Strony

poniedziałek, 6 lutego 2023

"Onyszkiewicz. Bywały szczęśliwe powroty" - Włodzimierz Nowak, Violetta Szostak

 


Postaci Janusza Onyszkiewicza nie pamiętam z czasów polityki. Sądzę, że moja wiedza o polityce i bycie na bieżąco przypada na okres studiów, czyli przełom pierwszej i drugiej dekady XXI wieku. Później kosztowało mnie to coraz więcej nerwów i bezsensownych sporów. Teraz oglądam co prawda program informacyjny, ale powoli do sceny politycznej podchodzę trochę jak do władzy za komuny, nazwiska się zmieniały, jednak ogólny duch pozostawał niezmienny. Ktoś zapyta zatem, dlaczego sięgnęłam po wywiad-rzekę z politykiem. Uwielbiam książki wywiady, książki rozmowy, chociaż mają wady, to nawet gdy bohater jest mi zupełnie nieznany, to jednak książka zwykle okazuje się warta uwagi.

 




Tą jedną biografią można wypełnić kilka życiorysów!

Eksplorował jaskinie i wspinał się w Himalajach. Jako opozycjonista w PRL-u był aresztowany i internowany. W nowej Polsce wszedł do wielkiej polityki – był pierwszym cywilem w ministerstwie obrony. Z wykształcenia matematyk, pracował w kilku zawodach, w różnych krajach i w dwóch kompletnie odmiennych epokach. Jego życie osobiste to niezwykle dramatyczna historia miłości i straty. Janusz Onyszkiewicz ma o czym opowiadać.

Jak z Wandą Rutkiewicz zdobyli Gaszerbrum III? Którą z wielkich gwiazd kina dublował w filmie potępionym przez Gomułkę? I co dla jego pokolenia oznaczał rok ‘68?

Z jakiego powodu władze uważały, że jest agentem MI6? Czemu „twórczo” tłumaczył rozmowę Margaret Thatcher z Lechem Wałęsą? I dlaczego kolegę z celi nazywał „herbatnikiem”?

Jak przyjął go Ronald Reagan, a czym był zainteresowany Kim Ir Sen? Dlaczego odwołał salwę honorową na cześć papieża? I jak to się stało, że wziął ślub z wnuczką Piłsudskiego w więzieniu na Rakowieckiej, po czym odnaleźli rodzinę w Japonii?



Rozmowy z Januszem Onyszkiewiczem trwały trzy lata, przerwane przez czas pandemii, bohater książki snuje więc też pasjonujące refleksje o tym, co dzieje się w Polsce obecnie, zastanawiając się, „gdzie to pękło”... Swoje historie, związane z mężem i ojcem, opowiadają także żona Joanna Jaraczewska i dzieci.


Janusz Onyszkiewicz jest dzieckiem Kresów, gdy wybucha wojna, jest małym chłopcem, a z wojny zapamięta ojca po drugiej stronie Sanu, ucieczkę przed Ukraińcami w kukurydzę. Urodził się we Lwowie, ale los rzucił go najpierw do Przemyśla - intensywnie próbuję zwizualizować sobie jego dom. Zasanie (dzielnica Przemyśla) jest piękne - warte uwagi. Później - gdy ojciec awansuje, Janusz trafi z rodziną do Warszawy, chociaż będzie Tajojejm (czyli wszędzie tak się mówi na ludzi z akcentem z Przemyśla). Janusz Onyszkiewicz ma życie pełne perypetii, barwne jak na szarą rzeczywistość Ludowej Polski. Prędko wiąże się ze środowiskiem grotołazów, tam pozna dwie żony, szybko je straci, finalnie ożeni się z wnuczką Piłsudskiego. Opowie nam o swojej działalności, których ludziach poznał i sytuacjach, których był świadkiem. Niezwykła podróż w czasie.

 

Wywiady mają to do siebie, że rzadko ktoś godzi się na niewygodne pytania, rzadko ktoś chce autoryzować rozmowę, w której nie wypada dobrze. Ostatnio mam tak z podcastami, łapię się, że chcę wejść w polemikę, wywiady-rzeki nie budzą we mnie tak skrajnych emocji, bo w dobrze napisanej książce pytania są tylko znakami, kierują ruchem, ale nie są treścią podróży. Treścią jest opowieść bohatera, a niniejsza książka jest przebogata w wartości. Janusz Onyszkiewicz jest barwną postacią, ma pasje, żył pełnią życia w bardzo przełomowych czasach. Książka jest potężnych rozmiarów, ale polecam czytać ją kilka dni, większymi skokami, mamy wtedy zachowany klimat, jakbyśmy siedzieli w przytulnej bibliotece i przy ciepłym świetle słuchali ciekawej historii o ludziach i naszym kraju. Wiedziałam, że ta książka będzie doskonałym wyborem i wcale się nie zawiodłam. Przeciwnie - jestem całkowicie ukontentowana.

 

Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

1 komentarz:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.