Strony

sobota, 20 marca 2021

"Oswoić Hiszpanię" - Joanna Lessnau

 


Od wielu lat przeżywam głęboką fascynację Hiszpanią, sporo czytam, uczyłam się języka, planowałam wojaże, które od jakiegoś czasu nie są synonimem elitarności. Pamiętam doskonale, gdy Polska weszła do Unii, gdy zaczęliśmy żyć podróżami bez paszportu, świat się skurczył, a wyjazd na drugi koniec kontynentu stał się tylko troszkę bardziej wymagający niż wyjazd na drugi koniec Polski. Hiszpania jest popularną destynacją np. dla Anglików na emeryturze, stąd czytałam sporo o tym kraju z perspektywy przybysza, zresztą przez Hiszpanię biegnie coraz bardziej popularny szlak św. Jakuba, więc Hiszpania na pewno nie jest terra incognita, a jednak ktoś z Polski uznał, że trzeba nam ten kraj przybliżyć. Czemu nie, każdy pretekst by poznać bliżej obiekt naszej fascynacji jest dobry.



Fascynująca historia podróży rodziny, która odkrywa Hiszpanię na własną rękę.

„Oswoić Hiszpanię” to coś znacznie więcej niż kolejny przewodnik turystyczny. Nie znajdziemy tu opisu najpopularniejszych atrakcji Hiszpanii, próżno też szukać informacji o ubóstwianych przez turystów miejscach wypoczynku. Poznamy za to wiele legend, m in. o dzielnej Armengoli, dowiemy się, skąd pochodzi nazwa Pireneje i nauczymy się przyrządzać hiszpańskie churrosy.
Bogatą wiedzę na temat tego fascynującego kraju autorka czerpie ze swoich wieloletnich podróży. Wraz z mężem i synem przemierzyła tysiące kilometrów: od rajskich plaż po górskie szczyty, od metropolii po rybackie wioski, odkrywając mniej znane oblicze Hiszpanii i korygując tkwiące w jej głowie stereotypy. Teraz dzieli się swoimi wrażeniami, zachęcając do podróżowania w stylu slow. Daj się zainspirować!



Hiszpanię będziemy poznawać z perspektywy kobiety, która ma pełną rodzine, wiedzie ustabilizowane życie w Polsce i ze zdumieniem konstatuje, że jej znajomi jeżdżą po świecie. Katalizatorem tych rozważań jest fakt, że znajomy, którego by o to nie podejrzewała mieszka w Hiszpanii dobrze tam zarabia, zatem, dlaczego by do niego nie pojechać z wizytą i też zobaczyć trochę świata. Sam proces dedukcyjny nasuwa nam skojarzenie z głębokim PRLem, kiedy to zagraniczne wojaże wymagały mnóstwa zachodu, fury znajomości i najlepiej kogoś w miejscu docelowym, który zapewni nam opiekę. Znajomy się zgadza, nasza wesoła rodzinka pakuje się i wylatuje do Hiszpanii, autorka będzie nam nieustannie przypomina, że od czasów tego pierwszego wyjazdu wiele się zmieniło i że wtedy było dziwnie, teraz jest lepiej i europejsko. No i dolatujemy do Hiszpanii, relacja z lotniska, z lotu, z problemów z dotarciem na samolot też będzie. W Hiszpanii odbiera ich znajomy, w przerwie a bohaterów dziwi wszystko. Autentycznie, jak na kogoś kto rzekomo od zawsze fascynował się Hiszpanią autorka niepokojąco kojarzy się z kimś kto obudził się ze śpiączki, ale z amnezją i dziwi ją temperatura, sposób życia, to jak spędza się czas i gdzie, ja nie wiem czy ta fascynacja była podbudowana jakąś kwerendą, czy tylko jest wstawiona w tekst. Teoretycznie Hiszpanię będziemy zwiedzać z autorką i jej rodziną, ale nie oczekujcie cudów, jeżeli naprawdę fascynuje Was Hiszpania pewnie wszystko to wiecie, jeżeli dopiero zaczynacie, znajdziecie lepsze pozycje. 



Fascynuje mnie zjawisko wydawania pamiętników z wakacji, o ile nie macie talentu Botkina, czy pióra Orwella, to zakładam, że wasze wojaże nie zainteresują nikogo prócz najbliższej rodziny, która będzie słuchała bo nie ma wyjścia.Opowieści z podróży wymagają naprawdę lotnego poczucia humoru, reporterskiego oka i daru opowiadania, nie twierdzę że autorka jest pozbawiona tych wszystkich cech, ale po pierwsze Hiszpania jest krajem dosyć już wyeksploatowanym, większość z nas albo tam już była, albo ma przyjaciół/rodzinę, która tam była, albo wręcz mieszka i ciężko o coś nowego, dlatego teraz lepiej sprzedają się książki o Azji, czy Ameryce Południowej, bo to nas ciekawi. Ta książka nie wniosła w moje życie niczego, nawet nie wywołała u mnie pragnienia by spakować plecak i ruszać w drogę, a w przypadku książki o Hiszpanii to już trudne! 


1 komentarz:

  1. Wątpię, że sięgnę po tę książkę. Zgadzam się, że bardzo ciężko napisać w ciekawy sposób o swoich podróżach.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.