Strony

Z półki 2015

O ironio i złośliwości, na każdą z nich byłam chora. Pożądałam jej i marzyłam o chwili gdy trafi do mnie do domu. I co? I jajeczko, trafiła na półkę... wstyyyyd. Książki z tej półki to nie trupy z szafy, bo akurat obecne na zdjęciu książki leżą maksymalnie dwa lata. Uwierzcie mi - jak na moje zbiory, to są prawie nówki :P


Od dołu:

"Bosonoga królowa" - kupiona w połowie 2014 roku, w Lublinie, za którąś letnią wizytą. Lubię autora. Ra mnie zachwycił, raz zawiódł, raz znudził. Kupiłam książkę "na wolną chwilę"

"I góry odpowiedziały echem" - he he he kupiłam równo rok temu w listopadzie, przed seminarium, na którym miałam wylecieć ze studiów. Zaczęłam nawet czytać w pociągu, ale byłam zmęczona, usnęłam, później zepsuł mi się laptop i miałam sporo stresu.

"Hiszpańska fiesta i soczyste mandarynki", książka kupiona następnego dnia po rozmowie kwalifikacyjnej na studia. Razem z nią kupiłam inne hiszpańskie pozycje na słotne dni. Ta ciągle czeka. 

"Dzwony" - świeży nabytek. Ach jak ja chorowałam na tę książkę. Ten kolor okładki, świetne recenzje. I co? I leży na półce już ze dwa miesiące.

"Skazani. Ostatnie dni rosyjskiej arystokracji" - dostałam w czerwcu od uczniów. Nawet zaczęłam...

"W kraju niewidzialnych kobiet" - pojechałam z tą książką do Lublina, na pierwszy nocleg do Mery. Ło mamo, była taka impreza, że i w drodze powrotnej nie chciało mi się czytać, a całkiem w czytaniu się posunęłam. 


"Dziewczyny atomowe" - kupiona na początku tego roku. Lubię zagadnienia fizyki jądrowej, zagadnienia związane z bronią atomową, a książka zagrzała swoje miejsce i tylko budzi wyrzuty - sumienia

"Zapomniany ogród" - nabyty na fazie zainteresowania Morton, znowu był ze mną kilka razy w Lublinie. Raz go nawet zaczytywałam na korytarzu, ale znowu impreza i lipton.

"Czarnobylska modlitwa" - kupiłam na spotkaniu lubelskich blogerów. Mama poczytała, dzieliła się wrażeniami, a ja chociaż mam sentyment do zagadnień atomowych, do Czarnobyla zwłaszcza - zwlekam.

"Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" - Bo Mama polecała Autorkę. Widziałam, że jest tam moja zakładka, ale znowu odłożyłam.

"Światu nie mamy czego zazdrościć" - kupiłam na fali kupowania reportaży. Na kupnie się skończyło.



Mam nadzieję, że za rok o tej porze znajdziecie w tym wpisie same hiperłącza do tekstów o tych książkach!!


8 komentarzy:

  1. Moja lista książek jest bardzo długa dzięki Pani mam kolejne pozycje do przeczytania... Ciekawa jestem szczególnie tytułu "Zapomniany ogród" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Posiadam książke WKNK i uważam że jest warta zachodu. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja czytałam książkę " Światu nie mamy czego zazdrościć" i jestem pod mocnym wrażeniem...
    Nie sądziłam, że żyję w świecie aż tak wielkich różnić. Doceniłam zaś to, że przyszło mi żyć w Polsce. Oczywiście Polska nie jest dla mnie ideałem, ale na tle świata przedstawionego w książce wypada bardzo dobrze a moje życie wydaje się cudowne.
    Zachęcam do lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super!! Dziękuję za wypowiedź, prędko się za nią zabiorę.

      Usuń
  4. Polecam "Księga życia kobiety" i " Wina jest nauczycielką miłość - lekcją" J. Borysenko

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwię się, że odłoźyłaś Skazanych. Czytałam to z wypiekami na twarzy podobnie jak Taniec Nataszy i Niezwykłe kobiety Romanowów. Gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.