Strony

wtorek, 24 stycznia 2017

"Złota godzina" - Sara Donati [ wspaniała, porywająca podróż w czasie ]

Nieczęsto wśród nowości zdarza się taka perełka. Uwielbiam to uczucie, kiedy przeczytam opis książki i czuję, że będzie dobra. Jest jeszcze lepiej, gdy kolejne recenzje zdają się potwierdzać to przypuszczenie. Pełnią szczęścia można wtedy nazwać stan, niezbyt częsty, ale bardzo pożądany, gdy ta książka okazuje się być lepsza i od naszych oczekiwań i od tych opinii, które czytaliśmy. Gdy kilka miesięcy temu przeczytałam blurba  powieści Złota godzina, skojarzyła mi się z moim ukochanym serialem z dzieciństwa: Dr Quinn, oglądałam co tydzień i pamiętam, że nawet z wycieczek i spacerów wracało się wcześniej, żeby zdążyć na kolejny odcinek.  Gdy tymczasem książka wpadła w moje ręce okazało się, że to nie byle jakie powieścidło, ale solidnych rozmiarów tomisko. Z jednej strony się bałam, bo jeżeli książka okaże się nudna, to będzie naprawdę traumatyczna przygoda, którą będzie można porównać do trudów przeprawy przez Berezynę, ale jeżeli książka okazałaby się dobra…




Dwie kuzynki – Anna i Sophie Savard – nigdy nie żyły w konwencjonalny, tradycjonalistyczny sposób. Osierocone w dzieciństwie, były wychowywane przez owdowiałą ciotkę Quinlan w ich ukochanym Waverley Place w centrum Manhattanu. Mimo że bardzo się od siebie różnią – Anna jest odważna i wygadana, ma jasną karnację i ciemne włosy, Sophie zaś to spokojna i pełna wdzięku młoda kobieta, o ciemno-miodowym kolorze skóry oraz kasztanowych włosach – obie łączy ta sama historia, więzy krwi oraz dążność do przełamywania norm i konwencji.
Anna jest chirurgiem, Sophie zaś – położną. To jednak niełatwy czas dla kobiet lekarek. Jest rok 1883, Nowy Jork. Oszałamiające bogactwo współistnieje z niewyobrażalnym ubóstwem, a społeczeństwo przechodzi ogromne zmiany. Z jednej strony miasto rozwija się w zawrotnie szybkim tempie, z drugiej – wpływy zyskują obrońcy wiktoriańskiej moralności. Na drodze kobiet staje Anthony Comstock – niebezpieczny człowiek, który celem swojego życia uczynił zwalczanie wszelkich przejawów nieprzyzwoitości, zwłaszcza aborcję. Mimo tych przeciwności losu Anna i Sophie kochają swoją pracę. Robią wszystko, by zwalczać nierówności społeczne i pomagać uciśnionym kobietom.



Lata osiemdziesiąte, dziewiętnastego wieku. Nowy Jork jest gwarnym, tętniącym życiem miastem. Dziś miasto będące symbolem postępu, pod koniec dziewiętnastego wieku było dosyć nowoczesne, ale i tak pełne przesądów i uprzedzeń. To w tym mieście żyją i pracują dwie kuzynki Anna i Sophie Savard. Wychowały się w oryginalnej i postępowej rodzinie. Ukończyły medycynę i praktykują swój zawód z wielkim oddaniem, chociaż często, bardzo często spotykają się z uprzedzeniami. W trudniejszej sytuacji jest Sophie, która jest mulatką, a nawet w Nowym Jorku budzi to liczne nieprzyjazne reakcje. Z powodu swojego koloru skóry odrzuciła przed laty oświadczyny Kapa, przyjaciela z dzieciństwa, którego kocha, z wzajemnością, ale nie chce rujnować mu kariery takim małżeństwem. Po pewnym czasie Kap wycofuje swoją propozycję, gdy zdiagnozowano u niego gruźlicę i zdaje sobie sprawę, że kontakt z ukochaną kobietą byłby dla niej wyrokiem śmierci. Każde więc w samotności zmaga się z pustką. Anna, ma w sercu traumę z dzieciństwa, gdy straciła całą najbliższą rodzinę. Gdyby nie kochająca ciotka, zapewne byłaby jedną z nieszczęśliwych zahukanych sierot, tak pozostała pustka, po tych którzy odeszli.
Obie kobiety nie przypuszczają, że pewny poranek całkowicie odmieni ich życie. Anna, udaje się w zastępstwie do przytułku, by przebadać sieroty. W towarzystwie bystrej zakonnicy, bada dzieci, które straciły rodziców i nie czeka ich kochająca rodzina zastępcza. Tymczasem Sophie wezwana do trudnego porodu, kolejny raz musi oglądać kobietę zmuszoną do prokreacji za wszelką cenę, a nie może jej w żaden sposób pomóc, by nie skończyć w więzieniu. Tak. Koniec XIX wieku to nie jest czas przyjazny kobietom, na pewno nie tym, które chcą samodzielnie myśleć.


