Strony

wtorek, 30 stycznia 2018

"Bez szans" - Mia Sheridan [ nie szuka poklasku ]

Umówmy się, że wbrew temu co twierdzę, moja silna wola nie istnieje. Oczywiście jedynie w temacie książek, w innych przypadkach, wola jest stalowa, bo najwyraźniej nieprzypadkowo urodziłam się w tym mieście. Niemniej, książki to moja pięta achillesowa i w obliczu interesującej książki, sypię się jak domek z kart. No i chociaż recenzenckich egzemplarzy jest moc, to ja znowu wygrzebałam z dna stosu, książkę kupioną w ubiegłym roku. Po całą warstwę wstępną, zapraszam do TEGO postu. Osiem godzin w pracy odliczałam, do momentu, gdy znajdę się w domu, w zasięgu książki, do minimum skróciłam interakcje rodzinne, a na obiad wybrałam wersję minimalistyczną, pizza z piekarnika, odciągała mnie od książki w stopniu minimalnym.







W upadającym górskim miasteczku Kyland i Ten zakochują się w sobie wbrew rozsądkowi i na przekór surowej rzeczywistości. 
Kyland marzy tylko o tym, by przetrwać. Zaciska zęby i robi wszystko, by nie pokonała go bieda i samotność. Nie szuka miłości. Nie zamierza też oglądać się za siebie, gdy uda mu się wyrwać z piekła, w którym przyszło mu dorastać. Dla Ten codzienność to nieustanna walka o własną godność. Zmagania z chorobą matki i ludzką nieprzychylnością wymagają od niej wyjątkowej siły. Oboje rywalizują o bilet do lepszego życia, który może otrzymać tylko jedno z nich. Ktoś odejdzie, ktoś zostanie. Czy po latach zdołają spojrzeć sobie w oczy, jeśli poświęcą miłość dla przetrwania?

Przenosimy się w Appalachy, do stanu Kentuky, gdzie ludzie wiedzą czym jest bieda. Bo niezależnie od kraju, jest bieda i zimno i walka z przeciwnością. Tych przeciwności doświadczają Tenleigh i Kyland. Oboje mieszkają w biednej górniczej osadzie, do szkoły jest daleko, oboje wychowują się w osieroconych domach, walczą o lepsze jutro, jakim ma być stypendium, dla najlepszego ucznia. I chociaż mieszkają blisko siebie, to prawie nic o sobie nie wiedzą. I tak do pewnej zimy, która będzie przełomowa dla tej dwójki. Pięknie się mówi o miłości, tylko czy może zatryumfować ona nad brakiem opału, pieniędzy na rachunki? Stypendium, a co za tym idzie może zdobyć tylko jedna osoba. Druga musi zostać na pastwę beznadziei.

Ta książka jest taka inna. Nietypowa, chociaż w swej romantyczności oczywiście sztampowa. Zwykle mamy kopciuszka i księcia, chociaż teraz i dziewczyna może być bogata, wtedy jest oryginalna, bo biega za łobuzem z nizin i jeszcze musi walczyć z jego dumą, bo ona ma więcej kasy. Tutaj mamy dwójkę biednych bohaterów, bohaterów starych ubraniach, znoszonych butach, którzy w książkach znaleźli ucieczkę od ponurego świata. Którzy nie zajmują się bzdurami bo mają okrutnie realne problemy. Jak ogrzać mieszkanie, by nie zamarznąć, jak się wyżywić. Podoba mi się, że autorka pokazuje, że mając niewiele, można się dzielić, można mieć wielkie serce.
Dlaczego sięgamy po takie, mimo wszystkie banalne książki, które chociaż motylkowe, są przewidywalne? Wydaje mi się, że my chcemy wierzyć, że: Amor vincit omnia, że niezależnie od ilości perturbacji, jest szansa na szczęśliwe zakończenie. A chyba każdy od czasu do czasu takiej wiary potrzebuje. Oj chyba pójdę się dobić Hoover.


Ocena: 7


"Bez szans", Mia Sheridan, tytuł oryginału: Kyland, tłumaczyła: Matylda Biernacka, liczba stron: 336.

2 komentarze:

  1. Mnie osobiście oczarowała ta książka. Ma w sobie to ,,coś'', co skłania do refleksji i uczy doceniać małe rzeczy.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.