Strony

piątek, 29 lipca 2016

"Syrenka" - Camilla Läckberg

Za oknem ekstremalne upały, w głowie jedno marzenie, by przenieść się za Koło Podbiegunowe i móc w końcu wyjść z domu, bez pokrycia się lepką wilgocią i bez wrażenia, że oto weszliśmy do rozpalonego pieca chlebowego. Ochota na czytanie opuściła mnie zupełnie. Jak nie machałam rakietą, to oglądałam turniej w Toronto(w domu są zachwyceni), to leżałam wypompowana, patrząc w jakiś serial. Zaczęłam kolejną książkę Lackberg, bo na upały najlepiej robią mi kryminały i tym razem, tę przecież nie jakąś grubaśną książkę czytałam prawie tydzień. Dramat, a może i tragedia. Jednak w końcu ruszyło, wczoraj się wczytałam i poszło z kopyta. A dziś pada, więc  może przypomnę sobie, jak się oddycha.







Szósta część rewelacyjnej serii kryminalnej o Fjällbacka
W Fjällbace w tajemniczych okolicznościach ginie mężczyzna. Cztery miesiące później przypadkowy spacerowicz natrafia na jego zwłoki w skutym lodem jeziorze. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy znajomy zmarłego, pisarz Christian Thydell, zaczyna dostawać anonimowe pogróżki.
Ktoś szczerze go nienawidzi i nie zawaha się spełnić groźby. Kiedy znalezione zostają zwłoki kolejnego mężczyzny, policja doszukuje się wspólnego wątku, a tropy prowadzą w przeszłość...

W znanej nam Fjallbace życie płynie spokojnie, Erika z Patrikiem spodziewają się bliźniąt, co nieco ich w stresuje, znajomy Eriki wydaje książkę. Szef miejscowego posterunku oszalał na punkcie przybranego wnuka. Dzieci się rodzą, starsi umierają… no właśnie, czy tylko. Jeden ze spokojniejszych obywateli, Mangus, wychodzi z domu i ślad po nim ginie. Zrozpaczona żona regularnie zachodzi na komisariat by zapytać o postępy w śledztwie, a tych brak. Znajomy Eriki, Christian, który właśnie debiutuje swoją powieścią, dostaje dziwne listy, jeden z bilecików, na premierze powieści, sprawia, że facet mdleje. Okazuje się, że nie tylko jemu grożono? Jaki sekret tkwi w przeszłości kilku mężczyzn, że ktoś posuwa się do takich gróźb, a później dokładnie planuje zemstę.  Jaki to ma związek z opuszczonym chłopcem, łaknącym uwagi i odrzuconym przez wszystkich?

Strasznie długo nie mogłam się wczytać w tę książkę. Ponieważ od lektury Niemieckiego bękarta minęło trochę czasu, to myślałam, że pozapominałam o jakichś ważnych ludziach, to mnie męczyło. Pogoda mnie męczyła, a może ta książka ma po prostu długi rozbieg. Czego bardzo nie pochwalam, bo oczekiwanie, że przez pół książki czytelnik się przemęczy, to niepoważne nieco.  Owszem, retrospekcje, jak zwykle u Lackberg są wielkim plusem, one stopniowo coraz bardziej intrygują i zmuszają do zadawania pytania, o co w tym chodzi. Tym razem zgadłam, głównie na podstawie retrospekcji, jaki jest motyw i kto zabija. A mimo to, już od wczorajszego popołudnia, oj zbiegło się to z deszczem i ochłodzeniem, już nie mogłam się od książki oderwać.




Książka jest dosyć mroczna, zakończenie całej intrygi, po prostu jest ciosem w żołądek. Zawsze mnie przeraża w jakiś sposób młodzieńcze okrucieństwo, ci złoci chłopcy, którym wydaje się, że świat do nich należy i mogą deptać po innych. Zaś książka kończy się w taki sposób, że walczę z sobą, aby nie zabrać się natychmiast za kolejną część.

