Strony

środa, 11 września 2019

"Cesarzowa Elżbieta" - Egon Caesar Conte Corti

Oj dawno miałam na oku biografię Sisi pióra Cortiego. To książka wydana w Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym, w 1938 roku. Oj chodziła ona po allegro w zawrotnej cenie. Gdy cena spadła, nie wahałam się ani chwili. Nawet zaczęłam tę książkę czytać rok temu, gdy planowałam wycieczkę do Wiednia, wtedy uznałam, że to będzie idealna książka. Później z wyjazdu wyszły nici i powędrowała na stos, razem z zakładką w środku. Ponieważ wczoraj była rocznica śmierci Sisi, na weekendzie stwierdziłam, że dobra, mam mega zaległości, nie wygrzebię się z nich do końca życia i moje zwłoki będą wysyłać zaległe teksty, ale jak nie przeczytam czegoś bo chcę, a nie że goni mnie termin to oszaleję. A ten trup już rzucał się w oczy. 

Corti bierze na tapet kobietę która za swojego życia nie była ceniona wśród elit CK Monarchii, a jednak autor kreśli nam obraz niemalże świętej. Ta książka jest fascynująca, ale nie z powodu z którego Corti by się cieszył. Autor będąc niemalże współczesnym Elżbiecie ma lepszy dostęp do źródeł pisze o tym o czym późniejsi biografowie jakoś nie wspominali. Opisana jest cała dynastia z której Sisi się wywodziła, opisana rodzina jej męża. A pisane tak panegirycznie, jakby cenzor cesarski stał nad Cortim. Elżbieta przedstawiona jest jako wzór cnót wszelakich. Kochająca żona, matka której odebrano dzieci, ale dała całe serce najmłodszej. Sisi jest zatroskana o państwo, doradza swemu mądremu mężowi. Sielanka. A jednak jak się wie jak było naprawdę to ma się zonka.  

Jak długo autor po prostu po swojemu interpretuje fakty nie mam nic przeciwko. Oczywiście musi to mieć jakieś granice rozsądku, bo umówmy się intrpretacja ataku Hitlera na Polskę, jako wyraz wielkiego umiłowania Polaków przez Adolfa jest jednak szyta tak grubymi nićmi, ze tam więcej nici niż szycia. Historyk nie może jednak pomijać kluczowych dla sprawy informacji, ani kłamać. Uważam, że pomijanie w dyskusji faktów jest niskie, a co dopiero w książce, w historycznej publikacji. Suponowanie, że Sisi polubiła się z Wiktorią królową Anglii jest wyssane z palca, bo panie się nie lubiły. Może i Sisi nie chciała być wredną teściową, ale swoją synową wyśmiewała za jej tuszę. Jej siostra Zofia, nie zaangażowała się w jakiegoś lekarza, tylko z nim uciekła i był skandal, a Sisi pisała oburzony wiersz. Chociaż sama wiała z Wiednia przy każdej okazji, według autora jej mąż nie miał nic przeciwko, ale bardzo się wzajemnie kochali. Powiem Wam, można napisać drugą książkę polemizując z Cortim. Ale!!! Czy uważam lekturę za stratę czasu. Bynajmniej! Po pierwsze możemy zobaczyć jak przed wojną pisano biografie. Nie tylko na Zachodzie, ale  u nas. Po pierwsze znajomość niemieckiego, francuskiego u warstwy sięgającej po tego typu książki była powszechna, więc po co tłumaczyć. Po drugie, nawiązania do Mtologii musiały być powszechnie rozumiane, bo też autor nie tłumaczy nic. Tłumacz też nie rozwija, ne wyjaśnia. Ciekawe doświadczenie. Wielce ciekawe. 

1 komentarz:

  1. Jeszcze raz powtórzę, zazdroszczę książki mimo Twoich drobnych zastrzeżeń. Jestem habsburgofilką i już szukam tej książki.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.