Strony

czwartek, 18 lipca 2019

"Plac Konstytucji" - Dominika Buczak

Każdy wie, że moja silna wola to, delikatnie mówiąc żart. Dałam się skusić porównaniem do serialu Dom oraz pochlebnymi opiniami. Ta okładka patrzyła na mnie zewsząd. Te zdjęcia z Placu Konstytucji, tak skłaniały mnie do poczytania. Ciągle nie mogę sobie przypomnieć czy byłam na tym placu kiedykolwiek. Miałam ochotę o książce o Warszawie, bo czułam, że to będzie książka o mieście. Kilka takich już czytałam, toczyły się wokół jednego domu, w którym jak w soczewce skupia się życie miasta. Zaczęłam czytać, umówmy się że czytałam w niedzielę - teraz widzicie jakie mam obsuwy i tyły. No i w niedzielę to tylko do 15 poświęciłam całą uwagę książce, później moją uwagę zaprzątali dwaj panowie w bieli na Korcie Centralnym, jednak czy aż tak to zmieniło mój odbiór.  



Dawno nie było tak wciągającej historii rodzinnej. Wciągającej i wzruszające jak kultowy "Dom". Jest gorący lipiec 1952 roku. Socjalizm wkracza w życie Polaków i Polek pełną parą. Nowi ludzie na ruinach i gruzach wznoszą nowe miasto i system. W tym wszystkim młodziutka Mania - studentka Politechniki, aktywna członkini Związku Młodzieży Polskiej, gorąca zwolenniczka ustroju, czynna współtwórczyni MDMu. Maria nie chce być zależna od mężczyzn. Chce być przodowniczką pracy, poprawną obywatelką w nowym społeczeństwie. Z pięknym, olśniewającym potęgą Placem Konstytucji wiąże swoją przyszłość. Dziewczyna spod Otwocka chce żyć w wielkim świecie, gdzie jest metro, całodobowe sklepy i wszystko na wyciągnięcie ręki. Wbrew oczekiwaniom, jednorazowa przygoda z przypadkowo poznanym chłopakiem szybko determinuje jej życie. Urodzi dziecko i wyjdzie za kolegę, ponieważ tak trzeba, tak się opłaca i tak jest rozsądnie. Przemilczenia, niezadane pytania, niewypowiedziane sekrety i nużąca codzienność sprawiają, że marzenia młodej dziewczyny rozmywają się we mgle. To wszystko na tle mrocznego czasu 68. roku, terroru stanu wojennego, w końcu oddechu wolności młodego kapitalizmu, aż po wewnętrznie rozdartą i podzieloną Polskę czasów współczesnych. To opowieść o walce między tym, czego się pragnie, a tym co należy zrobić. O wyborach podyktowanych sercem i wymuszonych polityką. O pogmatwanych ścieżkach przeznaczenia i ironii losu.

Bohaterem powieści jest życie przy Placu Konstytucji, pokazane w kilku odsłonach. Najpierw powojenna szarość i budowanie MDMu, śmierć Stalina i odbudowa stolicy, Mania dziewczyna która wyrwała się ze wsi, wierzy w socjalizm, wierzy odbudowę miasta które będzie szczodre dla wszystkich, nie tylko dla tych z dobrego domu, jak jej przyjaciółka Zosia. Zosia pochodzi z zamożnej rodziny i nie może patrzeć na to, co z Warszawą stało się po wojnie. Później przenosimy się do czasów współczesnych, gdy na Placu Konstytucji trwa bijatyka z policją w święto niepodległości, a właśnie wtedy pewien młody obywatel postanawia się urodzić, wbrew wcześniejszym planom. Tego dnia spotyka się młode pokolenie ze starym, Mania, dziś już kobieta po przejściach, babka i sąsiadka daje nam okazję zobaczyć co czas robi z ludźmi, nie tylko uczy pokory.  





Od pierwszych stron czułam, że to będzie książka współczesna, z krótkimi zdaniami, wręcz równoważnikami zdań. Byłam pewna, że dostanę naturalizm, który mógłby zawstydzić Zolę. Bo tak w moim odczuciu pisze warszawka. Skusiło mnie porównanie do serialu Dom tylko, że ten serial ma coś, czego tej książce brakuje, on angażuje mnie w życie bohaterów, wzrusza mnie wciąż do łez, wciąż czuję dramat tych ludzi, a przecież to tylko fikcyjne postaci, tak jak tutaj. W moim odczuciu najlepsza jest ta część socjalistyczna. Świetnie odmalowano bohaterkę, która w nowym systemie widzi dla siebie szansę, nie jest to przedstawienie bezkrytyczne, bo mamy w opozycji Zosię, która reprezentuje stary świat, sztywny który nie umie i nie chce dostosować się do nowego. Później w moim odczuciu książka idzie w stronę banału i wtórności oraz powierzchownych sądów. Ta ksiażka nie zostanie na długo w mojej pamięci, jednak widzę, że jestem w mniejszości, bo zbiera wspaniałe recenzje, być może nie trafiła w swój czas. W sumie sięgnę pewnie po tom druggi, zobaczymy w jaką stronę pójdzie autorka.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.