Strony

czwartek, 27 czerwca 2019

"W imię dziecka' - Ian McEwan

Ian McEwan to autor znany, chyba nie znajdziemy osoby, która kocha czytać i powie, że nie słyszała. Od lat słyszałam o tym autorze i z dekadę temu, gdy do kin wchodził film Pokuta, będący ekranizacją powieścią autora, nawet mi się spodobał, sięgnęłam po książkę i no powiedzmy, że mnie nie zachwyciła, ale może dlatego, że film był naprawdę dopieszczony, muzyka, zdjęcia, aktorstwo, coś wspaniałego. W ten sposób po prostu mój zapał do McEwana osłabł, zaś rok temu w sierpniu byłam w kinie w galerii handlowej, a tam w księgarni była promocja, właśnie na jego książki, Pokutę mam w jakimś tanim kieszonkowym wydaniu, to szarpnęłam się na porządne wydanie z Albatrosa. A później dostałam sms z mojego DKK na którym nie byłam z dwa lata(hańba mi), że będziemy czytać właśnie W Imię dziecka, na spotkanie nie dotarłam, ale książka z okładką filmową trafiła na stos. Kilka tygodni na stosie hańby zalegała.  


Ian McEwan jak nikt inny potrafi przemawiać równie mocno do rozumu, co do serc czytelników, a „W imię dziecka” jest tego najlepszym przykładem.
CZŁOWIEK KONTRA CZŁOWIEK RELIGIA KONTRA PRAWO.
Fiona Maye, sędzia brytyjskiego Sadu Najwyższego, specjalistka od prawa rodzinnego, cieszy się w swoim środowisku świetną opinią. Kariera zawodowa nie rekompensuje jej jednak pustki w życiu osobistym. Jej związek z mężem wydaje się wypalony i w momencie, w którym Fiona zajmuje się jako sędzia niezwykle trudna sprawa, jej małżeństwo wchodzi w fazę głębokiego kryzysu. Ona tymczasem musi podjąć decyzję, której konsekwencji nie sposób przewidzieć. Siedemnastoletni chłopak z powodów religijnych odmawia poddania się leczeniu, skazując się tym samym na śmierć. Fiona może to zmienić. Jej werdykt przesądzi o życiu i śmierci. Tylko czy ma do tego prawo? I czy będzie potrafiła żyć z konsekwencjami swojej decyzji?

Bohaterką tej książki jest Fiona Maye, jest ona sędzią, zajmuje się sprawami rodzinnymi. Poważana jest w środowisku za swój profesjonalizm, trafne wyroki, jest kobietą bardzo poukładaną. Wiedzie, życie o jakim skrycie marzymy, spełniona zawodowo, w udanym związku z długim stażem. Tymczasem jej mąż spokojnie oświadcza jej, że to ostatni moment by przeżyć coś ekscytującego i że chce wdać się w romans. Owszem, kocha żonę, ale chce  dodać życiu emocji. To oświadczenie wytrąca Fionę z równowagi. Jakby perturbacje w życiu prywatnym pani sędzi, było mało, to na wokandę trafia skomplikowana sprawa, bo gdzie kończy się, żarliwa wiara, a gdzie zaczynają się objawy braku zdrowego rozsądku, czy możemy rościć sobie prawo do decydowania o tym co dobre dla innych skoro mamy problem ze skierowaniem własnego życia, na dobry tor? 


Dwieście pięćdziesiąt stron powieści niespiesznej, pełnej trafnych obserwacji i dopracowanych obrazów. Autor pochyla się nad tematem bardzo ważnym o którym myślimy stosunkowo rzadko, bo chyba rzadko prawo i moralność stają w tak jasnym konflikcie. Czy możemy lekceważyć czyjś sprzeciw sumienia? Ta instytucja w Polsce ostatnio ma kiepską prasę, bo była raczej krytykowana, bez głębszej refleksji. W Polskich filmach taki wątek mamy zwykle przy okazji Świadków Jehowy, umierającego dziecka i rodziców, którzy z powodów religijnych nie zgadzają się na transfuzję, znowu, zwykle jest to temat ukazany bardzo płytko. Czy McEwan udźwignie ten temat, czy pomoże znaleźć nam clou problemu? Sprawdźcie, czy wy zaangażujecie się w ten temat, czy będziecie o tym myśleć i próbować wyrobić sobie własne, rozbudowane zdanie. Teraz planuję ogądnąć film, para z okładki powinna gwarantować wspaniałe doznania.  


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

1 komentarz:

  1. Chyba mam już tę książkę gdzieś w swoich stosach hańby -.-

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.