Strony

sobota, 11 sierpnia 2018

"Pod szkarłatnym niebem" - Mark Sullivan [ "w grze życia zawsze lepiej pozostać w cieniu, a nawet w mroku, jeśli to konieczne"]

Właściwie nie wiem dlaczego wpadła mi w oko książka Pod szkarłatnym niebem, chyba to czerwone niebo, bo często widuję takie zachodu z kuchni. Przeczytałam pobieżnie opis, i to był impuls. Trochę ta książka przeleżała u mnie i nabierała mocy urzędowej, a powrót do pracy, trochę spowolnił moje czytanie. Aż w końcu mogła mnie pochłonąć w całości. Przenosimy się do Włoch, trwa wojna. Przyznam Wam, że o wojnie we Włoszech wiem niewiele, trochę wyczytałam między wierszami w książkach o Don Camillo, trochę wiem z lektur o II wojnie, ale tak naprawdę moja wiedza jest bardzo skromna, tymczasem tutaj przenosimy się w sam środek wydarzeń.







Oparta na wydarzeniach z życia zapomnianego bohatera bestsellerowa powieść Pod szkarłatnym niebem to triumfalna historia niezwykłej odwagi i wytrzymałości pewnego młodego człowieka w jednym z najmroczniejszych okresów historii. Pino Lella nie chce mieć nic wspólnego z wojną czy nazistami. Jest zwyczajnym włoskim nastolatkiem, którego myśli krążą wokół muzyki, jedzenia i dziewcząt – lecz dni jego niewinności są policzone. Gdy mieszkanie rodziny Lellów w Mediolanie zostaje zniszczone podczas alianckiego bombardowania, Pino przyłącza się do kolei podziemnej pomagającej Żydom w ucieczce przez Alpy i zakochuje w Annie, starszej od niego o sześć lat pięknej wdowie. Rodzice Pina, chcąc zapewnić mu bezpieczeństwo, zmuszają go, by zaciągnął się do niemieckiej armii. Sądzą, że to posunięcie uchroni go przed walką. Jednak gdy młody Pino zostaje ranny, po wyjściu ze szpitala zostaje zwerbowany na osobistego kierowcy lewej ręki Adolfa Hitlera we Włoszech, generała Hansa Leyersa, jednego z najbardziej tajemniczych i potężnych dowódców Trzeciej Rzeszy. Dzięki temu zyskuje możliwość prowadzenia działalności szpiegowskiej dla aliantów wewnątrz niemieckiego Głównego Dowództwa. Pino przeżywa horrory wojny i nazistowską okupację walcząc w sekrecie, a jego odwagę podtrzymuje miłość do Anny i marzenia o wspólnej przyszłości.

Pino Lella wiedzie stosunkowo beztroskie życie w Mediolanie, w cieniu Duomo, otoczony muzyką, miłością rodziny. Gdzieś tam toczy się wojna, ale chłopak jej nie doświadcza, biega za pannami, dokazuje, jak to nastolatek. Pierwszy raz wojna wkracza w jego życie, gdy widzi przygotowania do takiego oświetlenia mediolańskiej katedry, żeby nie została zbombardowana. Tego dnia Pina spotyka dziewczynę, która zapada mu w serce, zaprasza ją do kina, a podczas seansu, zaczyna się bombardowanie. To ono zmieni życie chłopca. Rodzice zaniepokojeni tym co się dzieje, wysyłają chłopca w góry. Tam Pina Lella będzie pomagał, przeprowadzać uciekających przed nazistami Żydów do Szwajcarii, wejdzie w konflikt z miejscowym bandytą, ale w końcu wojna upomni się i o niego.


Mark Sullivan w słowie wstępnym podaje motywy, dlaczego napisał tę książkę, trochę szkoda, bo moim zdaniem bardziej pasowałoby to na posłowie, dałoby więcej adrenaliny tej powieści. Oczywiście świadomość, ze historia jest autentyczna, że inspirowana jest prawdą dodaje jej wartości, ale sądzę, że lepiej gdyby słowo od autora było na końcu. Nie zmienia to faktu, że książka jest bardzo, bardzo dobra. Pozwala rozszerzyć horyzonty, poznać kolejny kawałek historii, strasznej, ale wartej poznania, ze względu na ludzi, którzy ją tworzyli, którzy w jej wyniku cierpieli. Poznając tę książkę widzimy, że Włosi przeszli podobny szlak co my, nieco łatwiejszy, mniej krwawy, ale te epizody są podobne, holocaust, pomoc Żydom, okrucieństwo Niemców, czy też podłość bandytów wykorzystujących chaos wojny.

Naprawdę polecam Waszej uwadze tę książkę, nie zauważyłam, by była jakoś szeroko komentowana w blogosferze, a warto ją poznać. Książka o trudnych czasach i dramatycznych wyborach.



 * tłumaczyła: Anna Klingofer-Szostakowska

4 komentarze:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.