Strony

środa, 13 listopada 2019

"Śliska sprawa" - Volker Kutscher

Od kilku lat mienię się fanem kryminału retro, a od jakiegoś czasu coraz chętniej daję się skusić na książkę która zostaje przeniesiona na ekran, czy to jako serial, czy film. Dlatego nie ukrywam, że właśnie poszukiwania nowego serialu skłoniły mnie by po  tę książkę sięgnąć. Czytałam dobre kryminały retro z Niemiec okresu międzywojnia, a więc miałam spore oczekiwania. Okładka kusiła mnie i obiecywała dobrą lekturę, już wprawdzie czułam widmo bankructwa bo to zapowiadany początek serii, a wiecie jak u mnie z serialami jest, nakręcam się szybko i mania kupowania wygrywa. Wysokie oczekiwania, z doświadczenia mojego wynika, że nigdy nie są dobrą wróżbą, ale od każdej reguły są wyjątki. 



Pierwszy z cyklu kryminałów, których bohaterem jest komisarz Gereon Rath.

Akcja powieści toczy się w Berlinie w późnych latach dwudziestych. Bohater zostaje przeniesiony z Kolonii do Berlina po tym, jak podczas pełnienia służby omyłkowo zastrzelił niewinną osobę. Rath, który wcześniej pracował w policji kryminalnej, ma teraz zająć się sprawami obyczajowymi, co odczuwa jako oczywistą degradację. Kiedy z berlińskiego kanału wyłowione zostają zwłoki, komisarz postanawia zająć się sprawą i po godzinach prowadzi własne śledztwo. Nie podejrzewa, że wkrótce będzie zmuszony prowadzić dochodzenie… przeciwko samemu sobie.
Na podstawie powieści powstał serial „Babylon Berlin“, entuzjastycznie przyjęty również przez polskich widzów.


Komisarz Rath, który będzie bohaterem cyklu zostaje przeniesiony z wydziału kryminalnego policji w Kolonii do Berlina, gdzie trafia do obyczajówki, już na pierwszy rzut oka możemy się zorientować, że awans i nagroda to nie jest bo poważne sprawy Rath zamienić ma na dziwki, homoseksualistów i środowiska uznawane podówczas za dno moralne. Chociaż na nadmiar nudy nie może narzekać, bo Berlin lat XX był szalenie rozpasany, kluby, szemrane ulice, towarzyskie eksperymenty, no działo się, to jednak nasz komisarz jest dochodzeniowcem z krwi i kości, zamiast skupić się na prochach i pannach lekkich obyczajów, to gdy tylko pojawiają się na horyzoncie zwłoki wykorzystuje każdą wolną chwilę by rozwikłać sprawę. Jak to się dla niego skończy, czy przypadkiem nie ładuje się w nowe tarapaty? 

Brzmi ciekawie? Bo tak miało być. Miedzywojenny Berlin miał sławę dobrej imprezowni, bohema, zabawa na całego. Nigdy nie byłam germanofilką, jeśli czytam książki niemieckich autorów, bądź o Niemczech, to dla samej historii w konkretnej książce. To nie jest tak, że ignoruję istnienie sąsiada z Zachodu, ani mnie ziębią, ani grzeją. Tymczasem takie nastawienie nie sprawdzi się przy tej książce, bo autor serwuje nam sporo informacji z niemieckiej stolicy. A styl autora, albo polubicie, albo nie, dla mnie była to ciężka przeprawa. Styl do mnie nie przemówił, a przez to cała historia, jak dla mnie się ciągnęła. Oczywiście, doceniam, że powieść jest wielowątkowa i nie jest to tylko prosta łamigłówka kto zabił. Jasne, widzę, że autor nie poszedł na łatwiznę tworząc bohatera płaskiego jak na monecie, tylko poszedł w stronę realistycznej postaci, która ma wady i zalety i nawet intryga jest w gruncie rzeczy ciekawa, tylko nie mogę nic poradzić na to, że pomiędzy mną a książką brakło chemii.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.