Strony

środa, 1 marca 2017

Podsumowanie lutego

Idzie luty, podkuj buty, luty już się skończył, ja chyba definitywnie przerzuciłam się na butki na obcasach, porzucając śniegowce, bo ku mojemu smutkowi śnieg stopniał. Niestety luty nie był udanym miesiącem, cieszę się, że już się kończy. Jedyne co mnie cieszy w nadchodzącej wiośnie to fakt, że znowu pogram w tenisa i pojeżdżę rowerem. 

Przygnębiają mnie ludzie i świat i wszystko i nawet czytać mi się nie chce, chociaż jakąś normę wyrabiam...





W lutym, najkrótszym miesiącu, czytelniczo było kiepsko, trzynaście książek i  5 398 przeczytanych książek. Nie chce mi się śpieszyć, miałam dużo prywatnych problemów i zajęć dodatkowych. Po prostu tak się złożyło, że książki zeszły na dalszy plan. Ostatnio wzięło mnie na bieganie, pozwala mi to się odstresować, skoro nie mogę się wyżyć na korcie. Wsiadłam na rower w lutym i ten pęd powietrza na policzkach - bajka. 

Ale i tak kocham zimę.

W lutym poszłam raz do kina na film o Wisłockiej. Nie przepadam za odtwóczynią głównej roli, ale muszę stwierdzić, że film nie był zły. Może za dużo scen rozbieranych i takich moim zdaniem, na granicy porno, moim zdaniem pewne sceny można było pokazać delikatniej, wtedy byłby lepszy wydźwięk. W marcu jest sporo fajnych premier, muszę się wybrać ze dwa, może trzy razy, tylko muszę się ruszyć. 

Oglądałam też sporo filmów, seriali, bo do haftów to idealne. Ostatnia rodzina, film o Beksińskich, przygnębiający, tak, że głowa mnie bolała, po seansie. Jednak naprawdę dobry film. 

Powtórzyłam sobie serial z 2007 roku Wojna i pokój, książkę podczytuję, oglądnęłam też najnowszą wersję z 2016 i jestem przygnębiona. Tołstoj tak działa. 

Dodatkowo wybrałam się na Dyskusyjny Klub książki, na którym omawialiśmy Dom z witrażem, dzięki czemu zmotywowałam się do przeczytania. A Miejska Biblioteka Publiczna zorganizowała spotkanie z o. Leonem Knabitem, byłam, było fantastycznie i inspirująco.  Trzeba częściej wychodzić. : P



A teraz przejdźmy do części docelowej, czyli do książek. Najbardziej mnie zawiodła Maria Skłodowska - Curie doceniam starania autorki, ale niestety całkowicie mnie ta książka zawiodła. Niedopracowana, z potknięciami i moim zdaniem jest chybionym pomysłem fabularnym. Jak mówiłam, sprowadzanie życia Marii tylko do romansu, to duża niesprawiedliwość. 
Absolutnie zachwyciła mnie książka Ja Fronczewski pisałam to w tamtej notce, wobec zalewu chamstwa, prymitywnych instynktów, tacy ludzie są jak jutrzenka swobody. Żałuję, że już ją przeczytałam. To była zresztą jedyna książka w ramach akcji trupy z półki, coś się opuszczam. Teraz zaczyna się Wielki Post, więc jest szansa, że będzie lepiej. 


A tak w zdjęciach wyglądał mój luty. Ojjj znowu, żadnego stosu nie wrzuciłam. Ech, chyba jakieś przesilenie. Oby! Tyle dobrych książek czeka, oby w marcu było lepiej...


7 komentarzy:

  1. Jak Tołstoj cię przygnębił, to dla równowagi przeczytaj Eco i jego Jak podróżować z Łososiem. Mega inteligentna, wzbudzająca niepochamowany śmiech książka. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz, że ja jeszcze nie przeczytałam, ani nie obejrzałam 'Wojny i pokoju'. Muszę to nadrobić. Poza tym polecam Ci do obejrzenia 'La la land, bo jest lekki po bólu głowy spowodowanym 'Ostatnią rodziną', jak sama napisałaś. NAwet wahałam się, czy nie obejrzeć, ale i tak mam problemów po uszy, to chociaż w kinie chcę się zrelaksować.
    A tan a propos, to oglądałaś wczoraj 'Roja'? Bo dla mnie to chyba za ciężki film.
    A 13 książek - to bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że Tołstoj jest mega ciężki, ale warto. Może film na początek Cię zachęci. Muszę to La la land oglądnąć w końcu :D

      Usuń
  3. Bardzo lubię ojca Knabita i też chętnie wybrałabym się na spotkanie z nim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mi się udało. Warto było!!

      Usuń
  4. U mnie luty naprawdę średni, bo mnie mocne przeziębienie przybiło... Może marzec będzie lepszy.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.