Strony

wtorek, 4 sierpnia 2015

"Wyścig z czasem" - Justin Go

Młody Amerykanin Tristan Campbell dowiaduje się, że może być spadkobiercą fortuny Ashleya Walsinghama, brytyjskiego oficera i weterana I wojny światowej, który zginął przed osiemdziesięciu laty podczas wyprawy na Mount Everest w 1924 roku. Ashley zapisał wszystko swej ukochanej, Imogen Soames-Andersson. Ta jednak nigdy nie zgłosiła się po pieniądze. By odziedziczyć spadek Tristan musi dowieść, że jest spokrewniony z Imogen - i z tym zadaniem wyrusza w podróż po Europie.
W londyńskich archiwach, na polach bitewnych Sommy i pośród islandzkich fjordów Tristan kawałek po kawałku składa historię życia Ashleya, historię namiętnych schadzek na kilka dni przed wyjazdem na front, służby wojskowej i odwagi w obliczu niebezpieczeństw, romansu wbrew sprzeciwom rodziny, wyprawy w Himalaje podjętej mimo złamanego serca.

Za oknem skwar, sierpień chce przegonić połowę lipca, pod względem upałów… na taki czas przyda się lektura przenosząca nas w chłodniejsze rejony ziemi. Bardzo lubię powieści w których akcja toczy się dwutorowo – w teraźniejszości i w przeszłości. Lubię obserwować, jak losy naszych przodków przeplatają się z naszymi, jak w jakiś sposób to, co wydarzyło się dziesięciolecia temu, determinują nasze teraz.


Tristian – mieszkający w Ameryce dostaje telefon z Londynu. Proszą go, o rychłe przybycie do Wielkiej Brytanii. Gdy dociera na miejsce, dowiaduje się, że poproszono go o przybycie w związku z testamentem Ashleya Walsinghama, himalaisty, który zginął podczas wejścia na Moun Everest. Prawnik, w wielkim sekrecie informuje go, że może być zstępnym kobiety, której Ashley zapisał cały swój majątek, a która po prostu zniknęła. Jeżeli Tristian udowodni swoje, z nią pokrewieństwo stanie się bogaty. Jest jeden szkopuł, ma na to bardzo ograniczony czas, gdyż testament precyzyjnie wyznacza termin na znalezienie spadkobierców, w innym wypadku pieniądze mają pójść na cele dobroczynne.  Tristian rozpoczyna poszukiwania, a my towarzysząc mu w tej kwerendzie, przenosimy się do drugiej dekady XX wieku, do czasów I wojny światowej i początków wielkiego himalaizmu.

Tak jak powiedziałam, ja po prostu lubię takie historie, tutaj dla odmiany nie mamy poszukiwań dzieła sztuki, jakiejś anonimowej grupy, która dybie na bohatera, mamy dwójkę zakochanych w sobie ludzi, zaplątanych w wielką historię. Mamy szukanie swoich przodków, co w przypadku Tristiana jest tym szczególniejsze, gdyż on sam ma problemy z rodziną…

Książka jest ciekawa, pomysł na fabułę, był naprawdę ciekawy, chociaż wykonanie już jest nieco słabsze, czytało mi się ją niezwykle wolno. Byłam ciekawa tego jaki będzie finał, ale nie mogłam dać się porwać tej powieści. Autorowi brakuje nieco płynności. Było trochę jak w przypadku Mocci, pomysł na fabułę – mega, ale już styl trochę cięższy. Jako, że książka jest debiutem, mam nadzieję, że kolejna książka porwie mnie bardziej, bo autor ma fajne pomysły!

Mam problem czy książkę polecić, bo o ile jestem zadowolona, że wytrwałam i doczytałam, o tyle naprawdę momentami szło mi ciężko. Sądzę jednak, że historia warta jest poznania, dla wielbicieli takiej przeplatanej fabuły, jak najbardziej dobry pomysł!
Książka ma swoich wielbicieli i przeciwników… ja ciągle się waham… nie umiem jednoznacznie się określić, bo czytałam ją, podczytywałam – ponad miesiąc… Byłby z tego piękny film.

6 komentarzy:

  1. Lubię takie historie, aż szkoda jak okazują się słabe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie zawsze wykonanie idzie w parze z pomysłem

      Usuń
  2. Lektura tej książki przede mną, nawet miałam ją wziąć zamiast "Butiku na Astor Place", ale jednak Butik wgrał. Trochę mnie martwi to, że historia nie porywa. Nie znoszę męczeni jednej książki przez długi czas :( Ale nie martwię się na zapas, bo też uwielbiam to przeplatanie się teraźniejszości z przeszłością, więc może będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię dwutorowe powieści, szkoda, że powieść nie taka płynna, ale może spróbuję za jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze się zastanowię nad ta książką, może kiedyś po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka jest przepiękna. Historia w tle. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.