Strony

piątek, 18 lutego 2022

"Taśmy rodzinne" - Marcin Marcisz [ trup z półki z losowania]


 Kupiłam Taśmy rodzinne jakieś sto milionów lat temu. Leżały na stosie na biurku od tak dawna, że byłam pewna, że stopiły się w jedno z meblem. Kupiłam, bo miały świetne recenzje, ale nie zabrałam się za czytanie, bo  wszędzie słyszałam zachwyty. Musiałam od tego odpocząć, żeby móc wyrobić sobie własne zdanie, żeby przeczytać tę książkę odrywając się od wielkich oczekiwań. Taśmy VHS to moje dzieciństwo, zanim był streaming, zanim były torrenty to jeden film oglądało się na wideo w nieskończoność, a ja miałam ochotę na powrót do moich szczenięcych lat. Chyba mam przedwczesny kryzys wieku średniego. Gdybym była bogata kupiłabym jakieś frymuśne Porsche. 







Marcin Małys ma 30 lat, 63 tysiące złotych długu i mętną wizję własnej przyszłości.

Kiedy ojciec decyduje się go wydziedziczyć i przekazać wielomilionowy majątek na cele dobroczynne, Marcin postanawia odzyskać należne mu dziedzictwo. Żeby nakłonić ojca do zmiany zdania, musi przekonać do siebie matkę, siostrę i brata, którzy postanowili o nim na zawsze zapomnieć.

Z przezabawnej historii o próbach radzenia sobie z dorosłością Taśmy rodzinne przeradzają się w poruszającą sagę rodzinną. To opowieść o magicznej i fatalnej sile pieniądza, narodzinach fortun nowobogackich, toksycznym poczuciu wyjątkowości i skutkach manipulowania wspomnieniami. O tym, czego nigdy nie dowiemy się o cudzej rodzinie i o pewnej taśmie VHS.


Marcin ma trzydziestkę na karku i mnóstwo długów. Miał od ojca dostać ogromne pieniądze na otworzenie własnego biznesu i tak planuje spłacić długi. Większość znajomych to jego wierzyciele, a wielkie miasto wymaga blichtru, wymaga pieniędzy i to dużych pieniędzy, a tu nagle Marcin musi zmienić styl życia. Dodatkowo chłopak pochodzi z nowobogackiej rodziny, a tu nagle nie dość, że ma długi, to ojciec go wydziedzia, a bez tych pieniędzy jego świat się skończy, i tak musi opuścić duże miasto i wrócić do domu, będzie próbować odzyskać swoją schedę. Książka pełna retrospekcji, odwołań do dzieciństwa mojego pokolenia, ale czy naprawdę ta książka jest tak wybitna, jak obiecują rekomendacje?


Moim zdaniem nie! Jest napisana w stylu nowoczesnym, autor buduje skomplikowane okrągłe zdania, zamiast napisać np. biologiczne dzieci, tworzy zdanie w stylu: dzieci z którymi dzieli kod genetyczny, czy coś w tym stylu. Takie książki uważam za hipsterskie, czyta się je w dużych kawiarniach nad kawą z roślinnym mlekiem, zagryzając wegańskim ciastem marchewkowym. Mamy tu naprawdę dobre momenty, transformacja ustrojowa, budowanie własnego biznesu. Chyba największym walorem są lata dziewięćdziesiąte i gdyby autor się skupił właśnie na życiu Małysów w tym czasie byłabym bardziej zadowolona. Dla mnie ta książka jest patchworkiem, za bardzo skaczemy po wątkach, nie mogę uchwycić nici przewodniej, może po prostu nie jestem zbyt bystra. Po tylu zachwytach uważam, że książka jest niezła, ale nie wyrwała mnie z butów. Autor dostanie ode mnie drugą szansę, bo miałam tego nie robić, ale przed przeczytaniem tej książki, kupiłam kolejną powieść autora. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.