Strony

czwartek, 2 lipca 2009

"Intruz" - Stephenie Meyer


Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała i umysły, wiodąc w nich na pozór normalne życie. W ciele Melanie zostaje umieszczona "dusza" o imieniu Wagabunda, która wie, że ludzkie ciała doznają gwałtownych uczuć, ich zmysły odbierają mnóstwo wrażeń, a wspomnienia potrafią być aż nadto wyraziste. Ale jest coś, czego Wagabunda się nie spodziewa: poprzedni właściciel ciała nie zamierza poddać się bez walki. Wagabunda wertuje myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

Dużo słyszałam o tej ksiażce, kusiła mnie też z tylnej okładki sagi "Zmierzch" aż w końcu zawołała mnie z okładki księgarni i tak się stało, że Rodzicielka mi ją sprezentowałą. Nie jestem wielbicielką science fiction jednak ta książka jest bardzo przystępna. po recenzjach dpodziewałąm się naprawdę porywającej akcji. Czegoś a`la "Cień wiatru" czy ksiażki Picoult od których naprawdę nie sposób się oderwać. Od "Intruza" odrywałam się bez problemu. Dziwnie akcja jest poprowadzona, czytając opis wydawało mi się, że ta walka intruz- żywiciel będzie trwała dłużej, bedzie bardziej zaciekła, że nie od razu udadzą się na poszukiwanie Jareda, tymczasem rach-ciach i już pojechali. Później jest wątek romansowo-psychologiczny, który ciągnie się i ciągnie i ciągnie. Ale aż tak bardzo nie męczy. Są momenty grozy. Naprawdę kilka razy ciśnienie mi skoczyło. Nie popłakałam się przy końcu gdy już myślałam, że z Wandą będzie koniec...
Przeczytałam książkę szybko i z zaciekawieniem, ale bez zaangażowania emocjonalnego. Może dlatego, że opisy nastawiły mnie na ósmy cud świata a z takim nastawieniem ciężko, żeby coś sprostało wymaganiom.

1 komentarz:

  1. Jeśli masz czas i ochotę to zapraszam do zabawy. Szczegóły na moim blogu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.