Strony

sobota, 1 sierpnia 2015

"Cudze jabłka" - Agnieszka Krakowiak-Kondracka

Nowa powieść Agnieszki Krakowiak-Kondrackiej autorki bardzo ciepło przyjętego Jajka z niespodzianką, scenarzystki serialu Na dobre i na złe.Od pucybuta do milionera – tę ścieżkę znamy bardzo dobrze. Ewie i Markowi, bohaterom Cudzych jabłek przyszło jednak pokonać drogę o wiele trudniejszą. Żyli dostatnio, nie brakowało im na prywatną szkołę dla córki Poli, zagraniczne wypady w środku roku, ogrodnika, sprzątaczkę. Mieli dwa samochody, dom i basem w ogrodzie. Nigdy nie mieli poczucia, że żyją rozrzutnie, że trwonią pieniądze. A jednak… Gdy długo przygotowywany nowy interes Marka wziął w łeb, zer na koncie zaczęło ubywać, a oczekiwany kredyt nie przychodził, musieli zmienić swoje spojrzenie na życie i… zakasać rękawy.Co za ironia! Jedyną pracą dostępną od zaraz dla niedoszłej pani psycholog okazało się… sprzątanie. Markowi nie poszło dużo lepiej. Czy uda im się ocalić związek? Czy potrafią jeszcze patrzeć na siebie bez wyrzutu, jak przed laty, gdy pieniądze nie miały znaczenia? Jak bardzo zmienia się życie, gdy ubywa zer na koncie?Cudze jabłka to mądra, wzruszająca i jednocześnie zabawna książka o tym, że „kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy, aby imponować ludziom, których nie lubimy”. Może nie warto…

W tamtym roku, Wydawnictwo Literackie wypuściło na rynek serię książek – charakterystyczna szata graficzna – obiecujących dobrą rozrywkę dla pań. Książki te, mające być z definicji powieściami kobiecymi, miały bawić, wzruszać… Na ubiegłoroczny urlop zabrałam Zaczaruj mnie, najpierw przeczytała ją moja Mama i była zachwycona, to za jej sprawą sięgnęłam po uroczą błękitną książkę. Jako, że książka po prostu mnie zachwyciła i była idealna na urlop, gdy zobaczyłam następną powieść obyczajową uznałam, że jest idealna na wakacje. A teraz wiem, że pozostałe książki z serii muszę zdobyć.


Ewa jest po trzydziestce, od liceum z tym samym facetem, łączy ich prawdziwa miłość, a ich rodzina jest jak z bajki. Jedenastoletnia córka, odnosząca sukcesy pływaczka, mąż, który ją kocha i który swoją pracą zarabia duże pieniądze, dzięki czemu Ewa może tylko dbać o tych których kocha. Niestety, z dnia na dzień wszystko upada, gdy okazuje się, że mąż nie mówił jej o problemach finansowych, przed Ewą fatalna sytuacja objawia się w całej okazałości, gdy dostaje pismo o komornika, gdy dowiaduje się, że tracą wszystko, dom, oszczędności, całe swoje bezpieczeństwo. Gdy musi zmienić wszystkie swoje nawyki i zacząć liczyć każdą złotówkę. Czyżby jej małżeństwo było dobre tylko na pogodne dni? A gdy mąż przestaje przynosić pieniądze tysiącami, okazuje się, że małżeństwa nie ma? To na pewno nie jest takie oczywiste, a na pewno nic nie jest czarno-białe. To historia silnej kobiety, która w kryzysowej sytuacji musi zacząć walczyć na wielu frontach.




Nie lubię określenia literatura kobieca, ma dla mnie takie lekceważące zabarwienie, nie lubię też wytłumaczenia, że ponieważ w większości to kobiety czytają, to literatura kobieca jest po prostu literaturą. Nie lubię tego określenia, bo nie oddaje w pełni treści książek, których targetem są kobiety. Bo literaturą kobiecą będzie pusty harlequin, bzdurna powieść o babie, która jedzie na wieś i tam szuka siebie, ale to będzie też powieść Cudze jabłka, która wpisuje się w ten nurt powieści dla kobiet w średnim wieku(Boże to  już prawie ja), których sytuacja życiowa drastycznie się zmienia, a one muszą walczyć, bo pójdą na dno. W większości takie książki są tak bzdurne i banalne, że nadają się na rozpałkę, dlatego ich unikam… Tymczasem Agnieszka Krakowiak – Kondracka napisała książkę inną. Prawdziwą, szczerą, taką nie słodką-aż-do-mdłości, ale dobrą. Wzruszającą, z zakończeniem, które nie mdli słodkością, a tylko daje otuchę.

Wbrew pozorom, wbrew tej jasnej, miłej optymistycznej okładce, ta książka niesie za sobą naprawdę duży ładunek emocjonalny. Na pewno to nie jest książka sztampowa, bohaterka nie dostaje wszystkiego z nieba. Musi ciężko pracować, walczyć z przyzwyczajeniami; swoimi i rodziny. Pokazuje, że kobiety mają wielką siłę, zwłaszcza te, które muszą zawalczyć o bliski.

Naprawdę bardzo polecam!
 

22 komentarze:

  1. Poprzednia książka autorki zrobiła na mnie wrażenie, więc i po tę chętnie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam autorki, ale chętnie poznam - to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo zachęcająca opinia. Dotychczas nie czytałam żadnej książki tej autorki, a widzę, że to może być coś wartego mojej uwagi. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Walczący bohaterowie zwracają zwsze moją uwagę, a w stwierdzeniu "kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy, aby imponować ludziom, których nie lubimy” jest sporo prawdy.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jest prawdziwe, niestety rozbuchał się ten konsumpcjonizm...

      Usuń
  5. Nie lubisz określenia literatura kobieca, a ja wręcz przeciwnie ;) Kiedy nie wiem, jak sklasyfikować dany tytuł, bo jest w nim romans, wątki obyczajowe, sensacja i dramat, i jest to fajna, mądra i wzruszająca powieść o życiu, to wtedy używam właśnie tego określenia.

    Książki należące do nurtu literatury kobiecej są tak zróżnicowane, jak czytelniczki, które po nie sięgają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię, bo ono jest lekceważące, literatura kobieca, gorsza, infantylna ;)

      Usuń
  6. Ja podobnie jak Milla lubię określenie lit. kobieca. Dla mnie jest synonimem dobrych emocji, niebanalnych problemów i prawdziwych relacji. Takie "czytadełka" o których piszesz, to dal mnie lit. rozrywkowa. Ale fakt, każdy ma swoją klasyfikację. Tę książkę z chęcią przeczytam w wolnej chwili, podpisuję się pod tym że kobiety mają niesamowitą siłę, doświadczam tego na co dzień nawet wśród najbliższych. Kobieta może powiedzieć "nie dam rady" w błahych sprawach, ale gdy przychodzi walczyć i góry przenosić, jest pierwsza. Zdecydowanie chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście to wszystko tylko nazwy a liczą się dobre książki :)

      Usuń
  7. Ja się jeszcze waham co do tej książki ;)
    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy ja mam tę książkę?! Bo chcę przeczytać. Rumienię się jeszcze za Sophie Hannah, więc tym razem może się zrehabilituję w Twoich oczach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko można nadrobić :)
      Nie rumien się, ile ludzi - tyle opinii ;P

      Usuń
  9. Bardzo chciałabym przeczytać :) Tytuł bardzo intrygujący!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tej autorki, ale mam ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię literaturę kobiecą, ale z pomysłem :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.