Strony

niedziela, 25 lipca 2021

"Narzeczona nazisty" - Barbara Wysoczańska

 


Ostatnio Wydawnictwo Filia zawiodło mnie kilkukrotnie i książka, która miała być świetna, okazała się w najlepszym wypadku przeciętna. Wzbraniałam się przed czytaniem Narzeczonej nazisty bo bałam się ponownego zawodu oraz bałam się, że ten wątek nie do końca nadaje się na powieść. Jednak moja silna wola to żart i się skusiłam, a że chciałam poczytać coś co mnie wciągnie, padło na tę książkę. Niespodziewanie dobrze i szybko mi się czytało? Czy może już więcej nie sięgnę po książki z tej oficyny?


Czym była miłość w obliczu gigantycznej nienawiści, śmierci i poniżenia?

Czy miała prawo się z niej cieszyć, podczas gdy tylu straciło życie?

Jest koniec sierpnia 1938 roku. Polka Hania Wolińska, na co dzień studentka germanistyki, jest damą do towarzystwa zamożnej niemieckiej hrabiny. Poznaje wnuka swojej pracodawczyni, hrabiego Johanna von Richter. W młodych rodzi się wzajemna fascynacja. W rodzinnej posiadłości von Richterów w Monachium, Polka naocznie styka się z hitlerowskim fanatyzmem, który ogarnia całe Niemcy.

Na tle rosnącego w siłę nazizmu i niechybnej wojny w Europie, Hania i Johann zakochują się w sobie. Dziewczyna wkracza na niemieckie salony jako narzeczona hrabiego i poznaje najwyższych rangą przywódców III Rzeszy. Równocześnie zostaje zwerbowana przez polskie władze do przekazywania tajnych planów Hitlera dotyczących Polski i Europy…

Z czasem oboje zostają zmuszeni stoczyć moralną walkę o miłość, stojąc po obu stronach barykady.


Prolog dosyć przewrotnie zaczyna się w 1950, gdy Hanna pracuje w bibliotece i odwiedza ją Niemka, która jest uznaną amerykańską gwiazdą filmową. Okazuje się, że Nina to siostra Johanna, niemieckiego hrabiego. Kobieta chce by Hania wyjechała z nią do Niemiec i tchnęła w Johanna chęć do życia. Jednak lata wojny wiele zmieniły. Jednak my przenosimy się o kilkanaście lat wstecz, gdy wszystko się zaczęło. 

Hanna ma dwadzieścia dwa lata i przebywa nad morzem jako dama do towarzystwa niemieckiej hrabiny. Tę synekurę dostała dzięki poleceniu profesora z uniwersytetu, gdzie studiuje germanistykę. Jest 1938, a Hania wraca z oglądania wschodu słońca, gdy zatrzymuje ją patrol SS. Gdańsk pomimo postanowień międzynarodowych jest już niemiecki, stanie się kartą w rozgrywce Hitlera o czym przekonuje się młoda Polka, gdy trafia na posterunek i jest przesłuchiwana. Z kazamatów wyciąga ją przystojny wnuk jej chlebodawczyni. Pomiędzy młodymi prędko pojawia się chemia, chociaż Hania w Warszawie zostawiła narzeczonego, a Johann właściwie przyjechał do babki, by oznajmić jej że się zaręczył. Oboje są młodzi i pełni nadziei, że świat i historia nie mają na nich wpływu. Czas pokaże jak bardzo się mylą.


Literacki rynek, tak jak i inne rządzi się prawem mody, gdy parę lat temu świat opanowała moda na powieści z motywem holocaustu a później ściśle z obozami koncentracyjnymi w tle to naprawdę ciężko było znaleźć książkę z innym motywem. Teraz obserwuję modę na książki z historią w tle. Jakby wydawcy i autorzy uznali, że kobiety znudziły zwykłymi romansami, więc teraz na topie jest tego typu literatura, która ma sprawiać wrażenie ambitnej. No bo w końcu mamy nazizm, wojnę, szpiegów, represje itp. Oczywiście dla kogoś obytego z tematem, będzie to tylko quasi literatura wojenna, może jednak w kimś obudzi jakieś zainteresowania. Ciężko mi orzec czy autorka inspirowała się Czasem honoru wątek Rudej, która swoją urodą omamia Niemców, a na ile Wojennymi dziewczynami, demoniczna femme fatale z Abwehry, a na ile jest to to pula wątków, która musi paść, gdy chcemy napisać książkę o okupacji. Czy jest to zatem książka zła? Bynajmniej, jako książka z jakimś wątkiem historycznym wypada słabo, jakby autorka szukała tła historycznego, które umożliwi jej wprowadzenie konkretnych perturbacji w życiu bohaterów. Jako romans to moim zdaniem się broni. Wciągnęła mnie, chociaż prolog odważnie zdradza losy bohaterów zabierając wątek zakończenia. Gdybyśmy od początku nie wiedzieli kto zginie, wtedy sądzę, że napięcie podczas lektury byłoby większe. Jako wakacyjne czytadło polecam bo świetnie skupia uwagę, angażuje emocje i jako rozrywka sprawdziła się świetnie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.