Strony

sobota, 19 października 2019

"Niedokończona baśń" - Dorota Gąsiorowska

To nie jest pierwsza książka Doroty Gąsiorowskiej, którą mam i czytam. Moim zdaniem, raz na jakiś czas przychodzi taki czas, gdy mam ochotę na powieści niespieszne, toczące się w nieco alternatywnej rzeczywistości, gdzie czas płynie inaczej, wolniej, ludzie są mniej skupieni na wyścigu szczurów, a celebrują czas nad filiżanką herbaty. Ta książka przyciąga wzrok, spojrzenie kobiety z okładki jest niezwykle realistyczne.. Jednak nie raz się przekonałam, że klimatyczna okładka, nie musi oznaczać świetnej książki. Zaczęłam czytać tydzień temu, czytało mi się szybko! 


Julia nosi w sobie ogromny ból – straciła ukochanego mężczyznę i sama wychowuje pięcioletnią córeczkę. Życie jednak daje jej niezwykłą szansę. Kobieta zostaje asystentką Susanne Benoit, słynnej francuskiej pisarki, której twórczość przez lata podziwiała. Wkrótce wyruszą razem w podróż do magicznej Akwitanii. Tam okaże się, że Susanne również skrywa w sercu bolesną tajemnicę. Julia stanie przed trudnym wyborem – będzie musiała zdecydować, czy powinna posłuchać głosu serca, czy też postąpić tak, żeby nikogo nie zranić. Przy okazji spróbuje rozwikłać zagadkę pewnej średniowiecznej księgi, na której kartach spisano zapierającą dech w piersiach historię niespełnionej miłości, od stuleci czekającą na szczęśliwe zakończenie.
Ale czy Julia będzie potrafiła napisać własną baśń, piękniejszą niż te skrywane przez tajemnicze księgi i kamienne mury akwitańskich zamków?


Julia zaczyna nowe życie, przeniosła się z Krakowa do Poznania. Wychowuje kilkuletnią córeczkę, bo ojciec małej zginął, gdy dziewczynka się rodziła. Julia jest bardzo samotną matką, jej rodzina nie wspiera jej a matka jest chodzącą patologią. Właściwie dlaczego Julia wyjeżdża na drugi koniec Polski, zbyt logicznie nie jest to wyjaśnione, tak samo skąd stać ją na początek tego nowego życia, kilka lat po śmierci męża. W każdym razie Julia ma szansę starać się o pracę asystentki u pisarki, którą ukochała wiele lat temu. Udaje się! I to zmienia trajektorię po jakiej poruszała się egzystencja Julii. Książka o godzeniu się z tym co nas spotkało o stawianiu następnego kroku i braniu się z życiem za bary, bo nikt za nas go nie przeżyje. 


Jest to książka jak to u Doroty Gąsiorowskiej o kobiecie, która nie płynie z prądem, nie jest przebojowa, nie idzie przez życie z podniesioną głową depcząc szpilkami po trupach do celu. Czy jest ofiarą losu? Trochę tak. Muszę przyznać że Julia bywa irytująca, nie wiem na ile to pomysł autorki, a ile moje odczucie. Gdy zakochuje się z wzajemnością, Julia nie każe chłopakowi najpierw zerwać z obecną partnerką, tylko zakazuje!! Mu zrywać bo nie chce budować szczęścia na nieszczęściu innych. Tak mnie to irytowało, biła z tego emfaza, głupota i sztuczna szlachetność. Druga osoba, która wkurza mnie bardziej, to córka Julii. Dziecko jest kreowane na bystre i urocze, ale jest tak rozpuszczonym  bachorem, że gryzłam palce. To co robi i mówi Basia, jest bezczelne i pozbawione podstaw wychowania, a Julia finalnie wszystko puszcza płazem. Może w erze bombelków tak jest ale ja to kontestuje.  Irytowało mnie to dziecko bardzo, sądzę że książki bez dzieci wychodzą autorce lepiej i na nich będę się  skupiać. 

Padło sporo gorzkich zdań, ale czy to znaczy, że książka mi się nie podobała? Bynajmniej. Potrzebowałam właśnie takiej niespiesznej powieści, która pokazuje, że ucieczka od szalonego świata do pokoju z kubkiem herbaty może być dobra. W książce mamy dwie kobiety, które mają problem z pójściem dalej, tkwią w świecie wspomnień, zamknięte na fakt upływania czasu i paradoksalnie ta przeszłość jest kulą u nogi. Dopóki same czegoś z tym nie zrobią, zmiany nie nadejdą.  
Nie jest to powieść, której tempo wbije nas w fotel, to niespieszna, klimatyczna opowieść, z sekretami z przeszłości, pełna dobrego jedzenia i aromatycznej herbaty. Świetna na jesienne wieczory.  

1 komentarz:

  1. Może się skuszę- wątek radzenia sobie z przeszłością i pójścia dalej jest ciekawy. A dzieci potrafią irytować.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.