Nie wiem czego oczekiwałam po przeczytaniu blurba, za to wiem, ze dostałam wspaniałą powieść. Owszem, jest to książka raczej dla kobiet, bo za dużo tam motylków, żebym mogła w ciemno polecić facetowi. Chociaż jest dużo obyczajówki i pewien wątek kryminalny, chociaż wolałabym, żeby był wyraźniej rozwiązany. Tak za wcześnie kończy się ta książka. Zdecydowanie. Jestem pod wrażeniem tego jak autorka poprowadziła wątki, chociaż bardzo, bardzo przydałaby się kontynuacja, bo mam wrażenie, że wątek Sophie i Kapa wymaga kropki nad i, aczkolwiek motylków było dużo, bardzo dużo, chociaż tej pary było tak niewiele. Wspaniale napisany jest wątek Anny i Jacka, bardzo motylkowy. Może ktoś mu zarzucić idylliczność, ale co tam, ja im bardzo kibicowałam, uwielbiałam ich sprzeczni i wspaniale było czytać o tak niecodziennym związku z perturbacjami. Zresztą rodzina Anny jest tak cudownie ciepła, że Borejki mogą się schować. Naprawdę, od razu chce się wpaść do nich, nawet na herbatkę z miodem i cytryną.

Nie mogę pominąć wątku, który mroził mi krew w żyłach a mianowicie polowania na tych, którzy doradzają kobietom w sprawach antykoncepcji. Straszne są te opisy, w których widzimy kobiety sprowadzone jedynie do roli inkubatora, który dodatkowo ma dbać o dom i ciepły obiad dla męża. Niby 150 lat temu, ale gdzieniegdzie, to nie jest aż tak abstrakcyjne myślenie, co może napawać przerażeniem.



Ponad osiemset stron a najchętniej połknęłoby się jednym tchem. Właśnie przez takie książki moi znajomi nienawidzą tego, że kocham czytać, bo ja wyłączam się ze świata. Czytając tę książkę nie chciałam iść do sklepu, musiałam pracować, ale najchętniej połknęłabym ją jednym tchem. Mogę Wam zagwarantować, że książka wciągnie Was od pierwszej strony i nie wypuści do samego końca. Będą emocje, miłość, wzburzenie i wzruszenie. Po prostu wspaniała książka, którą polecam z całego serca. Inne bestsellery schodzą przy niej w cień.

książkę z dużym rabatem można kupić w Księgarni:

4 komentarze:

  1. Tak ją zachwalałaś, że postanowiłam jej szukać. No i znalazłam. Lubię książki osadzone w historii, więc mam wielką ochotę ją czytać.
    Dobrze, że piszesz, że czyta się ją szybko.
    Dr Queen oglądaliśmy całą rodziną! Pamiętasz Horacego? Miał taką szlafmycę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam Dr Quinn. Oglądałam z mamą i bardzo go lubiłam.

    Co do Złotej godziny - kupię, zaciekawiłaś mnie!

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.