Strony

czwartek, 16 maja 2019

"Love Rosie" - Cecelia Ahern

Należę do fanek filmu Love Rosie. Koleżanka polecała mi film i się w nim zakochałam. Bardzo mi się podoba, nie ukrywam, że aktora grającego Alexa kocham. Później Agnieszka polecała mi książkę, twierdząc, że film jest beznadziejny w porównaniu z książką. Ja do Anhern się zraziłam, nie odpowiadała mi jakaś jej książka i obawiałam się że się zawiodę. Agnieszka mi truła, że książka taka świetna, i w końcu sobie nabyłam, poleżała książka swoje, umówmy się, że u mnie te książki nabywają długo mocy urzędowej. Czytałam od niedzieli, do środy rano. Powiem Wam, że książka na tyle różniła się od filmu, że mogłam zanurzyć się w akcji z wielką ciekawością.  


UWAGA! Książka była wcześniej wydana pt.: "Na końcu tęczy".
Po wzruszającym "PS Kocham Cię" następna powieść Cecelii Ahern została przeniesiona na srebrny ekran. W rolę Rosie wcieliła się Lily Collins, doskonale znana z filmów "Królewna Śnieżka", "Dary Anioła: Miasto kości" czy "Porwanie", Alexa zagrał Sam Claflin, odtwórca głównych ról w filmach "Uśpieni", "Królewna Śnieżka i Łowca", "Igrzyska śmierci".
Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać?
Czy warto czekać na prawdziwą miłość? Czy każdy z nas ma swoją "drugą połówkę"? Może dowiemy się tego po lekturze tej ciepłej i wzruszającej powieści.


Rosie i Alex przyjaźnią się od dzieciństwa. Piszą do siebie liściki, czatują. Niby mieszkają blisko, ale to jakiś szlaban, to lekcje,, uniemożliwiają im swobodną konwersację. Stąd te listy. Cała powieść jest powieścią epistolarną, czytamy listy Alexa do brata czy korespondencję Rosie,  z rodziną i przyjaciółmi. Los rzuca Rosie i Alexa na dwa brzegi Oceanu Atlantyckiego. Alex wyjeżdża z rodzicami, gdy jego ojciec dostaje nową pracę. Rosie zostaje, ale ma niebawem dołączyć do niego na studiach w Bostonie. Jednak przyszłość niesie im jeszcze więcej niespodzianek. Zwykłe życie dziewiętnastolatki, którą życie zmienia, weryfikuje plany. Codzienność, sporo śmiechu, łez, różnych perypetii z takim przesłaniem, jak często mijamy się z przeznaczeniem. Dająca do myślenia książka.  


Macie czasami tak, że zastanawiacie się co by było gdyby? Gdybyście pięć lat temu powiedzieli chłopakowi, że chcecie iść z nim na kawę? Chyba każdy czasami snuje takie alternatywne historie. Ta książka pokazuje jak blisko czasami jesteśmy, jednocześnie jak daleko najtrafniejszego wyboru w życiu. Coś nas oddala i cierpimy bo podświadomie czujemy, że miało być inaczej. Czy na pewno. Te złe wybory też nas budują, dają nam doświadczenie, czasami twardą szkołę życia, która sprawia, że później potrafimy docenić szczęście.  
Love Rosie jest ciepłą książką, mniej romansem, a zabawną i wzruszającą powieścią obyczajową. W filmie z tej historii zrobiono głównie romans, tymczasem to piękna opowieść o przyjaźni o tym, że nawet w najgorszych chwilach, gdy jest nam źle potrzebne nam wsparcie drugiego człowieka. Chociaż Rosie czuje się często jak życiowa przegrana, bo bez studiów, z dzieckiem, bez domu i z denną pracą, otacza ją wierne grono ludzi, którzy ją wspierają. To jest piękne. Sympatyczna jest ta książka. Do tego stopnia, że aż się biorę za kolejną książkę Ahern. Też polecaną. Też trupa z półki.  


*Tłumaczyła: Joanna Grabarek

5 komentarzy:

  1. Bardzo miło wspominam tę książkę. Również film na jej podstawie był ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kilka książek Ahern i podobały mi się, ale jakoś ostatnio zapomniałam o jej twórczości. Fajnie, że odświeżyłaś mi pamięć, bo "Love, Rosie" mam na półce od dawna (mam wrażenie, że mamy podobnie jeśli chodzi o liczbę książek latami czekających na przeczytanie:P) i najwyższy czas ruszyć ten tytuł. Cieszę się, że to nie typowy romans, a powieść obyczajowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Forma epistolarna niestety nie dla mnie, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam <3. Książkę uwielbiam, bo mam wrażenie, jakby czytała swoją przeszłość... Film też wielbię. Własnie chyba czas na powtórkę i jednego i drugiego ;D

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.