. Mi również przypadła ona do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem fajnie poczytać o miejscach, w których nigdy nie bedziemy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak pomyślę o tych wszystkich robalach, to tak nawet wolę :P

      Usuń
  3. Bardzo lubię taką literaturę, jeżeli książka wpadnie w moje ręce z pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego typu literatura lubię szczególnie, a książka już od jakiegoś czasu mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o tej książce. Dobrze wiedzieć, że jest ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo. Długo się do niej zbierałam, ale w złe miejsce książkę odłożyłam i straciłam ją z oczu

      Usuń
  6. Witam, dziękuję za to że zwróciłaś uwagę na książkę. W Afryce byłam (RPA), widziałam biedę i blaszane osiedla, dzieci "pasące się na ulicach" Durbanu czy Johannesburga. Wiele nam mówiono o niebezpieczeństwach czyhających na białych, którzy niebacznie oddalą się od bezpiecznych miejsc. RPA to przepiękny kraj, niezwykły, wspaniały, bardzo bogaty, szkoda że zniszczony i coraz bardziej zaniedbany. Po książkę na pewno sięgnę po to aby zobaczyć Czarny Ląd oczami innych i poznać miejsca, których nie będzie mi dane zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka mi się akurat nie podoba, ale samą książkę bardzo chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.