Strony

piątek, 1 grudnia 2023

"Małe przyjemności" - Clare Chambers [ energetyczna okładka wpada w oko]


 Opis Małych przyjemności mnie zaintrygował, ale finalnie nie aż tak abym czytała od razu. Leżała ta książka na półce i czekała, aż dopadnie mnie jakiś impuls. Impuls ów pojawił się na jednej z facebookowych grup. Zaczęłam czytać i dosyć szybko się w tę książkę wkręciłam, chociaż nie do końca tak jak tego oczekiwałam. Czytałam ją od wtorku, to długo, jak na tak niepozorną książkę. Zakładałam, ze łyknę ją w dwa wieczory.

 




Książka roku według „The Times”, „Daily Telegraph”, „Evening Standard” i „Daily Express”.
Nominacja do Women’s Prize for Fiction.

Rok 1957, przedmieścia Londynu. Jean Swinney, dziennikarka lokalnej gazety, wiedzie samotne życie wypełnione obowiązkami i rozczarowaniami. Kiedy do redakcji przychodzi list z niezwykłym wyznaniem pewnej kobiety, Jean otrzymuje zadanie sprawdzenia, czy chodzi o oszustwo, czy cud.
To dziennikarskie śledztwo wywraca jej życie do góry nogami. Jean zyskuje nieoczekiwaną szansę na przyjaźń, miłość i wolność.
Jednak szczęście ma swoją cenę.

Małe przyjemności to jej najnowsza książka. Równie mocno zachwyciła recenzentów i czytelników. Ujmuje czułością i dyskretnym humorem, a wszelkie z pozoru nieistotne szczegóły nabierają w niej nowego znaczenia.

Mamy końcówkę lat pięćdziesiątych, Londyn. Jean mieszka z matką. Pracuje w gazecie, co jej matka toleruje, bo tylko tak mają środki na życie. Matka jest starszą i zgorzkniałą kobietą. Jedyną jej rozrywką jest rozkazywanie córce i uprzykrzanie jej życia. Jean zaś ma niewiele z życia, to spalone w spokoju papierosy, jakiś absurdalny wydatek. Pewnego dnia, w skutek zbiegu okoliczności Jean angażuje się w historię kobiety, która twierdzi, że poczeła dziecko bez udziału mężczyzny. Dziś taki temat byłby źródłem memów i po badaniu byłby jeszcze bardziej obśmiany. Tymczasem tutaj lekarze, dziennikarze angażują się w tę sprawę i wiele wskazuje na to, ze faktycznie mogło dojść do partenogenezy, czyli dzieworództwa. Co się naprawdę wydarzyło, dlaczego Jean osiadła na mieliźnie życia?

 

Nierówna jest ta książka. Są momenty,  w których czytało mi się szybko i sprawnie, a były chwile, gdy szło mi jak po grudzie. Byłam bardzo ciekawa tego powojennego Londynu, ale tutaj nie miałam pełnego obrazu tamtych czasów. Dziennikarski świat jest potraktowany dosyć pobieżnie. O wiele bardziej zaintrygowała mnie relacja Jean z nowymi znajomymi, tam pachniało patologią bardzo prędko, ale jednak jestem zła, że autorka poszła na taką łatwiznę z zakończeniem. To jest powieść z ciekawą tajemnicą, którą my oczywiście rozumiemy. Wiemy, ze dzieworództwo nie jest możliwe, że musi być inne wyjaśnienie a trop jest jeden, pozostaje kwestia tożsamości tego ducha. Chyba żałuję, że nie poznałam lepiej Jean, że to jej życie, pustka, jest niby na głównym planie, ale jednak z boku. Pozostał mi niedosyt. Nie zrobiła na mnie ogromnego pełnego zachwytu wrażenia ta książka, ale cieszę się, że ją przeczytałam.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.