Strony

niedziela, 14 stycznia 2018

"Beren i Luthien" - J.R.R. Tolkien [ wolę jedno życie z Tobą, niż samotność, przez wszystkie ery tego świata ]

Niekiedy przeraża mnie odcinanie kuponów od znanego nazwiska. Ostatnio weszłam do księgarni i tam gdzie polecane leżała kolejna książka, pewnego księdza(niedawno zmarłego), która wydaje się być kolejną wydaną tylko z nazwiskiem na okładce a niemającą wiele wspólnego z piórem zmarłego. Gdy więc wśród nowości zobaczyłam książkę autorstwa Tolkiena, najpierw wpadłam w lekką konsternację. Legenda o Berenie i Luthien, jest jedną z moich ulubionych historii pochodzącej z Silmarillionu, ale jest tam opisana krótko, jak wiec można z tego zrobić całą książkę i to wcale nie najmniejszych rozmiarów? Czy synowi Tolkiena skończyły się fundusze, że postanowił zagrać imionami, które są wyryte na grobowcu matki i ojca? Tak miałam przeróżne myśli. Gdy dostałam książkę Beren i Luthien pobieżnie ją przekartkowałam, trafiając na fragmenty wierszem, pewnie bym się zraziła, ale ja naprawdę lubię tę legendę, jak i późniejszy wątek Aragorna i Arweny(ten książkowy też).







Epicka opowieść „Beren i Lúthien” drobiazgowo odtworzona z rękopisów Tolkiena i po raz pierwszy przedstawiona jako zwarty i samodzielny tekst ponownie umożliwia miłośnikom „Hobbita” i „Władcy Pierścieni” spotkanie z elfami, ludźmi, krasnoludami, orkami, a także innymi istotami i bogatymi krajobrazami spotykanymi tylko w Tolkienowskim Śródziemiu.
Opowieść o Berenie i Lúthien była lub z biegiem czasu stała się zasadniczym elementem w ewolucji Silmarillionu, zbioru mitów i legend Pierwszej Ery świata stworzonego przez J.R.R. Tolkiena. Wróciwszy z bitwy nad Sommą we Francji pod koniec 1916 roku, napisał tę opowieść w następnym roku.
Zasadniczym i nigdy nie zmienionym jej elementem jest fatum wiszące nad miłością Berena i Lúthien, Beren bowiem był śmiertelnym człowiekiem, a Lúthien pochodziła z rodu nieśmiertelnych elfów. Jej ojciec, wielki ich władca bardzo nieprzychylny Berenowi, jako warunek poślubienia Lúthien wyznaczył mu niemożliwe do wykonania zadanie. Stanowi to jądro legendy i prowadzi do wymagającej od dwojga zakochanych najwyższego bohaterstwa próby wykradzenia Silmarila Melkorowi, największego spośród wszystkich złych bytów, zwanego Morgothem, Czarnym Nieprzyjacielem.
Christopher Tolkien spróbował w niniejszej książce wypreparować opowieść o Berenie i Lúthien z obszernego materiału, w którym była osadzona; lecz w miarę rozwoju nowych związków w ramach tej większej historii sama opowieść także przechodziła zmiany. Aby nieco odsłonić wieloletni proces ewolucji tej legendy Śródziemia, Christopher Tolkien opowiedział ją słowami ojca, przedstawiając najpierw jej pierwotną wersję, a następnie pisane prozą i wierszem fragmenty późniejszych tekstów, które ilustrują zmiany zachodzące w opowieści. Po raz pierwszy zestawione razem, ujawniają utracone później jej aspekty związane zarówno z wydarzeniami, jak z samą narracją.
Dostajemy książkę opatrzoną solidnym słowem wstępnym, syna Tolkiena. To już tradycja, gdy ukazuje się coś nowego znajdziemy dokładne wytłumaczenie dlaczego to się ukazuje, dlaczego dopiero teraz, jak powstawało to wydanie, tu dowiadujemy się, że był i szkic ołówkiem, ale Tolkien wymazał go i napisał od nowa. Dowiadujemy się jak ta legenda ewoluowała. A później przechodzimy do meritum. Dostajemy legendę prozą, jak właśnie w Silmarillionie. Widzimy pewne rozbieżności(wytłumaczono nam uprzednio skąd się biorą), razem z Berenem obserwujemy tańczącą córkę króla – Luthien, jej brat spostrzega nieproszonego gościa i od teraz Luthien jest czujniejsza, ale powoli coraz bardziej podoba jej się myśl, że ktoś ją obserwuje, że komuś ten taniec się podoba a Beren prosi ją by go nauczyła tańczyć. Nowa znajomość, że podoba się ojcu Luthien, dumny król okrutnie żartuje sobie z potencjalnego zięcia mówiąc, że odda mu rękę córki, jeżeli Beren przyniesie mu legendarny klejnot z korony Morgotha, klejnot będący kwintesencją piękna i magii elfów, których to stratę elfowie wciąż opłakuję. Wydaje się to być zadaniem niemożliwym, ale dla zakochanego serca takie zlecenia nie istnieją. Mamy tutaj więcej szczegółów, więcej perypetii, mamy też pełną wersję ballady o Leithian po polsku i po angielsku.



Okazało się, że mój sceptycyzm był niczym nieuzasadniony. Książka pozwala znowu wrócić do Śródziemia i przeżyć kolejną przeszkodę, znowu stanąć do walki ze złem. Tolkien nie epatuje tym romansem, jest to wątek poboczny, wątek który owszem jest jakimś spiritus movens, ale jeżeli ktoś akurat nie ma ochoty czytać ckliwych historyjek nie będzie zniesmaczony. Nie umiem powiedzieć, jak bardzo lubię czytać historie tworzone przez ten wielki umysł.

I chyba wiem, że każda kolejna książka, która będzie wydana, a która da mi szansę na powrót do Śródziemia, na pewno do mnie trafi!

Książka do kupienia w księgarnia TaniaKsiążka.pl
"Beren i Luthien", J.R.R. Tolkien, tytuł oryginału: Beren and Luthien, tłumaczyły: Katarzyna Staniewska, Agnieszka Sylwanowicz, liczba stron: 366

2 komentarze:

  1. Ta książka jest po prostu przepiękna :) Dlatego chociaż wielką fanką Tolkiena nie jestem (szanuje, ale nie uwielbiam) to może i ta pozycja pojawi się na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koleżanka czytała 'Similarion' i mówiła, ze nudny.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.