Strony

wtorek, 12 stycznia 2016

"Róża i cis" Mary Westmacott (Agatha Christie pod pseudonimem)

Jak wiecie, albo i nie ; ), możecie niedowiarki zerknąć do tagów poniżej, jest to pisarka, której książek przeczytałam spooooro. Bardzo lubię prozę Christie. O jej obyczajowych powieściach, pisanych przez nią i to pod pseudonimem. Od słów pełnych sceptycyzmu, przez umiarkowane opinie aż po skrajny entuzjazm. Przyszła pora, żeby się przekonać na własnej skórze. Trochę z tym zeszło, bo moi domownicy zafascynowani nowymi wydaniami, zajumali mi książki, oczywiście do tego się nie przyznali, a ja biegałam jak snajper po Stalingradzie i tylko szukałam, ale w końcu się udało!





Wszystko wskazuje na to, że Isabella Charteris, piękna, żyjąca pod kloszem arystokratka, wyjdzie za mąż za swego dalekiego kuzyna. Tymczasem w okolicy pojawia się John Gabriel, bohater wojenny kandydujący do parlamentu. Opinie o nim są skrajne — niektórzy uważają go za człowieka bystrego, oddanego lokalnej społeczności, wielkodusznego patriotę, zaś inni za bezwzględnego oportunistę, prostaka i awanturnika. Co jednak sprawia, że tak wielu ludzi mu ufa, a kobiety tracą dla niego głowy? Dlaczego Isabella porzuca dla niego snute od dawna plany matrymonialne, nawet za cenę wyrzeczenia się marzeń o domu i szczęściu?

Jak to u Agaty bywa, przepraszam, tym razem to nie Agata a Mary Westmacott, więc u Mary zaczyna się od dziwnej wizyty, niespodziewanej, niezapowiedzianej, a wręcz niepożądanej, gospodarz jak może stara się uniknąć gościa, ale niewiasta nie jest w ciemię bita i jednak udaje jej się wprosić. Przynosi ona wieści od pewnej osoby. I właśnie to wspomnienie staje się pretekstem do snucia opowieści. Opowieści pełnej tajemnic, o ciekawych postaciach. Coś zupełnie nowego.  I to coś nowego to słowo klucz. Główny bohater, będący jednocześnie narratorem – polubiłam go, ale wydał mi się ciapulowaty, a że baby bywają głupie… to wiadomo.

Ta książka jest inna niż wszystkie wcześniejsze Agaty jakie czytałam… chociaż…  były i wśród kryminałów powieści, które nie wciągały mnie bez reszty, a jeno mordowały. Gdy przeskoczymy z Morderstwa w Orient Expressie, powieści, owszem dosyć statycznej, ale emocjonującej niemalże jak sprawa TK : ) : P na Różę i cis, to odczujemy lekki dysonans. Nie usnęłam, ale nie zaliczam się do fanek tej powieści.


Mam jeszcze jedną obyczajówkę, zobaczymy jak tym razem pójdzie.

Ale czym jestem zachwycona, to wydaniem, jest absolutnie piękne, kolor i ta kobietka. Petarda!!  

8 komentarzy:

  1. Po okładce myślałam, że to kolejna część 'Pamiętnika księżniczki', a tu takie zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się przemóc, żeby sięgnąć po Christie w wersji obyczajowej. Jakoś kłóci mi się to z jej osobą i już :P Pewnie kiedyś się zdecyduję, ale skoro ta powieść nie porywa to nie mam ciśnienia, żeby natychmiast biec do księgarni w poszukiwaniu "Róży i cisa" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są jeszcze trzy napisane pod pseudonimem i mam ochotę ;)

      Usuń
  3. Okładka jest szalenie optymistyczna. Koniecznie muszę przeczytać ksiązkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię, kiedy wydawcy - mimo że autor pisze pod pseudonimem - ujawniają prawdziwą tożsamość. Z jakiegoś powodu ten biedny autor wymyślił sobie pseudonim. Tak mnie strasznie wkurzała kampania promocyjna Wołania Kukułki - wszyscy wiedzieli, że Robert to J.K. Rowling :/
    Co do Christie, czy raczej Pani Westmacott - nie moja tematyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja to rozumiem. W przypadku Agaty - mieliśmy rocznicę jej urodzin. A J.K Rowling, kto kupiłby kolejnego anonimowego pisarza kryminałów?

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.