Strony

sobota, 10 września 2022

"Byłam katolickim księdzem. Historia Ludmiły Javorovej, kobiety wyświęconej w Czechach" - Tomasz Maćkowiak [ czy tytuł powinien pasować do treści?]


 Pewne rzeczy mam zakodowane w głowie, gdy słyszę pielęgniarka widzę kobietę w białym fartuchu, z pasiastym czepcem na głowie(chociaż od lat nie widziałam tego czepca w użyciu, w szpitalu), słyszę górnik widzę mężczyznę, ubranego na czarno, z śladami węgla na twarzy, gdy słyszę katolicki ksiądz widzę mężczyznę, w koloratce i w sutannie. Dlatego, gdy zobaczyłam tytuł tej książki umknęła mi końcówka czasownika, wskazująca rodzaj żeński. Byłam pewna, że to będzie kolejna książka napisana na fali krytyki Kościoła, książka o alkoholu, nadużyciach. Gdy ten rodzaj żeński do mnie dotarł, byłam pewna, że to książka o transseksualiście, który będzie jechał po Kościele. Tymczasem to zupełnie inna historia, a tytuł może być mylący. Swoją drogą, czy tytuł powinien korespondować z treścią? I jestem ciekawa, jakie jeszcze książki o Kościele, warte są uwagi?

 

 






28 grudnia 1970 roku katolicki biskup Felix Maria Davídek wyświęcił Ludmilę Javorovą na księdza. To nie była jego pierwsza kontrowersyjna decyzja – wcześniej kapłanami uczynił kilku żonatych mężczyzn.

Kościół w Czechosłowacji już w latach 50. został przez komunistyczne władze zmuszony do działania w podziemiu. Zostały zlikwidowane zakony, zabroniono kształcenia nowych księży, proboszczowie zostali podporządkowani partyjnym sekretarzom. Biskup Davidek bał się o przyszłość czeskiego Kościoła, spodziewał się aresztowań kapłanów i nie chciał zostawić wiernych bez mszy świętej. Tak tłumaczył wyświęcenie osób, które najtrudniej było podejrzewać o bycie księdzem, a które w razie pogorszenia się sytuacji miały zastąpić „tradycyjnych” kapłanów.

W 1996 roku, już po upadku komunizmu, Watykan oficjalnie uznał święcenia Ludmily Javorovej i innych wyświęconych wraz z nią kobiet za nieważne. W czeskim Kościele zaczęto patrzeć na nią wyjątkowo niechętnie.

Kim jest kobieta-ksiądz? Czy ma żal do hierarchów Kościoła? A może rozumie ich decyzję? Co sądzi o kapłaństwie kobiet? To pierwsza w Polsce tak szczera opowieść o jedynej znanej z imienia i nazwiska kobiecie, która była księdzem.



Okres rządów komunistów w Polsce to paradoksalnie czas największego rozkwitu polskiego kościoła. O ile przed wojną, chodzenie do kościoła było zautomatyzowanym rytuałem(po wojnie, wciąż w niektórych środowiskach było dokładnie tak, a są miejsca gdzie tak jest do dziś), tak w PRLu kościół był wyrazem buntu, sprzeciwu, a stosunkowo duży autorytet hierarchów i nieudolność władzy na tym polu doprowadziły do tego, że polski Kościół był silny. Inaczej rzecz miała się u południowych sąsiadów. Czytając czeskie, czy słowackie powieści,  gdy pojawia się tam motyw komunizmu, często przeplata się to z prześladowaniem Kościoła, w biografii księdza Halika, księdza, który pisze fantastyczne książki, można znaleźć motyw Kościoła Podziemnego, ale trzeba bardzi chcieć by odkryć i zrozumieć o co tam chodziło. Nazwa Kośćiół Podziemny, kojarzy się nam od razy z Państwem Podziemnym, czyli powszechnym ruchem oporu wobec okupanta, tymczasem czechosłowacki kościół podziemny był ruchem tak sekretnym, że nie pozostało po nim wiele dokumentów, często rodzice, nie wiedzieli, że ich syn został księdzem, za praktykowanie religii bez oficjalnych państwowych zezwoleń groziło więzienie. Ta książka pozwala nam zajrzeć za kulisy Podziemnego Kościoła, chwytliwy tytuł nie odzwierciedla treści tej książki, los kobiety wyświęconej na księdza, jest zaledwie elementem, nie jest też opowieścią o Podziemnym Kościele, chociaż autor przyznaje, że kiedyś chciał napisać taką książkę.  O czym zatem jest ta książka? Chyba najbardziej o biskupie Davidku, ważnej postaci Podziemnego Kościoła. Młody chłopak ze wsi, bez skłonności do dewocji. Wykształcony, o szerokich horyzontach, wyświęcony, ukryty na prowincji, ale jednak aresztowany, niezłomny… To ona wprowadził ogromny podział w czechosłowackim kościele, do tego stopnia, że wyświęcił kobietę… Z jakiego powodu? Czy faktycznie miał jakieś zaburzenia? Czy to był wyraz troski o lud, który mu powierzono?

 


Trochę czuję się nabita w butelkę… Nie zrozumcie mnie źle, to jest bardzo ciekawa książka o historii naszych południowych sąsiadów, o której niewiele wiemy, gdy dla nas komuna to cudowny czas dla wiary, tak dla nich to okres walki z religią, chociaż oczywiście byłoby to zbyt duże uproszczenie, wszak laicyzacja tamtych ziem, to kwestia XX-lecia międzywojennego. Jestem wdzięczna za tę książkę, bo sporo się dowiedziałam, ale temat książki miał być inny. To nie jest historia Ludmily Javorovej, w tej książce są elementy z życia tej kobiety, są jej zdjęcia, ale to nie jest jej biografia. Ludmila mówi niewiele, nie zabiera głosu w tej sprawie, chce się od tego odciąć, chociaż nie mamy dowodów, że tego żałuje, czy się wstydzi. Jestem rozczarowana, że ktoś mnie znowu nabrał na tytuł, ja chętnie przeczytałabym tę książkę pod innym tytułem, bardziej pasującym do tego o czym jest ta książka. Ten reportaż jest ważny i ciekawy, ale jest bardziej o zjawisku, jeżeli jest o osobie – to bardziej o Davidku, niż o Javorovej.

Polecam, ale nie sugerujcie się tytułem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.