Strony

wtorek, 10 maja 2016

"Śmiertelni" - Atul Gawande [ wszystko ma swój czas]

Ostatnio widziałam mema, aby cieszyć się ze starzenia, bo nie każdy ma okazję tego doświadczyć. Jest to dosyć nowatorskie podejście, w czasach w których panuje kult młodości, piękna. Gdzie nie spojrzymy widzieć mamy pięknych i młodych. Świat wymusza na nas operacje plastyczne, drogie kosmetyki i katorżnicze treningi. Świat przemijania, domów starców, jest odsuwany na margines.  Poudawajmy, że czegoś nie ma, to może zniknie. Może starość nas nie spotka. Atul Gawande, lekarz o indyjskich korzeniach opowiada nam w swojej książce Śmiertelni o starości, o tym co nas czeka, gdy nasz organizm się zużyje, o tym trudnym okresie tuż przed śmiercią.  Nie jest to łatwa książka, wyciska z oczu łzy i zmusza nas do refleksji nad naszym człowieczeństwem.



Znany amerykański chirurg na podstawie własnej praktyki oraz doświadczeń innych lekarzy opisuje przejmujące historie pacjentów w różnym wieku w ostatnim okresie ich życia. Pokazuje porażki i ograniczenia współczesnej medycyny, która w imię przedłużania za wszelką cenę życia zwiększa cierpienia nieuleczalnie chorych i powoduje, ze rezygnują oni z tego, co dla nich najważniejsze. Pokazuje też na konkretnych przykładach z praktyki, jak rozmawiać z nieuleczalnie chorymi i jak polepszyć jakość ich życia.
Książka Śmiertelni zajęła pierwsze miejsce na liście bestsellerów "New York Timesa".
W ostatnim okresie życia potrzebujemy nie tylko medycyny, ale życia z sensem. Życia tak pełnego i bogatego, jak to tylko możliwe w tych okolicznościach. „Śmiertelni” to książka nie tylko mądra i głęboko poruszająca, ale także przenikliwa i niezwykle ważna dla naszych czasów. Taka, jakiej można się spodziewać po Atulu Gawande, jednym z najwybitniejszych pisarzy wśród lekarzy.Oliver SacksZnany neurolog i pisarz, autor m.in. bestselleru Przebudzenia
Książka „Śmiertelni” przypomina nam o tym, że nowoczesna medycyna skupia się na ratowaniu życia, ale nie zdaje egzaminu w obliczu śmierci. Jest to najmocniejsza i najbardziej poruszająca książka Atula Gawande.Malcolm GladwellPisarz, reporter i publicysta, autor wielu książek, m.in. Błysk!
Głęboko wzruszająca i niezwykle ważna książka – wcale nie o umieraniu i ograniczeniach medycyny, lecz o tym, jak żyć do samego końca samodzielnie, godnie i radośnie.Katherine BooDziennikarka i pisarka, laureatka Nagrody Pulitzera

Autor zaczyna swoje rozważania od przemijania rodzin wielopokoleniowych, opowiada o swoim dziadku który dożył ponad stu lat, w otoczeniu swojej rodziny i był nie pogardzanym zdziwaczałym starcem, a poważanym nestorem. Trochę muszę się z autorem nie zgodzić, bo jest to podkolorowana wizja, wspomnijmy chociażby Chłopów Reymonta i przypomnimy sobie niewesoły los starszych osób idących na wycug. Jednak faktycznie, kiedyś w Polsce chyba jednak wciąż, oddawanie rodziców do domów opieki, nie jest jeszcze tak częste. Zawsze znajdzie się któreś dziecko, które nadal mieszka z rodzicami i się nimi opiekuje. Wszyscy się starzejemy, prędzej, czy później przestajemy być pełnymi życia i energii, królami świata, a coraz częściej potrzebujemy pomocy, trzeciej ręki, taborecika na półpiętrze, pomocy ortopedy. Nasz organizm, ta doskonale pomyślana maszyna z miliardem części zapasowych, w końcu wysiada, niezależnie od zdrowego trybu życia, w końcu naczynia włóknieją, serce się męczy, oczy zasnuwają się mgłą. Musimy się zwrócić o pomoc, musimy przygotować się na ostatni etap.

Atul Gawande, dzieli się z nami swoimi refleksjami, spostrzeżeniami, wyniesionymi z amerykańskiego systemu opieki nad starszymi osobami. Okazuje się, że nie tylko Polska zmaga się z brakiem geriatrów, że to nie jest typowo nasz problem. Na początku zinstytucjonalizowanej opieki nad starszymi, również w Stanach to kulało. I kuleje dalej, chociaż pojawia się szereg fantastycznych inicjatyw, które mają umożliwić godne życie seniorom, a nie tylko poprawną egzystencję.

Bardzo jest smutna ta książka, porusza temat, który zazwyczaj pomijamy, nie chcemy myśleć o tym, co będzie za kilkadziesiąt lat, gdy nie będziemy już tak dynamiczni jak teraz. Gdy będziemy zmuszeni wypuścić ster z dłoni i pozwolić innym sobie pomóc. Może jeszcze się łudzimy, że ktoś znajdzie sposób na  nieśmiertelność. Łudzimy się, kiedyś… zamkną nas w takim domu, gdzie będzie jak na kolonii, spanie, jedzenie, drzemki, współlokatorzy, wszystko narzucone, nic podług naszej woli. Może więc zastanówmy się jak chcemy by wyglądała starość. W sumie wszystkie plany i tak mogą spalić na panewce, ale powiem Wam, że pomysły na uratowanie godności tych ludzi i danie im naprawdę fajnej i godnej końcówki życia, zachwycają. Warto o tym poczytać!


Niezwykle jestem tą książką poruszona, gorąco ją polecam, warto i trzeba ją przeczytać!!

9 komentarzy:

  1. Chciałabym przeczytać, lubię takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka z pewnością warta uwagi, tylko nie jestem pewna, czy mam ochotę na taką lekturę :( Dobrze jednak, że ktoś dostrzega problem, który dotyka każdego z nas i że są ludzie, którzy chcą coś z tym zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem Ci, kurczę nie jest to taka opowiastka z happy endem, bo jednak w życiu tego happy endu nie ma

      Usuń
  3. Właśnie, nie myślimy o starości. To taki temat tabu. Książka porusza trudny temat, ale na pewno warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo warto, chociaż człowiek ma łzę w oku, i takiego lekkiego dołka, to i tak naprawdę warto

      Usuń
  4. bardzo ciekawie się zapowiada, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.