Strony

niedziela, 27 czerwca 2021

"Lato utraconych" - Anna Kańtoch [tom drugi]

 


Kilka miesięcy temu miałam okazję pierwszy raz zetknąć się z przą Anny Kańtoch, ochy i achy słyszałam już wcześniej, ale jakoś nie było mi po drodze. Wiosna zaginionych okazała się lekturą porywającą, ciekawą i przede wszystkim dobrze napisaną powieścią, a zapowiedź drugiego tomu, obudził moją ciekawość, szybko nabyłam i jak na moje metody, niemalże natychmiast zaczęłam czytać. Trochę się zdziwiłam, bo tom drugi nie jest bezpośrednią kontynuacją tomu pierwszego, wydarzenia z tomu drugiego rozgrywają się lata przed tomem pierwszym. Ciekawe rozwiązanie. 



Porwanie sprzed lat, krwawe morderstwo oraz tajemnicze zło, podążające krok w krok za chłopcem i zamieniające jego życie w piekło.

Wcześniejsze losy policjantki, która jako nastolatka straciła brata podczas tajemniczej wycieczki w góry.

Jest rok 1999. W Pogańskim Młynie, starej leśniczówce niedaleko Rudnika dochodzi do krwawej zbrodni – nieznany sprawca atakuje spędzającą tam wakacje pięcioosobową rodzinę. Napaść udaje się przeżyć jedynie najstarszemu z dzieci. Okazuje się, że ocalały chłopak to odnaleziona zaledwie kilka miesięcy wcześniej ofiara porwania. Dwanaście lat temu mały Kuba zniknął bez śladu nad Czarnym Stawem Gąsienicowym, a teraz, kiedy właśnie udało mu się wrócić do domu, wkroczył prosto w nowy koszmar. Czy to możliwe, że obie te sprawy coś łączy? Jakie zło prześladuje chłopaka, ciągle starając się odebrać mu każdą szansę na normalne życie? I dlaczego?

Do śledztwa zostaje przydzielona Krystyna Lesińska, doświadczona policjantka specjalizująca się w nieoczywistych sprawach. Kobieta równocześnie mierzy się z własnymi demonami – niedawną, nagłą śmiercią męża i wciąż niedającym jej spokoju zaginięciem brata. Sprawa Pogańskiego Młyna to dla niej gra o wysoką stawkę, pokaże bowiem, czy Lesińska jest jeszcze w stanie pracować, czy nadszedł już czas, by złożyła broń i odeszła.

Lato utraconych to pełna napięcia i czającej się grozy powieść kryminalna, zaglądająca w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy. Autorka z właściwym sobie kunsztem pokazuje, jak strach potrafi zatruć nawet najszczęśliwsze życie i zaślepić nawet najbystrzejsze umysły.


W tej powieści, która już jest krokiem wstecz na lini czasu mamy też do czynienia z dwoma wymiarami czasowymi, szybko to się urywa i koncentrować będziemy się już na latach dziewięćdziesiątych, mnie to ucieszyło, bo takie przeskoki na początku powieści sprawiają, że się gubię, jestem zdezorientowana, nie wiem co się dzieje, nie czuję rytmu. Jednak prędko dowiadujemy się, że w leśniczówce na odludziu znaleziono zamordowaną brutalnie rodzinę, matka, ojciec i dwie córki, jest jeszcze piąta ofiara, syn ojca z pierwszego małżeństwa, potwornie zakrwawiony. Okazuje się, że chlopiec kilka miesięcy temu został odnaleziony po latach, gdy miał kilka lat zaginął w górach, uznano go za zmarłego, jego rodzice się rozeszli. W końcu wraca, bo okazuje się, że zamordował porywaczkę, nie trafia jednak do więzienia, a wraca do rodziny, zaczyna się aklimatyzować w normalności, a tutaj taka tragedia. Śledztwo prowadzi świeżo owdowiała komisarz, traktuje tę sprawę bardzo poważnie, bo chce udowodnić, że śmierć męża nie przytłumia jej instynktu, nie odebrała umiejętności, a że to kolejny wątek związany z zaginięciem w górach, a kiedyś w Tatrach zaginął jej brat, to tylko dodatkowo ją motywuje. 



Pierwszy tom czytany w środku polskiej, deszczowej jesieni był przepełniony grozą, czułam oddech szaleńca z siekierą za plecami. Tutaj, może dlatego że nie jestem admiratorką gór, ani wypraw w głuszę, to aż takiej paranoi nie miałam, ale dałam się porwać narracji. Anna Kańtoch poszła w ryzykowną stronę, bardzo skomplikowała fabułę, a rozwiązanie, cóż ciągle myślę czy mi się to podoba, czy uważam, że to dziwne, nie - spokojnie, bez spojlerów. Po głębszym namyśle oceniam książę pozytywnie, spędziłam z nią ciekawy czas i na pewno chcę już mieć trzeci tom, teraz zastanawiam się, w jakim czasie autorka umieści akcję, czego będzie dotyczyła, no i na razie - kiedy będzie premiera. 


2 komentarze:

  1. Pierwszy tom odpuściłam, bo czytałam różne opinie o nim. Chyba muszę wrócić do tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzje "Wiosny zaginionych" już kilka miesięcy temu mnie zachęciły generalnie, ale jak do tej pory nie sięgnęłam po ten cykl. Czeka na dalszą przyszłość. Nie wiedziałam, że autorka planuje kolejne tomy.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.