Strony

wtorek, 24 sierpnia 2021

"Skrzydlata trumna" - Marcin Wróński [Zyga Majewski po raz czwarty]


 Posiadanie sporego(bo nie powiem, że dużego, Ossolineum to jeszcze nie jest) księgozbioru ma tę wadę, że nie można czytać wszystkiego jednocześnie. Jak ktoś jest chomikiem, to zbiera i zbiera a czasu nie przybywa. Swego czasu zebrałam sporą kolekcję serii o Zydze Majewskim(Kasia dzięki), bo retro kryminały, bo Lublin w dwudziestoleciu międzywojennym jest znośniejszy niż współczesny. Dalej uważam, że jest to seria pełna smaczków lokalnych i pomimo upływu lat można znaleźć dużo obecnego Lublina na kartach tych książek. Pewnie przeczytałabym ten tom szybciej, ale ze stosu, na którym leżało kilka kolejnych tomów, ktoś mi randomowo(i chyłkiem) podebrał tom IV właśnie i V. Nikt się nie chciał przyznać, nikt też nie odnosi, tylko ukradkiem chowa po kątach, żebym jak znajdę nie robiła awantury. W sobotę zrobiłam porządki i znalazłam Skrzydlatą trumnę i pełna zapału zabrałam się do czytania.



Czwarty tom cyklu kryminalnego Marcina Wrońskiego! Lublin w odcieniach retro, przedwojenne i powojenne losy Zygi Maciejewskiego...
Jest 1936 rok, nocny stróż w Lubelskiej Wytwórni Samolotów Feliks Susek odbiera sobie życie na służbie. Jak donosi „Express Lubelski i Wołyński", powodem desperackiego kroku jest nieodwzajemniona miłość denata do ponętnej krawcowej. Kiedy sprawa ma zostać umorzona, komisarz Maciejewski odkrywa, że ciało w trumnie nie należy do samobójcy. Rozpoczyna się mozolne śledztwo, które łączy pozornie niepowiązane ze sobą zdarzenia i postaci, a temperatura rośnie z każdą minutą. Czy policjantowi uda się połączyć wątki i rozwikłać mrożącą krew w żyłach tajemnicę? Na niektóre odpowiedzi będzie musiał zaczekać kilka lat, kiedy w 1945 roku w celi lubelskiego więzienia spotka ducha z przeszłości.
Fałszywi świadkowie, handlarze narkotyków, kłopotliwe znajomości - Lublin Wrońskiego to istne Sin City na słowiańską nutę. Komisarz Zygmunt Maciejewski będzie zmuszony nie tylko wniknąć w mroczną tkankę miasta, ale także zmierzyć się z własnym nałogiem, bólem i pożądaniem. W tle akompaniuje mu słynna berlińska śpiewaczka, Mathi Lirhen i złowrogie odgłosy nocnych ulic.

Jest rok 1945 Zyga siedzi w więzieniu na Zamku w Lublinie, osławiona katownia gestapo, zmieniła okupanta i obecnie rezyduje tam Służba Bezpieczeństwa, która za punkt honoru wzięła sobie rozliczenie zbrodni z czasów okupacji, tych prawdziwych i tych wyimaginowanych. Zyga który pracował w Kripo znalazł się na celowniku, ma okazję przekonać się czym jest prawdziwy ból i strach. Jest więc niezmiernie zaskoczony, gdy przenoszą go do celi z lepszymi warunkami, w której spotyka znajomego z pewnego śledztwa. I tak książka będzie się rozgrywała w dwóch przedziałach czasowych, a więc rok 1945 i przesłuchania tudzież losy Zygi w zamknięciu oraz rok 1936 i sprawa samobójstwa w Fabryce Samolotów. W 1936 roku zostają tam znalezione zwłoki stróża, który powiesił się, bo pewna krawcowa odrzuciła jego awanse. Wszystko wydaje się jasne, ale Zyga ma przeczucie, że to wszystko ma drugie dno? Czy ktoś chce zdyskredytować przemysł lotniczy? Czy może to desperacja podkomisarza, który marzy o awansie a jednocześnie wciąż sprawdza czy jego partnerka, nie wróciła do nałogu. 



Podejrzanie długo czytałam tę książkę. Miałam co do niej bardzo duże oczekiwania, bo sama mieszkam niedaleko lotniska, więc takie klimaty są automatycznie bliskie memu sercu, spokojnie nie jestem ekspertem, ale hangary z nutą paliwa, lotniczego smaru są dla mnie zapachem dzieciństwa. Na drugiej stronie na łopatki rozłożył mnie rubaszny dowcip, który tak pasuje do stylu Marcina Wrońskiego. Oba przedziały czasowe mają swoje problemy, jak również wspaniale oddane realia, ale szczerze mówiąc ta właściwa historia wciągnęła mnie tak sobie, bardziej frasowałam się losami Zygi po wojnie i już zacieram ręce spoglądając na kolejne tomy!


1 komentarz:

  1. Tego akurat słuchałam i mimo mało wyrafinowanego lektora bardzo dobrze wspominam. A serii ostatecznie nie skończyłam, mało tego, skakałam po tomach jak pchła :) Może kiedyś wrócę i dokończę ;)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.