Strony

sobota, 25 kwietnia 2020

"Niespokojne serce" - Agata Sawicka [ Dwór w Zaleszycach - tom I ]

Ostatni tydzień upłynął mi na czytaniu naprawdę niewielu książek, bo głównie zajęta byłam włóczęgą po wsi, a później spaniem. Na dodatek w tydzień weszłam z książką, która nie wpływała na mnie mobilizująco. Skłaniała mnie raczej do dywagacji nad pozycją debiutu na rynku i myśleniem o tym co możemy wybaczyć debiutującej pisarce? Czy wtórny pomysł jest do wybaczenia, czy łatwiej zapomnimy o naiwnej fabule, lub naiwnym prowadzeniu akcji, a może na wszystko machniemy ręką, bo w końcu pierwsze koty na płoty? Debiuty rzadko kiedy zwalają z nóg w bezkrytycznym zachwycie(chociaż bywają i takie sytuacje), zwykle po debiucie oceniamy szanse autora na zaistnienie na rynku wydawniczym. Tym razem oceniać mi przyszło debiut młodej - na oko, autorki Agaty Sawickiej, która właśnie wydała swoją pierwszą powieść.  


Julianna wiedzie spokojne, poukładane życie, ale nie jest szczęśliwa. Studiuje kierunek, który wybrali dla niej rodzice, i spotyka się z chłopakiem, którego nie kocha. Kiedy zostaje wyrzucona ze studiów, a jej związek się kończy, postanawia pójść za głosem serca i zacząć spełniać swoje marzenia. Mając ze sobą jedną walizkę i dwieście złotych w kieszeni, wyrusza w podróż w nieznane. Trafia do małopolskiej wsi, gdzie pod swoje skrzydła bierze ją nieznajoma staruszka.

Julianna bardzo szybko aklimatyzuje się w nowym miejscu. Nie wie jeszcze, że nie przez przypadek trafiła właśnie tutaj. Stary dwór w Zaleszycach przyciąga ją z magnetyczną siłą, a znaleziony w zrujnowanym domu zeszyt staje się kluczem do tajemnicy z przeszłości…


Julianna jest studentką prawa, pochodzi z prawniczej rodziny i te studia były wyborem jej rodziców, którzy już wytyczyli jej karierę. Dziewczyna spotyka się z chłopakiem, który w amerykańskim filmie byłby królem balu, ale ten związek też nie daje jej szczęścia. W końcu nie wytrzymuje i zrywa z chłopakiem a ze studiów rezygnuje po kolejnym oblanym egzaminie, rodzice są wściekli, a ona pakuje się w mgnieniu oka i z dwustoma złotymi w kieszeni jedzie na dworzec i kupuje bilet na koniec świata, ląduje w Krakowie i tam wsiada w bus na prowincję, wysiada przymuszona okolicznościami we wsi pośrodku niczego a tam znajduje przyjaznych ludzi, zagadkę z przeszłość i szansę na zmianę swojej przyszłości. Ma to być pierwszy tom z serii.  

Nie wiem czy będą kolejne książki, kiedy te tomy się ukażą bo ja po nie na pewno nie sięgnę. Agata Sawicka popełnia każdy błąd debiutantki. O ile nieco infantylny styl mogę wybaczyć,  bo najwyraźniej dopiero napisanie kilku książek uczy o czym nie trzeba się rozpisywać. Te opisy rodem z fanfiction pewnie nie skreśliłyby w moich oczach tej książki, ale mrowie pewnych elementów niemalże doprowadziły mnie do szału. Po pierwsze przedstawienie wsi, ja naprawdę nie wiem, skąd wśród pisarzy przekonanie, że jak na wsi pojawia się ktoś z miasta, to wprawia to ludność w podniecenie równe tylko wizycie papieża. Wsie to nie są zamknięte enklawy, zdajemy sobie sprawę z istnienia miast, a nawet metropolii i wiemy, że mieszkają tam ludzie, ludzie ci odwiedzają wsie jest to jednak normalne. Nie wiem jak było lat pięćdziesiąt temu, może wtedy było nieco inaczej, ale teraz, zwłaszcza w miejscowości w której bywają turyści, a tak jest w tym przypadku, są ludzie którzy wynajmują kwatery turystom, przybycie obcego to nie główny temat plotek. Po drugie, co nie zirytowało, to że ja przeczytałam opis i nastawiałam się na opis dojrzewania bohaterki zapętlonej w pozornie udanym życiu, tutaj tego nie ma, żadnej ewolucji, żadnej eskalacji po prostu na początku widzimy że Julianna zrywa z dotychczasowym życiem. Przewidywalność i naiwność dopełniły tylko tej czary  goryczy. Gdy tylko zaczyna się jakiś wątek to wiemy jak się skończy. Ech. Zmęczyla mnie ta książka bardzo.  

Zdaję sobie sprawę, że książka spodobała się wielu osobom, ale dla mnie okazała się wybitnie ciężkostrawna 

2 komentarze:

  1. Warsztatowe błędy debiutantów w połączeniu z płytkością i przewidywalnością poruszanych wątków chyba drażnią najbardziej. Ja uważam, że w polskiej literaturze współczesnej naprawdę mało jest dobrych debiutów. W ogóle mam pewien opór przed sięganiem po polskich autorów ostatnich lat. Zbyt wiele rozczarowań i jestem bardzo nieufna.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.