Strony

środa, 8 lipca 2015

"Noc w bibliotece" - Agatha Christie

W bibliotece pułkownika Bantry`ego służba znajduje zwłoki nieznanej nikomu młodej kobiety. Mieszkańcy doznają dodatkowego szoku, gdy poznają tożsamość denatki, którą okazuje się fordanserka z ekskluzywnego hotelu w nadmorskim kurorcie. Pułkownik traci dobrą reputację. Jedynie małżonka nie podaje w wątpliwość jego wierności. Śledztwo nie posuwa się do przodu, choć krąg podejrzanych maleje, albowiem wszyscy przesłuchiwani mają niezbite alibi. Maleje też nadzieja policji na wykrycie sprawcy. Nawet panna Marple, która rozwiązała niejedną zagadkę kryminalną i teraz też włączyła się w dochodzenie, nie widzi punktu zaczepienia. Ale niekiedy bywa tak, że o czymś ważnym decyduje przypadek.


Odświeżam Christie… nie odświeżam, bo Królowa Kryminału jest jak Lenin – wiecznie żywa. Uwielbiam jej powieści, chociaż zdarzają się i słabsze książki. Tym razem systematycznie chcę zapoznać się z powieściami o Jane Marple, chociaż coś jeszcze z Poirotem nadrobię no i powtórki – powtórki też są dobre. Oddani fani Poirota często mówią o tym, że powieści z panną Marple są słabsze, że brakuje tego czegoś. Jednak to zawsze Agata, klasa  sama w sobie. Dawno nie czytałam nic z klasyki kryminału Kasia Kwiatkowska jest fantastyczna, ale jednak zatęskniłam za Christie. Nie umiem sobie wyobrazić mojej kryminalnej egzystencji bez prozy Christie i ekranizacji na jej podstawie.


Wydana w 1942 powieść opowiada o śledztwie w sprawie zwłok młodej blondynki znalezionych w bibliotece w dworze państwa Bantrych. Gospodarze są śmiertelnie zdziwieni, bo denatki nie znają, nie wiedzą skąd się tam wzięła, ani o co chodzi. Pani domu dzwoni do swojej przyjaciółki Jane Marple, bo pokłada w niej większą nadzieję, niż w miejscowej policji. Zarówno stróże prawa, jak i stara panna, próbują ustalić kim jest uduszona dziewczyna. Jej tożsamość zostaje prędko ustalona, ale to właściwie jedyny pewnik. Gdy pojawia się motyw, okazuje się, że ci którzy ten motyw mogli mieć, nie mogli zabić. Sprawa się pląta, pojawiają się nowe ślady, ale i tak panna Marple zniszczy system.



Jestem fanką powieści Christie. Sama jestem rozgadana i najprostszy komunikat mogę przekazywać kwadransami. Agata jest mistrzem zwięzłości. Kieszonkowe wydanie, niecałe dwieście stron, a mamy śledztwo, mylone tropy i rozwiązanie zagadki. Nie jest tak jak często dzieje się we współczesnych kryminałach, że cały czas się dzieje, ciągle nowi bohaterowie, zmylone ślady, warstwa obyczajowa, jeszcze jakiś problem społeczny i romans bohatera. W efekcie współcześnie mamy kilkaset stron a mało tej intrygi, mało tego porywającego śledztwa, a przecież po to czytamy kryminały. Dlatego wracam do Agaty po ten genialny minimalizm, esencję kryminału.

Noc w bibliotece, nie jest pierwszym kryminałem z Panną Marple jaki czytam, summa summarum  w kolejce jest to druga z powieści o tej uroczej, wścibskiej starej pannie. Ten jest jak na razie top. Wszystko jest wyważone, cudowny angielski humor, atmosfera prowincji. Za to kochamy klasykę.
Bardzo, bardzo polecam.
Dodatkowo polecam te urocze kieszonkowe wydania. Fantastycznie leżą w ręku, są niedrogie i mamy dużo, dużo Christie do wyboru!!

Klarutek był zachwycony nową podusią

 

17 komentarzy:

  1. Cieszę się, że wróciłaś do tekstów o książkach Christie, często kieruję się Twoją rekomendacją i faktycznie jeszcze się nie zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję, mam nadzieję, że nie zawiodę :)

      Usuń
  2. To już klasyka. A takie wydania są idealne w komunikacji miejskiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dosłownie kieszonkowe i nie łamią się im grzbiety

      Usuń
  3. Też czytałam niewiele kryminałów z panną Marple w roli głównej, zazwyczaj sięgałam po te z Poirotem. Ale "Noc w bibliotece" akurat znam, dobra książka, również polecam. :)
    Obejrzałam Twoje filmiki na yt, fajnie, że zaczęłaś nagrywać, miło się Ciebie słucha. A Twoje wakacyjne plany zainspirowały mnie do tego, aby częściej sięgać po powieści historyczne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i mam nadzieję, że książki historyczne Cię nie zawiodą. Naprawdę warto :)

      Teraz chcę nadrobić pannę Marple, no trzeba przyznać że i Poirot ma słabsze książki

      Usuń
  4. Czytałam :) super wrażenia, a Agathę również mocno kocham i wielbię :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Christie od jakiegoś czasu powoli poznaję, ale jeszcze nie miałam okazji spotkać się z Panną Marple - ciekawa jestem czy ją polubię, ale czuję, że są na to spore szanse :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem - bezdyskusyjnie Poirot jest lepszy

      Usuń
  6. Lubię tę książkę. Ale widzę, że kotek usnął.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też lubię kieszonkowe wydania Christie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Christie! Zawsze jej książki potrafią mnie zaskoczyć. Jednak zdecydowanie bardziej wolę przygody Poirot ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że ta pozycja znalazła się na blogu! Przepadam za Agathą Christie, a "Noc w bibliotece" to jeden z moich ulubionych kryminałów:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja lubię wszystkich detektywów Christie: Poirot, Miss Marple, Tommy i Tuppence... "Noc w Bibliotece" i książka i ekranizacja bardzo mi się podobały. A śpiący kotek jest śliczny:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam książki Agathy Christie :)
    soelliee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.