Strony

wtorek, 31 stycznia 2017

"Londyn" - Edward Rutherfurd [ most londyński się zawali ]

No wzięło mnie na cegły w tym roku. Akurat oglądam sobie powtórki Wimbledonu i zbieram się do opisania książki będącej pigułką historii Londynu a co za tym idzie jestem po uszy zanurzona w angielskim klimacie. Spoglądała na mnie ta książka z niemym wyrzutem, ale czekałam na chwilę, gdy nie będę musiała wyjeżdżać, bo prawie tysiącstronicowe tomisko ewidentnie nie nadaje się do torebki. Jak ktoś, może zachęcam do kupna ebooka, wtedy wyjście z domu nie będzie musiało oznaczać przerwy w lekturze, bo nawet ja nie jestem taką masochistką, aby nosić tak ciężką książkę. Chociaż mnie korciło : P



Po Paryżu i Nowym Jorku Edward Rutherfurd przedstawia nam fascynujące losy Londynu. Z rozmachem opisuje ponad dwa tysiące lat historii jednego z najwspanialszych miast na świecie: od czasów rzymskich aż do teraźniejszych. W miarę rozwoju metropolii jesteśmy świadkami powstawania amfiteatru w Londynie, budowli Tower of London, Teatru Szekspira czy modnej dzielnicy West End.

Nasza podróż zaczyna się już w starożytności, gdy malownicza okolica, zamieszkana przez Celtów, drży przed najazdem Rzymian. Wprawdzie nie da się odwlec przybycia Juliusza Cezara, który przekroczy Tamizę, a później historycy będą się spierać, w którym dokładnie miejscu to się stało, ale jednak Rzymianie prędko zapomną o mglistej wyspie. Jednak w końcu Rzym doceni możliwości, jakie płyną z podboju Londinum. Miasto stało się rzymską prowincją. Tak będziemy obserwować przez tysiąc lat rozbudowę miasta, budowę nowych obiektów, walki polityczne. Zaczniemy obserwować od rodziny rybaków, z charakterystycznym pasmem białych włosów nad czołem i atawistyczną błoną pomiędzy palcami dłoni.  W kolejnych rozdziałach, epokach, będą pojawiały się nowe rodziny, nowi bohaterowie, próbujący wywalczyć swoje miejsce w rozrastającym się mieście. Będzie ich wszystkich łączyła determinacja, siła przebicia, pragnienie ułożenia sobie życia Wszystko to na tle burzliwych losów Anglii. Nie sposób opisywać bohaterów, za dużo ich, zbyt wielkie ryzyko spojlerów.
 
Tydzień trwała moja przygoda z tą powieścią. Autor dał się poznać jako mistrz konstruowania takich opasłych powieści, w których punktem centralnym jest miasto, wcześniej w Polsce ukazał się Paryż i Nowy Jork, ale umiejętnie wplatane są opowieści o ludziach. Wystarczy przeanalizować pobieżnie historię Anglii, aby wywnioskować, jak burzliwa i dynamiczna mogła być historia jej stolicy.


Od pierwszej strony książka mnie wciągnęła. Nie jest to jednak książka, którą czyta się jakoś bardzo szybko. Ponieważ zmieniają się lata, bohaterowie, trzeba bardzo skupiać swoją uwagę, żeby się nie pogubić. Ciągle trzeba mieć w pamięci, kto jest kim, dlaczego jedni nie lubią się z drugimi. Ile lat minęło i czy bohaterowie sprzed paru stron, jeszcze mogą się pojawić.  Dlatego nie radzę czytać jej na pół gwizdka, moim zdaniem nadaje się idealnie na godzinki przed snem, w łóżku, na spokojnie. Dlatego w momencie, gdy tych spokojnych wieczorów już nie miałam, to rezygnowałam z tej lektury.


Z wielką przyjemnością  poczytałabym powieści o innych miastach. O takim Madrycie, albo Moskwie. To byłoby super. O i o Stambule.


Tak więc, ja bardzo polecam!! A ja idę teraz leczyć zakwasy. Ta książka naprawdę jest ciężka!


3 komentarze:

  1. Cały czas się powstrzymuję, żeby nie rzucić się na książkę jak wygłodniałe zwierze :P. A co do innych miast to jestem za! Autor mógłby opisać Moskwę <3. Może by mu to podpowiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem właśnie w trakcie czytania "Londynu" i tak, zdecydowanie warto poświecić mu więcej czasu. Chociaż moje serce nadal należy do "Paryża".
    A o ile się nie mylę to jest po angielsku wydana książka o Rosji. Może i u nas się doczekamy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też i się bardzo podobała, chociaż Paryż (moim skromnym zdaniem) był najlepszy. Także czekam na kolejne książki autora. Wiem, że napisał bodajże Dublin.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.