Strony

niedziela, 24 kwietnia 2016

"Titanic. Pamiętna noc" - Walter Lord [tam ciągle gra muzyka]

Historią Titanica interesuję się od 19 lat. Wtedy, z okazji premiery legendarnego filmu Camerona, w jakiejś babskiej gazecie był artykuł o  tym statku(razem z pokazem mody a`la Kate Winslet), do dziś pamiętam, zagrzebaną w mule twarz lalki. Trauma na całe życie… I tak się zaczął jeden z moich koników. Ot nie jest to obsesja bardzo intensywna, nie szperam, nie czytam, ale jak coś wpadnie mi w oczy, a wiąże się z statkiem marzeń – czytam. Gdy wypatrzyłam Titanic. Pamiętna noc, czułam, że chcę ją przeczytać, poszło oczywiście piorunem, chociaż to był bardziej zapis wydarzeń z tamtej feralnej nocy niż książka o Titanicu. Do tej pory, nim liniowiec wyruszył w dziewiczy rejs, musiałam przebrnąć przez dziesiątki stron z opisami technicznymi. Tym razem czekała mnie naprawdę tylko jedna noc.



Najważniejsza książka poświęcona tragedii Titanica, bez której nie byłoby słynnego filmu Jamesa Camerona, po raz pierwszy w polskim wydaniu. 
Walter Lord przenosi nas na pokład tonącego statku, opisując minuta po minucie poruszającą historię walki o przetrwanie ponad dwóch tysięcy pasażerów.
Opowiada przebieg dramatycznej nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku z perspektywy mostku kapitańskiego, salonów pierwszej klasy i kajut pasażerów tłoczących się na najniższych pokładach.
Autor towarzyszy ofiarom katastrofy od chwili zderzenia statku z górą lodową aż do ich śmierci lub szczęśliwego ocalenia w szalupach ratunkowych, pokazuje akty heroicznej odwagi i tchórzostwa. Pełna emocji opowieść pozwala czytelnikowi poczuć się jednym z pasażerów legendarnego transatlantyku, który miał być niezatapialny.

Książka Waltera Lorda, to kultowa opowieść o nocy, gdy Titanic szedł na dno, razem z gigantycznym liniowcem do lamusa odchodziła pewna epoka w dziejach żeglugi, przemijał z wiatrem świat pewnej grupy społecznej. Statek który miał być niezatapialny, poszedł na dno w przeciągu kilku godzin, grzebiąc kilkaset osób w otchłani oceanu. Tragedia, która przyczyniła się do nowelizacji prawa morskiego, obrosła legendami, od orkiestry grającej do ostatniego tchu(podobno utwór Być bliżej Ciebie chcę), przez niezatapialną Molly Brown, która podobno miała rewolwerem zaprowadzać porządek w szalupach, po samobójstwo kapitana. Dziś już niemożliwym jest oddzielenie prawdy od mitu. Liczba ocalonych, liczba tych którzy utonęli, to fakty, poruszające, wstrząsające, smutne jest to na co zwraca uwagę autor, sto lat temu, nikogo nie dziwiło to, że zginęło tyle osób z trzeciej klasy, rycerscy dżentelmeni w cylindrach, hołdując swemu dobremu wychowaniu nie przejmowali się, że pod pokładem, miotają się oszalali ze strachu ludzie, również kobiety. Dopiero wiek później, my się tym oburzamy, bulwersuje nas takie traktowanie ludzi, ale nie bądźmy hipokrytami, aż tak świat się nie zmienił.
 
Klara też poleca!!
Byłam zdziwiona niewielkim, w gruncie rzeczy rozmiarem tej książki, bo opowieść ta została wydana po spartańsku, nie ma oszałamiających przepychem zdjęć, nie ma. Jest za to naprawdę wstrząsająca treść. Opis tego, co działo się w ciągu tych kilku godzin, od chwili, gdy Titanic uderzył w górę lodową, do momentu zatonięcia, i jeszcze później, jak szalupy dryfowały szukając ratunku, jak szaleli z niepewności bliscy pasażerów.

Książka napisana przez mężczyznę, ale niezwykle oddziałująca na wyobraźnię, może właśnie prostotą, niewielką ilością słów, może to w tej prostocie jest siła.


Bardzo polecam, świetna, wstrząsająca opowieść o ostatnich godzinach Titanica i jego epoki. 


Książka recenzowana dla portalu Z kamerą wśród książek!

17 komentarzy:

  1. Pamiętam że gdy byłam mała uwielbiałam piosenkę "Zostawcie Titanica". I znałam film na pamięć iw pewnym momencie aż mi zbrzydł i do tej pory omijam go szerokim łukiem. Była to jeszcze era nagrywania filmów na kasety VHS a później katowania ich na okrągło :) Niemniej, książka mnie bardzo ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ta piosenka wwierca się w mózg i można jej mieć dosyć ;)

      Usuń
  2. Oglądałam starą wersję filmu / czarno białą /o Ttanicu i tę nową też....a również film dokumentalny.
    To historia, która wstrząsa pychą i brakiem wyobraźni. Za to zapłaciło mnóstwo ludzi swym życiem.
    Ta książka wydaje się faktycznie interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia Titanica nie jest dla mnie fascynująca w żadnym stopniu, dlatego to zupełnie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie to może nie konik, ale też mnie interesuje historia Titanica. Na książkę ostrzę sobie pazurki od chwili, gdy zobaczyłam zapowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno nam się zakazać oglądania zapowiedzi ;)

      Usuń
    2. Taaa, i myślisz, że byśmy przestrzegały? ;)

      Usuń
  5. Też mam, jeśli można to tak ująć, słabość do Titanica :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od kiedy tylko zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, wiedziałam, że muszę ją mieć. Mnie także fascynuje historia Titanica i dzięki Tobie teraz wiem, że naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się nie zawiedziesz! Rewelacyjnie się ją czyta :)

      Usuń
  7. Właśnie jestem w trakcie czytania, póki co nie zawiodłam się! Czytając czuje się jakbym sama była na Titanicu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda!! Jak mi adrenalina skakała to coś okropnego

      Usuń
  8. To już 19 lat od premiery filmu Titanic minęło, ależ ten czas pędzi :O Książkę widzę w swojej biblioteczce koniecznie!

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.