Strony

poniedziałek, 15 maja 2023

"Zimowy ogród" - Kristin Hannah [ nie-bajkowa opowieść z wielkim zimnem]

 


Poluję na książki Kristin Hannah, chociaż stos nieprzeczytanych – z jej nazwiskiem na grzbiecie rośnie. Od dawna słyszałam, że Zimowy ogród jest bardzo polecany. Słyszałam mnóstwo dobrych opinii, więc ciągle odkładałam, aby te oczekiwania wyparowały mi z głowy. W końcu jednak szukałam powieści na podróż i nie chciałam brać pięciu awaryjnych a zakładałam, że Hannah – nawet jeśli mnie nie porywa to i tak dobrze mi się spędza z nią czas. Oczywiście tytuł sugeruje rosyjską historię w tle, ale opis był tak enigmatyczny, że naprawdę mogło tam się wydarzyć. Pewnie będą spojlery, ponieważ opisać emocje, wrażenia bez zdradzania fabuły, czy sugerowania co się stało – no niepodobna.

 


Wciągający od pierwszej strony Zimowy ogród to powieść niezwykła - epicka historia miłosna i jednocześnie kameralny portret kobiet na życiowych rozdrożach. Działa na wyobraźnię, porusza liryzmem i podnosi na duchu. Długo pozostaje w pamięci.
Czasem wystarczy otworzyć drzwi do przeszłości matki, aby odnaleźć swoją przyszłość.
Meredith i Nina Whitson są tak różne, jak tylko różne mogą być siostry. Jedna została w domu, zajmuje się dziećmi i rodzinną firmą; druga wyruszyła w świat i została słynną fotoreporterką. Kiedy ukochany ojciec ciężko zachoruje, obie siostry wraz nieakceptującą córek Anyą Whitson znajdą się przy nim. Nawet w tak ciężkich chwilach, matka jest wobec nich zimna i obojętna. Ojciec przed śmiercią wymusza na niej obietnicę: żona ma opowiedzieć córkom bajkę, którą zaczęła wiele lat temu i nigdy nie skończyła. Tym razem ma dokończyć.
Opowieść, którą usłyszą od matki, okaże się zaskakująca. Jest to historia wielkiej, wieloletniej miłości, która zaczęła się w mroźnym Leningradzie czasów drugiej wojny światowej, a finał znajdzie na współczesnej Alasce. Nina wręcz obsesyjnie chce poznać prawdę i to ona zmusza matkę i siostrę do wyprawy w przeszłość. Na jaw wyjdą sekrety które wstrząsną całą rodziną.


Meredith i Nina są siostrami różnymi jak dzień i noc. Meredith została w domu, wyszła za miłość z dzieciństwa, urodziła dzieci i przejęła rodzinny biznes. Nikt jej nie pytał czego chce, o czym marzy. Ona była zaprogramowana na spełnianie cudzych oczekiwań. Teraz zajmuje się firmą, uwielbia swojego ojca i udaje że matka już jej nie rani. Nina, z domu szybko wyfrunęła, wraca tam jak po ogień, nagle i na chwilę, jest fotoreporterką i uwielbia fotografować kobiety w ekstremalnych sytuacjach. Nina jest zapatrzona w swojego ojca i ignoruje matkę. Obie dziewczynki były zawsze przez matkę zaniedbane, jedyna bliskość jaką miały następowała wtedy – gdy matka opowiadała bajkę, jednak w końcu to się skończyło i to dramatycznie. Punktem który przełamuje to co się dzieje w tej rodzinie jest zawał i śmierć ojca… Do tej pory to on spajał tę rodzinę. Po śmierci męża Anja popada w dziwny stan, przesiaduje nieubrana w ogrodzie, nie chce jeść, zdziera tapetę, samookalecza się. Nina wraca do domu i chce zmusić matkę do tego, aby opowiedziała do końca swoją bajkę.

 

Do pewnego momentu, gdy nie wiemy w jakim mieście i w jakich czasach dzieje się akcja tej bajki to ciężko mi zrozumieć co się dzieje. W momencie, gdy pada nazwa miasta – Leningrad to już wiedziałam wszystko. Okazuje się, że bajka jest kamuflażem Leningradu w latach trzydziestych, więc w tym momencie karty dla mnie są rozdane. Wiem doskonale co się stanie i dlaczego Anja jest taka, niewiadomą jest tylko jak trafiła do Ameryki i ile nieszczęść musiało ją spotkać.

Czy to jest książka dobra, czy zła? Wciąga i czyta się ją szybko, jednak jest zbyt cukierkowa, tak ja wiem, że oblężenie Leningradu było strasznym czasem w Związku Radzieckim, ale sama konwencja bajki sprawia, że terror zyskuje mglisty wymiar – nie jest tak realistyczny. Później oczywiście pozbywamy się części tego dystansu, ale mój zarzut nie dotyczy Blokady Leningrady. Bardziej dotyczy tego, że w chwili gdy matka zaczyna opowiadać tę bajkę, siostry się godzą, zaczynają odzyskiwać właściwą perspektywę. Po latach bycia ignorowanymi popijają z matką wódke z masywnych kieliszków. Wszystko zaczyna się cudownie układać. Zakończenie zaś, jest tak beznadziejnie słodkie, że już mogła sobie autorka tego oszczędzić. Brakło tylko tęczy i brokatu.

Czytało mi się tę książkę naprawdę dobrze i chociaż obok w pociągu siedziały dwie irytujące kobiety w średnim wieku i to one puszczały sobie muzyczkę na cały wagon i uświadamiały mi każdą minuta, dlaczego z pewnymi typami osób nie zadaję się wcale, to jednak ta książka była w stanie oderwać mnie od tych emocji. Oczekiwałam chyba jednak głębszej lektury. Motyw Leningradu nie jest dla mnie nowym wątkiem, więc po prostu przeczytałam, bez czegoś nowego, ale będę dalej sięgać po Hannah!

4 komentarze:

  1. Tej książki jestem ciekawa i na pewno ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka ogólnie mi się podobała i pamiętam jej treść do dziś, mimo iż czytałam ją parę lat temu. Czasem było dla mnie zbyt słodziutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie lubie kiedy jest za słodko. Nie wiem czy jest to książka dla mnie..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.