Strony

środa, 14 października 2020

"Tabletki z krzyżykiem" - Szymon Hołownia [ o wierze inaczej]


Pamiętam, że pierwszy raz z tym co pisze Szymon Hołownia spotkałam się z jedenaście lat temu. Bardzo mi się to spodobało, było inne od tego co słyszało się w kościele na prowincji. Pewne tezy były bardzo kontrowersyjne, jak się okazało a księżom - wielu - nie podoba się to co Hołownia pisze. Dobra rada, jeśli chcecie podyskutować na kolędzie z konserwatywnym proboszczem, lepiej nie podpierając się autorytetem Hołowni, bo wprawdzie proboszcz zgodnie z prawem kanonicznym nie uprawnień do nakładania ekskomuniki, ale awanturę zrobić może. Postanowiłam wrócić do Tabletek z krzyżykiem bo wiele się zmieniło przez dekadę, wiara meandruje, miewa kryzysy, byłam ciekawa czy ta książka mnie zachwyci, znowu skłoni do refleksji.




Czy Jezus nie mógł umrzeć ze starości?
A jeśli Obcy to niekatolicy?
Jeśli oddałem komuś nerkę, do kogo będzie ona należeć w dniu zmartwychwstania?
Jeśli dręczą cię takie lub podobne pytania, czujesz gniecenie w duszy lub cierpisz na gonitwę myśli, sięgnij po Tabletki z krzyżykiem. Skuteczne, a zarazem łatwe do przełknięcia. Ta książka to dowód na to, że o sprawach związanych z religią i wiarą można pisać w sposób lekki i dowcipny, a jednocześnie z głębokim zaangażowaniem.


Najpierw zaczęłam czytać i porzuciłam, aż przyszła niedziela, a to jest naprawdę najlepszy czas na refleksyjne, duchowe książki. Szymon Hołownia, tytułuje swoją książkę Tabletki z krzyżykiem nawiązuje do popularnego kiedyś leku, które to nawiązanie wśród współczesnego młodego pokolenia będzie całkowicie niezrozumiałe i nie do wychwycenia, ale z drugiej strony pasuje do tematyki książki. Szymon Hołownia bierze na tapet tematy, które nurtują wierzących ludzi. Bo zasadniczo książka jest adresowana do katolików, może rozchwianych, może wątpiących, ale w tej konkretnej religii. Co ważne Szymon Hołownia nie sięga po tematy tylko błahe i będące przedmiotem żartów, typu jak przeszczepiono mi wątrobę kto ją będzie miał po zmartwychwstaniu. Autor pochyla się nad fundamentalnymi kwestiami wplatając w to ekologię. Tu jestem ciekawa, czy dziesięć lat temu Hołownia był też tak mocno osadzony w klimatach ekologicznych, czy to redakcja po latach, bo obecnie tematy związane z poszanowaniem przyrody, dbaniem o dobro planety są równie ważne dla Hołowni, jak odpowiednie relacje ze Stwórcą.




Jak zwykle zachwyca mnie kwerenda Hołowni, wiedzą zawstydziły wielu księży, to jak sprawnie porusza się pomiędzy różnymi teoriami, jak przytacza różne argumenty, roztrząsa odmienne opinie poszczególnych teoretyków. Czytelnik czuje się uszanowany, oto nie dostał skleconego naprędce kazania wciśniętego pomiędzy kolejne prośby o pieniądze, tylko naprawdę solidną pracę, która jest napisana w dobrym gawędziarskim stylu, więc dla publikacji religijnych to coś nowego i odświeżającego(dziesięć lat temu to był niemalże kwiat paproci, dziś więcej ludzi o Kościele i wierze pisze w mniej nadęty sposób). Co się ceni Hołownia nie poświęca tej książki krytyce Kościoła instytucji, nawet jak opisuje ewolucję jakiegoś poglądu nie skupia się na instytucji, stara się ukazać Boga, takiego w jakiego wierzy i kocha i to czyni z tej książki zapis intymnych przemyśleń człowieka

wierzącego. Daje do refleksji, skłania do zadumy i moim zdaniem zamiast zwalczać, księża powinni takie książki polecać, moim zdaniem pomogą wielu katolikom.



Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

1 komentarz:

  1. A ja jakoś nie mogę zdzierżyć Hołowni i jego sposobu pisania o kościele i sprawach wiary. Dla mnie za dużo w tym luzactwa z jednej strony i arogancji z drugiej. Takie mam wrażenia po "Bóg. Życie i twórczość" i... Jeszcze jednym czymś. Nie pamiętam teraz tytułu.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.