18 komentarzy:

  1. Bardzo mroczna. Jak dla mnie to poczatek zdecydowanego spadku formy autorki. Nie wiem, czy wydanie "Syrenki" zbieglo sie z wydaniem trylogii o Victorii Bergman Erika Axla Sunda, ale od tej pory zbyt czesto ofiarami sa dzieci, i to ofiarami zbrodni na prawde okrutnych. Nie podoba mi sie ten trend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to trochę mnie martwisz, ale podobno najsłabsza jest najnowsza część, nie można z drugiej strony ciągle być na szczycie.

      Usuń
  2. Wątki związane z dziećmi stały się chyba elementem obowiązkowym w skandynawskich kryminałach..
    A co do Lackberg, mam skompletowaną prawie całą serię. Przeczytałem tylko "Księżniczkę z lodu" i zabrakło woli, by kontynuować znajomość z mieszkańcami Fjallbacki. Seria poczeka na dogodny moment.
    pozdrawiam
    tommy z samotni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak do tej pory "Księżniczka" była najsłabsza, cieszę się, że mimo wszystko zdecydowałam się kontynuować.

      Usuń
  3. Jeśli dobrze pamiętam zakończenie "Syrenki" to faktycznie jest szokujące. Zgadzam się z Agnieszką, że chyba faktycznie późniejsze książki nie są już tak dobre, jak wcześniejsze. No, ale czytałam dla bohaterów Fjallbacki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohaterowie są fantastyczni, a zakończenie, ja naprawdę nie mogę zrozumieć takiego zachowania... wbiło mnie w pościel, po prostu

      Usuń
  4. Dawno nie czytałam żadnej książki Lackberg i czuję, że powinnam to zmienić. Ciekawe czy i u mnie kryminał najlepiej sprawdzi się na upały, wytestuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryminał jest dobry na wszystko, na złamane serce, na upał, na gonitwę myśli, o ile jest dobry ;)

      Usuń
  5. Kasiu, chociaż w miejscu, w którym jestem, jest trochę chłodniej i upały mnie nie męczą, to i tak zauważyłam u siebie niemoc czytelniczą. A jak się już wzięłam za książkę, to mało do mnie docierało. Lackberg lubię i na pewno do tej części w końcu dotrę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę znośnych temperatur :P a Lackberg dobra jest na przełamanie.

      Usuń
  6. Nie pisałam o każdym tomie oddzielnie, tylko o całej serii, bo cała seria przypadła mi do gustu zdecydowanie, ale masz rację, że zakończenie jest szokujące, to co zrobili młodzi chłopcy jest przerażające, wbija w fotel. Przeczytałam wszystkie tomy za jednym zamachem, bo były pożyczone od koleżanki, dlatego poszło szybko u mnie. Z kryminałów skandynawskich czytałam dopiero Larssona i Lackberg i Lackberg uważam, że jest znacznie lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja jestem tą profanką, która usypiała na pierwszym tomie Millenium. Lackberg czyta mi się lepiej. Chociaż tak jak z Puzyńską, one pokazują takie ludzkie zachowania, że to jest po prostu wstrząsające. Jak, myślę o tych młodzieńcach, oni mogli żyć z taką świadomością, z wyłączeniem Erika, bo to jednak ogromny drań.

      Usuń
    2. Kasiek weź...gdzie Millenium do serii Lackberg, nie obrażaj śp Larssona. Matkooooooo.

      Usuń
    3. Teraz czytam pierwszy tom Puzyńskiej :)

      Usuń
  7. Ja do Lackberg mam dziwny stosunek, w ogóle dziwnie mi się ją czyta. Jak czytałam 1. tom nie mogłam jakoś się wdrożyć. Ale ponieważ miałam na półce pozostałe cztery tomy, wściekła przebrnęłam przez 1. Kolejne już czytało mi się coraz lepiej.
    Póżniej miałam kilka miesięcy przerwy i sięgnęłam po tom 6. Katastrofa, nie skończyłam. Stoi na półce i czeka na lepsze czasy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam nigdy o tej serii, ale szczerze nie za bardzo mnie przyciąga. Pozdrawiam Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam nigdy o tej serii, ale szczerze nie za bardzo mnie przyciąga. Pozdrawiam Kinga :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.