Strony

niedziela, 30 kwietnia 2017

"Królowa Saby" - Tosca Lee [ czy da się polubić starożytne opowieści? ]

Nie przepadam za starożytnością. Rzadko czytam książki, których akcja toczy się przed narodzeniem Chrystusa. Zwykle nie odpowiada mi klimat tych powieści. Oczywiście znam najważniejsze postaci ze Starego Testamentu, żałuję że wiem o nich tak mało. Do Królowej Saby mam sentyment. Kiedyś śpiewałam psalm w Trzech Króli, a tam właśnie jest mowa o tej krainie, zresztą w niniejszej powieści ten werset również jest przywoływany. W Polsce stosunkowo niewiele wydaje się takiej literatury religijnej. Na pewno Stany Zjednoczone przodują w tym gatunku. Od czasu do czasu udaje mi się zdobyć taką powieść. Czasami książki takie są nasycone taką religijnością, egzaltacją, taką typowo amerykańską nutą, że aż mdli. Byłam ciekawa czy Tosca Lee, autorka kilku powieści o bohaterach z Biblii również przesadziła, czy zachowała zdrowy umiar.







Bilkis, Córa Księżyca. Makeda, Kobieta Ognia. Pełna życia, ale samotna. Niezależna, poszukująca mądrości. Aby zapewnić dalszy dobrobyt swojemu ludowi, dumna Bilkis, królowa ociekającej bogactwami Saby, jest gotowa wybrać się w wielomiesięczną podróż do nieznanego kraju Izraelitów i stawić czoła jego władcy, Salomonowi. W trakcie rozmów z królem pokazuje swój niezwykły talent polityczny. Ich polemiki to starcia dwóch światłych umysłów znacznie wyprzedzających swoją epokę. Dodatkowo pomiędzy Bilkis i Salomonem rodzi się wielkie uczucie…


Wszystkie informacje jakie mamy o królu Salomonie pochodzą ze Starego Testamentu. Wydaje się być bardziej mityczną postacią, niż prawdziwą, bo historycy powątpiewają w jego istnienie. Tego legendarnego, słynącego ze swej mądrości króla poznajemy, niejako  drugiej linii. Autorka przedstawia nam córkę króla Saby. Młoda dziewczynka, blisko związana ze swoją matką, która została królową, nie dla sojuszu, nie przez względy polityczne, ale za sprawą swej urody. Niestety królowa w wyniku nieszczęśliwego wypadku umiera. Król żeni się z nową kobietą, która nie darzy pasierbicy sympatią. Najpierw chce ją wydać za swojego podłego brata, a później zabiega u króla aby wygnał córkę. Tak się dzieje. Księżniczka trafia do Punty, na rubieżach kraju, ojczyzny swojej babki, tam wiedzie dobre życie. Powoli zapomina o złych czasach na dworze. Aż przybywają posłańcy, jej królewski ojciec. Bilkis zostaje królową, prowadzi sojuszników do walki, ale to dopiero początek problemów. Niebawem oczy młodej królowej skierują się na Izrael, gdzie rządzi król Salomon, oddający cześć tajemniczemu Bogu, co nie przeszkadza mu mieć żon i konkubin liczonych w setkach. Królowa Saby rusza w podróż na północ.

Spodziewałam się porywającej opowieści. W końcu Stary Testament obfituje w burzliwe emocje, są zdrady, namiętności i nagłe zwroty akcji. Tymczasem powieść Królowa Saby bardzo mnie rozczarowała. Dostałam niby dynamiczną powieść, która sprawia wrażenie niesamowicie powierzchownej, skutkiem czego nie umiałam się w nią wczuć i przeżywać losów bohaterów. Nie polubiłam, ani Bilkis, ani Salomon nie zdobył mojego uznania. Moim zdaniem powieści brakło głębi, tej nieuchwytnej cechy, która sprawia, że powieść nas porywa.


Niby wszystko jest dobre, bo i dużo się dzieje, no i bohaterowie są solidnie opisani, ale wszystko mi się dłużyło i nie potrafiło wykrzesać ze mnie zaangażowania. Przeczytałam, bo nie chciałam odkładać, ale długo nie zagrzeje miejsca w pamięci.


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

2 komentarze:

  1. Ooooo, smutno :( bo sobie ostatnio kupiłam i miałam nadzieję, że to będzie naprawdę dobra książka...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.