Strony

wtorek, 15 stycznia 2019

"Trzecia Rzesza w 100 przedmiotach" - Roger Moorhouse

Powiem Wam, że czasami mam przebłyski intuicji czytelniczej, powiedziałabym, że bardzo często, ale nie chcę wyjść na pyszałka. Trzecia Rzesza w 100 przedmiotach to taki przebłysk, od piętnastu lat moja obsesja na temat II wojny światowej i nazizmu jest uśpiona i chociaż dalej mam jakieś tematy koniki, to jednak interesuję się czymś innym. Jakoś tak jednak zamarzyła mi się ta książka i pochłonęłam ją tak szybko jak pozwalał mi czas. Tłumaczenie Romana Sidorskiego, znanego w kręgach historycznych, zasadniczo nie mam zastrzeżeń, jedyny zwrot jaki mi zazgrzytał to określenie górna szczęka ale jedna niezręczność nie przekreśla moim zdaniem zasług tłumacza. Książka oczywiście zanudzi znawców tematu, ale laika, a przynajmniej nie hobbystę zaangażowanego w temat zachwyci.



Symbole żadnego współczesnego ruchu politycznego i żadnego dyktatora nie mogą konkurować pod względem rozpoznawalności z symbolami propagandy Führera i nazistowskich Niemiec.
Wspomnienie Trzeciej Rzeszy przywołuje na myśl obrazy kolumn SS maszerujących defiladowym krokiem, wszechobecną swastykę, nurkujące stuki czy rozległe obozy koncentracyjne. Naziści dobrze wiedzieli, że otoczenie i przedmioty codziennego użytku mają moc kształtowania myśli. Flagi na ulicach, stadion narodowy, samochód marki Volkswagen Garbus – wszystko mogło się stać kanałem przekazywania ideologii. Było też codziennością milionów zwykłych ludzi, która została uchwycona przez Moorhouse’a.
Wywołujące grozę militaria i pozornie niewinne przedmioty codziennego użytku stały się pretekstem do opowiedzenia historii jednego z najbardziej zbrodniczych państw świata. Czym bawiły się dzieci w nazistowskich Niemczech? Co oznaczał plakat informujący o niewłaściwym zaciemnieniu domu? Autor oferuje unikalne spojrzenie na życie w hitlerowskich Niemczech.

Jak słusznie we wstępie napisał Roger Moorhouse wydźwięk tej książki w Polsce może być specyficzny. My Polacy wiele ucierpieliśmy z rąk nazistów, największe zbrodnie rozgrywały się na naszym terenie. Ciężko nam śmiać się z nazizmu, wyszydzać Trzecią Rzeszę, a jednak książka pisana z perspektywy Zachodu, sądzę, że powinna mieć doskonały odzew w Polsce. Autor przedstawia sto przedmiotów, które są tematem opowieści, lub tylko pretekstem, by opowiedzieć o jakimś aspekcie życia w Trzeciej Rzeszy. Gdy omawiane jest pudełko farb Hitlera, które zresztą otwiera książkę, poznajemy artystyczne zapędy dyktatora, można zobaczyć jedną z jego prac, naprawdę nienajgorszą. Mina samobieżna, myśliwce, bombowce czy  rakieta V2, to ciekawe omówienie zdobyczy techniki, autor dozuje tę wiedzę, nie uśpi nas, ale zaciekawi. Tutaj kuriozum, żarty z zabawkowego Hitlera, kpin ze szpicli czy Pomocy Zimowej, nie trywializują hitlerowskich zbrodni, przeciwnie! Gdy czytamy rozdziały dotyczące oznaczenia więźniów w kacetach, kart pracy przymusowej czy bramy w Birkenau, przenika nas chłód. Poznacie takie aspekty życia w Trzeciej Rzeszy o której w szkole nie mówiono, a warto się z nimi zapoznać.
Jak tytuł wskazuje, książka to leksykon stu haseł, czasami krótkich, których przedmiot jest pretekstem do opowieści, jak chociażby broszka z Treblinki, czasami autor pisze więcej. Książka jest wzbogacona fotografiami, ilustracjami, czasami chciałoby się więcej, żeby prócz ilustracji np. ryngrafu Żandarmerii polowej, pokazano, na zdjęciu czy rycinie jak był noszony, jak to dokładnie wyglądało. Czasami te zdjęcia samego obiektu robiły tylko większy apetyt, oczywiście można próbować szukać, po coś ten Internet jest.
Jestem zachwycona tą książką, byłoby cudownie gdyby powstała analogiczna publikacja o ZSRR. Czytałam wciągnięta maksymalnie. Świetna, pouczająca książka. Naprawdę gorąco polecam!

Książka recenzowana dla Portalu Duże Ka


*tłumaczył Roman Sidorski.

2 komentarze:

  1. Oooo! To moja ulubiona tematyka o II wojnie światowej i III Rzeszy. Zapisuję tytuł ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  2. To też moja tematyka, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.