Strony

czwartek, 7 września 2017

"Księżna Diana. Miłość, zdrada, samotność" - Iwona Kienzler [ pierwsza polska biografia Lady Di ]

O dawno nic tu nie publikowałam książkowego, winnemu jest temu wielki czytelniczy kryzys jaki mnie dopadł. Kryzys, który przełamała biografia, po której spodziewałam się, że wymagającą lekturą nie będzie. I tak jestem zdziwiona, że dwudziesta rocznica śmierci Królowej ludzkich serc, przeszła bez wielkiego echa, raptem jedna okładka o Dianie(Wysokie obcasy extra), no ale z drugiej stromy, trzecie dziecko Cambirdge`ów kradnie wszystko. Tym bardziej, że podobno poczęło się w Polsce. Do biografii Diany pióra Iwony Kienzler, podchodziłam dosyć ostrożnie, nawet upewniałam się czy to nie ona tę książkę napisała, ale od mojej redaktor prowadzącej uzyskałam zapewnienie, że nie… ekhm. To nie jest pierwsza książka biograficzna tej autorki, którą czytam i wiem, że pisze ona bardzo nierówno, bywa wtórn, ale że ja mam gdzieś na dnie biografię Diany inną, to stwierdziłam, że raczej informacje mi się nie zdublują. Najwyżej znudzi mnie brukowy styl autorki, bo ona lubi takie ploteczki rodem z tabloidów… nie wiem, może czytelnicy teraz łakną takich biografii??



Pierwsza polska biografia! 

Kiedy oświadczał się jej brytyjski następca tronu, zrobił to w ogrodzie swojej wieloletniej kochanki. Czuję się jak owca prowadzona na rzeź i wiem, że nic nie mogę zrobić. To wesele to najgorszy dzień w moim życiu. Gdybym to ja mogła decydować – chciałabym, żeby zabrał swoją kobietę i zniknął z mojego życia – zwierzała się jeszcze przed ślubem, na który czekał cały świat. Stała się prawdziwą inspiracją i natchnieniem dla setek milionów ludzi, ale w życiu prywatnym przez kolejnych piętnaście lat żyła w cieniu innej kobiety, którą w poczuciu rozpaczliwej bezradności nazwała rottweilerem. Jej tragiczna, tajemnicza śmierć, kiedy w końcu odnalazła miłość u boku innego mężczyzny, do dziś budzi olbrzymie kontrowersje. Zazdroszcząc Dianie przepychu królewskiego dworu, warto pamiętać jak bardzo trudno o szczęście w blasku fleszy. Ta pasjonująca biografia, pierwsza pisana z polskiej perspektywy, to swoisty hołd złożony tej wspaniałej kobiecie. Pozostanie w sercach i naszej pamięci na zawsze.


Księżną Dianę znał chyba każdy, z mojego pokolenia. To w jaki sposób zginęła, sprawił, że stała się na chwilę, znowu centrum świata. Pamiętam jak się dowiedziałam o tym, że zginęła. Miałam wtedy dziesięć lat(niecałe) i pamiętam, że zaczytywałam się różnymi artykułami na jej temat. Tym razem sięgnęłam po biografię, szumnie reklamowaną, jako  pierwsza polska biografia, napisana w stylu charakterystycznym dla autorki, nieco plotkarsko, nieco chaotycznie, z licznymi dygresjami, ale jako że to chyba jednak na pewno moja pierwsza książka o Dianie jaką czytałam, nie mam wrażenia, że o wszystkim słyszałam, czy czytałam. Autorka szczyci się porządną kwerendą, zresztą podaje bibliografię, książka prosiłaby się jednak o nieco więcej fotografii. Mniej informacji o rodzinie Karola, jest jeden cały rozdział, który bardziej przypomina biografię stryja Elżbiety II, niż pasuje do tej książki, na dodatek autorka lubi przytaczać pieprzne ploteczki, kto ma problemy z potencją, kto jest bezpłodny, kto jest biseksualistą, a kto nie lubi chodzić do barów dla homoseksualistów. Gdy rozpisuje się o potencjalnych ojcach księcia Harryego to aż czuć, że trafiła na swój temat.

Tymczasem książka nie jest biografią, co zlepkiem artykułów, których zatrzęsienie jest w sieci. Widać pośpiech i pisanie po łebkach. Autorka niby próbuje coś tam podsumować, wyciągnąć jakieś wnioski, ale brakuje głębi, takiego ostatecznego muśnięcia, które pokazałoby do jakich wniosków doszła autorka, kompletne podsumowanie, zamiast ogólnikowych, patetycznych stwierdzeń. Próba przedstawienia osoby, zamiast relacjonowania tego co pisała o niej praca, czy co mówili ludzie. Czyta się to sprawnie, ale ja od czasu do czasu Rodzicielce brukowce podbieram, że nie wspomnę o wystawaniu z sąsiadami pod płotami, w celu oplotkowania nowości. Na pewno nie jest to biografia przez duże B. kolejna książka pisana za szybko i bez cyzelowania. Jednak jako produkt mający zaspokoić niską ciekawość czytelnika, sprawdza się idealnie. Przełamała moją czytelniczą niemoc.



Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

3 komentarze:

  1. Współczuję. Prawdę mówiąc, Diana kojarzy mi się źle, bo ze śmiercią. Bo ten jej wypadek zbiegł się w czasie ze śmiercią mojego dizadka. Pamiętam, że gdy modliliśmy się nad dziadkiem w trumnie, to przychodzący ludzie mówili o tej Dianie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie dziwię się iż rocznica śmierci przeszła bez echa, bo co to Diana to Papież? Jak się przyjrzeć uważnie nie była zbyt ładna, miała za szerokie usta i uśmiech koślawy. Pozdrawiam Kasiu!
      P.S. Ha! Izabelo dobrze że cię widzę, napisałam na moim blogu odpowiedź dla Ciebie.

      Usuń
  2. Andrew Morton napisał chyba najlepszą biografię księżnej Diany. Polecam!

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.