Strony

czwartek, 16 lipca 2015

"Prawo panny Murphy" - Rhys Bowen



Rudowłosa Molly Murphy z wioski Ballykillin w irlandzkim hrabstwie Mayo nie należy do dziewcząt grzecznych i uległych. Na zbyt nachalne zaloty panicza reaguje w sposób tak gwałtowny, że musi się ratować ucieczką do Liverpoolu. Na tym jednak nie kończy się jej tułaczka.

Nieoczekiwany zwrot okoliczności sprawia, że Molly – pod fałszywym nazwiskiem – trafia na pokład statku Majestic płynącego do Nowego Świata. Ale kiedy dociera na Ellis Island, nie może jeszcze cieszyć się pełną wolnością. Okazuje się bowiem, że nocą zamordowano jednego z pasażerów, a kobieta, której nazwisko przybrała Molly, mogła mieć motyw, by nastawać na jego życie. Co gorsza, o dokonanie zbrodni podejrzewa się pewnego sympatycznego młodzieńca, który zdaniem panny Murphy jest całkowicie niewinny. Ażeby go uratować przed odesłaniem z powrotem do Irlandii, dzielna dziewczyna rozpoczyna własne śledztwo, raz po raz wchodząc w drogę przystojnemu kapitanowi policji, Danielowi Sullivanowi.

W poszukiwaniu zabójcy odwiedza najbardziej zakazane dzielnice, ciasne robotnicze mieszkania, przestronne pałace bogaczy, a nawet przybytek, którego nazwy przyzwoita dziewczyna nawet nie powinna wymawiać.

Poznaje przy okazji prawa rządzące pełnym imigrantów Nowym Jorkiem A.D. 1901.




Człowiek rodzi się głupi i jeszcze głupszy umiera. Przynajmniej tak mogę powiedzieć o sobie Otóż na półce zalegał pierwszy tom serii kryminalnej o Molly Murphy. Ponieważ idzie do mnie tom czwarty, a ja bujam się na arosie, aby nabyć dwa brakujące, stwierdziłam, że roztropnie będzie przeczytać tom pierwszy, może mi się nie spodoba i przymus psychiczny zaopatrzenia się w dwa kolejne mi odpadnie. Po przesympatycznej książce dla młodszych czytelników wzięłam się za Prawo panny Murphy ignorując moszczące się na nogach pięć kilo kota, późną porę – jednym słowem wszystko zanurzyłam się w retro historię – jak kadłub Titanica po przełamaniu się na pół. Zgadnijcie co się stało z moim pragnieniem nie-nabycia dwóch tomów.


Molly Murphy to ambitna panna z irlandzkiej wsi. Ucieka z domu, gdy w obronie własnej zabija zalecającego się do niej agresywnie posiadacza ziemskiego. Wie, że grozi jej za to stryczek. Ucieka do Liverpoolu, ale tam śledzi ją już policja. Dziewczyna wpada na pomysł by uciec – wzorem wielu Irlandczyków – do Nowego Świata. Tylko jak? Bez pieniędzy? Ma nielichego farta. Otóż uciekając przed policją trafia do pensjonatu, gdzie przed stróżami prawa broni ją kobieta, która następnego dnia ma wsiąść na statek z dwójką dzieci. Kobieta jest chora na suchoty, wie że nie zostanie wpuszczona na statek, a jeżeli jakoś jej się uda, nie przejdzie kontroli na Ellis Island. Prosi Molly by na czas podróży przyjęła jej nazwisko i jej dzieci pod opiekę. Molly się zgadza. I oto nowe życie stałoby przed nią otworem, gdyby nie morderstwo Ofiarą zbrodni padł obleśny typ, który na statku szantażował dziewczynę, a że pochodził z tej samej wsi co kobieta za którą Molly się podaje, zadziorna dziewczyna trafia pod lupę policji. Rezolutna dziewczyna rozpoczyna śledztwo na własną rękę, pakując się w coraz większe kłopoty.

Słuchajcie – przepadłam. Na początku Molly mnie trochę denerwowała. Ma dużą ambicję, chwilami miałam ochotę nią potrząsnąć, gdy bez namysłu właziła w kolejną paszczę lwa, ale jej się w sumie nie da nie lubić. A że w powieści kryminalnej mamy pewną dawkę motylków(tradycyjnie uwielbiam), to czytałam jednym tchem. Kocham kryminały retro, po prostu kocham. Uduszę się, jeśli nie zdobędę kolejnych tomów. Książka jest po prostu ach i och.


Intryga jest fajnie uknuta, chociaż na początku liczba przypadków i trupów może trochę dziwić, ale summa summarum wszystko składa się w fantastyczną całość, która trzyma w napięciu do samego końca. Ta opowieść po prostu porywa.
Najgorsze, że ja jestem strasznie ciekawa jak potoczą się dalsze losy Molly – bardzo bym chciała, żeby była z Daniele – chyba romantycznieję na starość. Autorka bardzo harmonijnie przeplata wątki; obyczajowe, kryminalne, romantyczne. Wszystko jest spójne. Nie mam nadmiaru zbrodni, ale ponieważ jest to kryminał, wszystko zgrabnie się wokół śledztwa kręci. Super się czyta.
Strasznie chciałabym zobaczyć ekranizację…
 



16 komentarzy:

  1. hihi wiedziałam, że Ci się spodoba ;)
    mi zresztą też się podobała ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam drugi tom i chcę więcej. Molly jest świetna! pozdrawiam z Irlandii 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę mieć drugi tom!!

      Zazdroszczę Irlandii, chciałabym zobaczyć na żywo to o czym czytałam :D

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, dopiero co zrobiłam zamówienie w Arosie i musze trochę przystopować! A w bibliotece tej serii nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Rany, to już pojawiły się cztery tomy? Bo ja też zatrzymałam się na etapie kupna pierwszego i odłożenia go na półkę. No, ale tak chwalisz, że będę musiała się wreszcie wziąć za tę historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dziś dotarł do mnie czwarty, śliczny jest, taki słodki

      Usuń
    2. No to czuję, że ja też przepadnę :P

      Usuń
  7. Nie pamiętam, kiedy czytałam kryminał... Chyba czas nadrobić zaległości, a "Prawo panny Murphy" wydaje się idealną lekturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest idealna!! Ja już wygladam kolejnych tomów. I często mam tak, że długo żyję bez kryminałów, a później rzucam się bez opamiętania

      Usuń
  8. I znowuż zmuszasz mnie do zakupów, niedobra Ty!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam, ale kryminały retro lubię, więc to są tytuły do nadrobienia.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.