Strony

poniedziałek, 9 października 2023

"Mżawka" - Luis Landero [ ksiażka kolejna na DKK]


 Zbliża się druga środa miesiąca, dla mnie czas na Dyskusyjny Klub Książki i powieść nawet cienka a na dodatek na pierwszy rzut oka całkowicie w moje gusta trafiająca. Dlaczego? Otóż swego czasu byłam zafascynowana Hiszpanią, na tapecie miałam wszystko co hiszpańskie, muzyka, kuchnia a książki to już całkiem. Niestety 15 lat temu nie było na polskim rynku dużego wyboru. W bibliotekach na półkach z literatura iberyjską też nie można było grzebać w nieskończoność. Ach, za ten tytuł pewnie byłabym wdzięczna. Chociaż ta adnotacja, że to najlepsza powieść według opiniotwórczych dodatków kulturalnych… Trąciła ta reklama desperacją, jakby wydawca bardzo chciał zareklamować, a nie miał czym, więc został ten opiniotwórczy dodatek, bo nawet Nagrody Wójta Gminy Pcim nie zdobyła ta książka.  Jako rzekłam, nieco ponad dwieście stron, hiszpański duszny klimat, a w środku.

 


Żadna historia nie jest łatwa i niewinna. Zwłaszcza historia rodziny.

Osiemdziesiąte urodziny matki wydają się dobrą okazją, by zebrać ze sobą rodzinę i spróbować zażegać stare urazy, które odsunęły od siebie jej członków. Łagodna z natury i ugodowa Aurora, powierniczka wszystkich tajemnic i jedyna osoba, która wie, jaką moc mają nadal rodzinne demony z przeszłości, próbuje jednak odwieść od tego pomysłu Gabriela, obawiając się, że próba pojednania zaostrzy tłumione dotąd konflikty. I rzeczywiście, każda kolejna rozmowa telefoniczna zamienia się w coraz bardziej zaciętą kłótnię. Tak poznajemy życie Sonii, Andrei, Horacia, Aurory, Gabriela i matki, a wraz z nimi losy tej rodziny od czasów, gdy rodzeństwo było dziećmi. Dawne spory powracają niczym mżawka, która z czasem przerodzi się w ulewę i zagrozi powodzią…


Mamy rodzinę, dwie siostry, brat. Zbliżają się urodziny matki, pozbawionej uczuć zimnej kobiety, która kojarzy się raczej ze złą macochą z baśni, niż z kochającą mamą. Żona Gabriela, jedynego syna, jest powierniczką sióstr męza, chociaż ona też nie ma lekko. Gabriel, miłośnik filozofii, jest egocentrykiem, w czym dopomogła mu matka, bo w swym chłodzie dla niego była dobra. Względnie dobra, tak i wspominając dzieciństwo, to Gabriel będzie bronił matki, usprawiedliwiał ją, lub przedstawiał alternatywną wersję wydarzeń, co pokazuje, że często dojście do obiektywnej wersji jest niemożliwe, bo w zależności od naszego nastawienia, mamy wybiórczą pamięć. Mnie najbardziej – co oczywiste, zasmuciła i zniechęciła do matki historia kota. Mam nadzieję, że matka mówiła prawdę. Ale z drugiej strony, matka jest toksyczna, jest kumulacją wszystkich najgorszych cech matek w książkach. To jak wpycha w ramiona starszego mężczyzny córkę, jak jest ślepa na jego przewinienia, to jest niezrozumiałe i nie trafia do mnie, że była więźniem swojej epoki. Pozostawiam za sobą tę książkę z mocnym uczuciem przygnębienia, smutku i bardzo jestem ciekawa dyskusji.

 

Myśl, jaka chodziła mi po głowie w trakcie lektury, to taka, że wszyscy dźwigamy bagaż swojej przeszłości. Często słyszymy, że powinniśmy go zostawić i iść dalej, ale ten bagaż jest naszą immanentną cechą. Składamy się z zawiedzionych oczekiwań, straconych szans, złamanych obietnic. Oczywiście, wiele możemy zbudować sami, w dorosłym życiu, jednak nie odzyskamy czasu, nie wróci nikt nam tej młodzieńczej wiary, że świat należy do nas. Czy to dojrzałe żywiść po latach urazę do matki? Może nie, dziś każdy powie – idź do terapeuty i to przepracuj, ale rozumiem ten żal. Zwłaszcza na tle Gabriela, który wyraźnie jest traktowany lepiej, rozumiem, że siostry mają żal. Chociaż trzymają się razem.

Niepozorna jest ta książka, ponura, nie kojarzy się z mżawką, drobnym deszczykiem, to raczej jesienny monotonny deszczowy dzień. Ciężki, mokry i obejmujący chłodem aż do szpiku kości. Polecam czytać po kawałku, na raz ilość tego mroku może być zbyt duża.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.