Strony

środa, 11 listopada 2020

"Kossakowie. Tango" - Joanna Jurgała-Jureczka


 Od czasu do czasu bierze mnie ogromna ochota na powieści retro, lubię cofnąć się w czasie nawet i o ponad sto lat. Rodzina Kossaków, to nie tylko elita Krakowa, ale dla całej Galicji powód do dumy, a powieść, którą dostajemy do rąk napisana jest nie przez byle kogo, ale przez prawdziwą specjalistkę w temacie Kossaków, na pewno na półce mam inną książkę autorki, też o Kossakach, a że leży i czeka już parę lat, uznałam, że po Kossakowim tango zdecyduje czy czytać od razu, czy poczekać. Książka zachęca objętością i kusi opisem, uznałam że to świetny pomysł na nostalgiczny listopad. 

 



W 1908 roku Wojciech Kossak w krakowskiej pracowni zaczął malować portret Zofii z Lewentalów, żony Ferdynanda Hoesicka – literata i wydawcy. Historia jednego z najgłośniejszych i najdłuższych romansów artysty jest punktem wyjścia opowieści barwnej i pełnej namiętności, snutej na tle niespokojnego czasu przełomu wieków i XX-lecia międzywojennego, kiedy świat się kończył i jedni popełniali samobójstwa, inni szukali nowych doznań. Na scenie pojawia się barwna galeria postaci – zamiłowani w narodowej historii Kossakowie, rodzina Lewentalów – zasymilowanych Żydów i spolonizowani Niemcy – Hoesickowie. W tle zaś między innymi Sienkiewicz, Zapolska, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Dagny Przybyszewska, Reymont, Wyspiański, Axentowicz. Ikony polskiej kultury poznajemy od strony, której nam w szkole nie odsłaniano. Słabostki i małości bohaterów nie odbierają im ciepła i znaczenia, jakie odegrali w naszej historii.

Kolejna propozycja autorki bestselleru „Kossakowie. Biały mazur” z pewnością spodoba się jej czytelnikom. Za wartką fabułą stoją solidne studia badawcze. Tym się można zachwycić, ale tego nie można było wyssać z palca!


 

Przenosimy się do Krakowa, jest początek XX wieku, Wojciech Kossak znany i ceniony malarz, doceniany nawet na berlińskim, cesarskim dworze jest już po pięćdziesiątce, cieszy się kompanią żony i sporej rodziny i osiągnął już wiele. Gdy do jego pracowni przychodzi literat z aspiracjami, by sportretował jego piękną i młodą żonę, Wojciech prędko się zgadza, bo Zofia naprawdę wpada w oko a jej młodzieńcza uroda jest kontrastem dla Maniusi, starszej już matrony, którą postarzyły porody i troska o utrzymanie domu i rodziny, bo przecież dla pana artysty to są rzeczy o które nie dba, bo żyje sztuką i romansami. Młoda kobieta wpada mu w oko i okazuje się, że nie jest to zauroczenie nowe. Pojawia się chemia i uczucie, czy ten skandal wstrząśnie Krakowem? 

 
 

Powiem Wam, że ciężko czyta się tę książkę, temat jest bardzo interesujący, bo klimat Krakowa sprzed ponad stu lat to sam miód, tyle fascynujących, prawdziwych bohaterów, ale bardzo to jest siermiężnie napisane, że ja miałam problem z wczytaniem się. Chociaż co muszę przyznać to autorka fantastycznie opisuje męskie wady. Ja byłam zafascynowana tym, jak żywe emocje wzbudzają we mnie męskie postaci zarówno Kossak, jak i mąż Zofii są tak realistycznie odmalowani, że miałam ochotę nakopać im w sempiternę. Tak więc nudno nie jest i książki nie mogę zaliczyć do nieudanych, ale zmęczyłam się czytając, jak na powieść zdecydowanie oczekiwałam czegoś bardziej porywającego i emocjonującego. Sądzę, że mimo wszystko powieść zjedna sobie wielu fanów, po prostu trzeba lubić styl autorki, a że ona napisała już kilka książek to ma spore grono fanów, ja na pewno dam jej jeszcze szansę, ale teraz muszę odpuścić.  Na pewno nie można jej odmówić znajomości tematu i sądzę, że jeśli chodzi o Kossaków jest niewyczerpanym źródłem wiedzy, muszę sprawdzić, jak udaje jej się pisać książki będące bardziej opracowaniami, a nie beletryzowaną wersją historii.  



Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
 

1 komentarz:

  1. Szkoda, że tak to siermiężnie napisane, bo napalona byłam na tę książkę. Kocham Kraków i mam ogromną słabość do wątków XIX i XX wiecznych. Moje to klimaty czytelnicze, literackie i w ogóle.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.