Strony

poniedziałek, 2 maja 2022

"Dziewczyna z Berlina" - Kate Hewitt [ kiedy człowiek wybiera zło?]


 Niedawno zobaczyłam zapowiedź powieści „Dziewczyna z Berlina”, okładka skojarzyła mi się z „Narzeczoną nazisty”, książki z tego samego wydawnictwa, którą wspominam z bardzo mieszanymi uczuciami. To właśnie te ambiwalentne uczucia sprawiały, że nie do końca byłam chętna by sięgnąć po tę powieść. A jednak intuicja mnie ciągnęła bardzo w stronę tej książki. Uwielbiam powieści z wojną w tle(teraz nieco mniej), o akcji prowadzonej dwutorowo, ale zdaję sobie sprawę, że tak jak okładka może być sztampowa, tak akcja może być też koncertowo zepsuta.

 


Chciałam być wolna – wyznała cicho Rosa.
– Nawet jeśli tylko przez kilka minut. To może być wszystko, co mi pozostało.

1936, NAZISTOWSKI BERLIN
Liesel Scholz mieszka w pięknym domu w Berlinie. Jej życie jest pełne przywilejów i bezpieczne, dzięki pracy jej ojca, chemika, dla nowego rządu. Przypadkowe spotkanie z Rosą, córką ich żydowskiej gosposi, potwierdza obawy Liesel, że coś jest nie tak. Że brutalne zasady nazistowskiego rządu są okrutne, a inni wokół niej nie są tak bezpieczni jak ona. Liesel nieopatrznie zgadza się jej pomóc. Nawet jeśli będzie to oznaczało narażenie na niebezpieczeństwo wszystkich, których kocha.
1946, FRANKFURT
Młody amerykański kapitan, Sam Houghton, przyjeżdża do Niemiec, by odnaleźć prominentnych nazistów i doprowadzić do ich procesów. Zatrudnia piękną, ale smutną tłumaczkę o imieniu Anna. Stają się sobie coraz bliżsi, jednak kapitan nie może przestać myśleć o tym, co przydarzyło się Annie podczas wojny.
Wszystko dlatego, że Anna ma swoje sekrety, które wiążą ją z Berlinem i partią nazistowską.


Jest rok 1936 Igrzyska Olimpijskie w Trzeciej Rzeszy mają pokazać potęgę i odrodzenie kraju zniszczonego w Wielkiej Wojnie. Na ten pokaz siły wybiera się Lisel ze swoim ukochanym ojcem o którego uwagę jest tak zazdrosna. Dziewczynka obserwuje z boku wielką politykę, marsz sportowców, ale słyszy też komentarze ojca, które są zwiastunami nieuchronnej wojny. Lisel, nie wielbi Hitlera, nie chce wstąpić do niemieckiej organizacji dla dziewcząt, nie rozumie nienawiści do Żydów, jest jeszcze dzieckiem i nie rozumie do końca co się dzieje. Za to jej brat fanatycznie wielbi Hitlera, jej matka pogrąża się w marazmie, a ojciec pnie się po ścieżkach kariery. Tutaj dotkniemy pytania o istotę zła, o to kiedy nasze wybory są deklaracją naszego człowieczeństwa, czy samo odwrócenie wzroku, udawanie że się nie widzi, jest już wyborem zła. Od majestatycznych Igrzysk Olimpijskich po bombardowany Berlin, tak wygląda droga szaleństwa w Trzeciej Rzeszy.

Drugim wątkiem jest 1946 rok – Frankfurt, po rozwijającym się koncernie IG Farben pozostał tylko ogromny gmach w którym Amerykanie ulokowali swoich żołnierzy, którzy mają na celu ściganie nazistów, rozliczenie tych strasznych zbrodni. W tym celu do Niemiec przyjeżdża Sam, z zawodu chemik, analityk wojskowy, który całą wojnę przesiedział za biurkiem, co dają mu odczuć zaprawieni w  bojach przełożeni. Sam ma pomóc w odnajdywaniu naukowców, którzy mogliby być użyteczni dla Ameryki, pomóc ma mu cicha i nieprzenikniona sekretarka Anna, która stanowi dla niego tajemnicę.  Będziemy mogli obserwować powojenne Niemcy, z procesami, szukaniem prawdy i denazyfikacją.

 

cały czasz mam wrażenie, że okładka, jest mega sztampowa...

Chociaż minęło już tyle lat od zakończenia wojny to tak naprawdę ciężko jest nam sobie wyobrazić życie w Trzeciej Rzeszy. Czy faktycznie wszyscy popierali Hitlera, wierzyli w sny o wielkiej Rzeszy? Jak wyglądały te proporcje? Wiemy z historii, że byli ludzie, którzy się sprzeciwili – skończyli w obozach, ale co z ludźmi, którzy byli przeciw, ale nie aż tak bardzo, by skazać się na obóz? Czy to już czyni ich stronnikami Hitlera? Ta książka jest pretekstem, by rozważyć, hipotetycznie jedną z postaw wobec zła…

Mocna jest ta powieść. Może nie najmocniejsza na świecie, nie skopała mnie mentalnie, ale na pewno mnie pochłonęła. Nie mogłam się od niej oderwać. Ciekawa i dająca do myślenia. Polecam!!

1 komentarz:

  1. Mówisz, piszesz :), że warto przeczytać, to zamówię. Właśnie od kilku dni bije się z myślami, zamawiać czy nie.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.