Strony

czwartek, 22 maja 2025

"Kolaborantka" - Barbara Wysoczańska[Barbara Wysoczańska to zdominowała ten rok]

 


O matuchno, ale druga połowa maja jest bogata w zacne premiery. Rozważałam nawet wzięcie urlopu na przeczytanie ich od razu, ale wciągają tak bardzo, że urlop nie był aż tak potrzebny, bo wystarczyło trochę krócej spać. O premierze Kolaborantki dowiedziałam się najpóźniej i czytało mi się ją ciekawie, bo jest trochę w stylu Kochanki nazistów, ale czy na pewno jeden do jednego? Przede wszystkim od samego początku mój ukochany galicyjski klimat.

 




W mroku okupacji, gdy człowieczeństwo gaśnie, miłość staje się cichym aktem buntu.

Stefania i Adam poznają się w niecodziennych okolicznościach. Ona – zagubiona panna z dobrego domu, on – ambitny inteligent. Choć Adam ratuje dziewczynę z opresji wyłącznie z poczucia przyzwoitości, ich przypadkowe spotkanie pozostawia w obojgu głęboki emocjonalny ślad. Po latach spotykają się ponownie. Stefania jest już Stellą von Ulfeldt – żoną austriackiego arystokraty i nazisty, a Adam – cenionym w całej Europie etnologiem. Tym razem spotkanie tych dwojga przeradza się w gorący romans, lecz los ponownie ich rozdziela. Na krótko przed wybuchem wojny Stella wraca do Krakowa. Podczas okupacji przejmuje kawiarnię należącą wcześniej do żydowskiej rodziny, co umożliwia jej nawiązanie bliskich relacji z Niemcami i prowadzi do podpisania przez kobietę volkslisty. Gdy do Krakowa przybywa również Adam, oboje stają przed trudnym wyborem. Czy uczucie z przeszłości może przetrwać w świecie, gdzie każdy krok grozi śmiercią lub zdradą?

Wojna to ból i śmierć, i nic więcej. Ale walczyć trzeba, bo tak nakazuje honor.

Naziści niszczą nasze symbole narodowe, depczą naszą historię i kulturę. Pozbawiają nas praw i swobód. Unicestwianie polskości trwa każdego dnia pod płaszczykiem tworzenia nowego lepszego świata. Rozstrzelania i łapanki są niemal codziennością.

W prologu poznajemy wybitnego, aczkolwiek leciwego naukowca, który prosi historyczkę o wyjaśnienie pewnej tajemnicy, która od dekad nie daje mu spokoju. Chce dowiedzieć się kto wyrządził mu krzywdę. I wtedy pytanie się urywa. Przenosimy się w lata trzydzieste, gdy młodziutka Stefania przyjeżdża do Krakowa by poznać matkę. Dowiedziała się niedawno, że żona jej ojca nie jest jego matką, otóż ojciec kiedyś zbałamucił Żydówkę, zrobił jej dziecko, a ta podrzuciła córkę po urodzeniu. Stefania już rozumie, dlaczego kobieta, którą uważała za matkę, zawsze ją odtrącała. Niestety w Krakowie zastaje zahukaną krawcową, która stanowczo zaprzecza temu co twierdzi Stefania, a mąż kobiety okrada Stefanię i wyrzuca na bruk. Dziewczyna zostaje bez pieniędzy, w obcym mieście i na ulicy, w deszczu spotyka ją Adam, którego wychowanie nie pozwala przejść obojętnie. Pomaga dziewczynie, karmi, daje nocleg i pieniądze na bilet, a ona bierze od niego adres, by zwrócić dług. Adam po studiach jedzie na Zachód, badać kulturę Germanów, a Stefania zostaje wywieziona przez ojca, aby znaleźć męża i zmazać hańbę. Finalnie wychodzi za mężczyznę starszego niż jej ojciec, w zamian za spokój. I tak na Lazurowym Wybrzeżu w Sylwestra z 1938 na 1939 znowu spotyka Adama. Z nim zerwała narzeczona, ona ma męża, ale odżywają sentymenty, jednak nad Europą kotłują się już wojenne chmury. Będzie wojenny Kraków, gra u wielką stawkę, namiętności, współpraca z wrogiem, na pewno na nudę nie będziecie narzekać.

 

Miałam takie przebłyski, że ta książka kojarzy mi się z Kochanką nazistów jest tu bardzo podobny wątek, młoda dziewczyna, która zostaje uwikłana w wielką politykę i musi być blisko tych, których nienawidzi. Tylko tutaj mamy to czego mi brakło w Kochance. Tu mamy kobietę, która musi ratować swoje życie, mamy jej świat przeżyć wewnętrznych i pokazujemy jak podejmuje wybory. W tej książce jest więcej głębi, ale jestem zła na autorkę, że tak potraktowała bohaterów, chociaż wiem, że Barbara Wysoczańska jest dla swych literackich dzieci bezlitosna. Łyknęłam tę książkę i odpowiada mi ten Kraków pod okupacją, chociaż uważam, że autorce lepiej wychodzą te klimaty przedwojenne. Jakby mnie ktoś pytał. Tutaj przeszkadza mi, że w sumie podobne motywy były już i czułam brak tej świeżości, ale i tak będę ją polecać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.