Strony

czwartek, 26 kwietnia 2018

"Orange is the New Black. Dziewczyny z Danbury" - Piper Kerman


Ostatnio furrorę robi Netflix zasadniczo każdy wie, że jak tam leci jakiś serial, to trzeba brać w ciemno bo warto. Gdy zobaczyłam zapowiedź tej książki, jako fanka seriali wszelakich czułam, że będę chciała serial oglądnąć, a jak serial to wiadomo najpierw wypadałoby się zabrać za książkę. Przyznam, że nie mam fetyszu więzienia, nie należę do kobiet, które jarają się tym tematem.  Tutaj mamy kobietę w więzieniu. No ciekawy wątek, byłam ciekawa, o czym to będzie. Na co będzie położony akcent. Jak jest w więzieniach nie wiem, bo nikt ze znajomych nie siedział, mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma.





Na podstawie książki powstał serial produkcji Netflix, który podbił serca milionów widzów!
Przekrocz próg więzienia dla kobiet…Piper Kerman jeszcze do niedawna miała fantastyczne mieszkanie, kochającego faceta i obiecującą karierę przed sobą. Kiedy agenci federalni zapukali do jej drzwi z aktem oskarżenia, ledwo przypominała tę lekkomyślną, młodą kobietę, którą była tuż po ukończeniu Smith College.Teraz jednak musi rozliczyć się z konsekwencjami swojego krótkiego, beztroskiego flirtu z handlem narkotykami i trafia do więzienia dla kobiet w Danbury, w stanie Connecticut. Jeżeli myślała, że choć w drobnym stopniu mogła przewidzieć, co ją czeka… cóż, grubo się myliła.Zaskakująca, kontrowersyjna, niezwykle zabawna i przede wszystkim – prawdziwa!
Bohaterka książki pisze do nas w pierwszej osobie. Opowiada o sobie w młodości, o nudnym życiu, jakie pchnęło ją do nowych znajomych i wejścia do organizacji, która zajmowała się przerzutem narkotyków. Był to w jej życiu epizod, ale dosyć znaczny. Ten epizod wrócił do niej, gdy ułożyła sobie życie, zaczęła wieść stabilny żywot w Nowym Jorku. Do jej drzwi zapukała policja i oznajmiła, że jest podejrzaną o handel narkotykami. Wrzucono ją w struktury organizacji, która uknuła spisek, przemycała narkotyki. Akt oskarżenia i prawo były sformułowane tak, że nie było szansy, żeby się wybronić. Wprawdzie jej odsiadka odsunęła się w czasie, bo władze czekały na jeszcze jeden proces, ale finalnie bohaterka trafia do więzienia. Nie na okres mierzony w dekadach, ale chyba każdy czas w takim miejscu, izolacja, rygor, oderwanie od bliskich wyciska piętno. Poznajemy pierwsze dni, aklimatyzacje i różne osoby które odbywają w ten sposób karę. Świetny sposób by poznać amerykańskie więziennictwo.

Książkę czyta się niemalże jednym tchem. Jest czymś nowym, bo nie miałam zbyt wielu okazji, by czytać o więzieniu bez taniego melodramatyzmu. Pokazuje normalną dziewczynę, która miała pecha i popełniła błąd, a że konsekwencje złych wyborów do mnie wracają, to i cóż… Musi zostawić swoje życie, swoje nawyki i wkroczyć w świat z którym nie miała nic wspólnego. Trafia do więzienia i od razu musi się przystosować. Pokazana jest duża empatia więźniarek, tak odległa od więzienia o jakim słyszeliśmy, ten początkowy etap pomagają przejść jak najłagodniej. Jednak więzienie jest jak koszary.  Mamy tutaj bezwzględną hierarchię, bezlitosne zasady i administrację, która reglamentuje wszelkie dobra, wizyty bliskich, dostęp do pieniędzy.
Dzięki takim książkom mamy szansę poznać światy, których istnienia jesteśmy świadomi, ale ich funkcjonowanie nie jest przez nas poznane.  Jak wspomniałam, książkę czyta się świetnie i już myślę nad tym kiedy oglądnę serial.

Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

*Tłumaczył Mateusz Fafiński

3 komentarze:

  1. Mnie trochę ta książka nudziła, chociaż momentami bardzo interesowała. I muszę przyznać, że jest w zupełnie innym klimacie niż serial.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, nie moje klimaty tym razem, pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby mnie ciągnie, ale więzienne klimaty jakoś nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.