Margaret Tate (Sandra Bullock) szantażem postanawia poślubić swojego asystenta Andrew Paxtona (Ryan Reynolds). I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że parę łączy tylko praca, a nie prawdziwe uczucie. Margaret naciska na ślub, ponieważ grozi jej deportacja z USA do rodzimej Kanady. Kobieta musi szybko otrzymać amerykańskie obywatelstwo, lecz niestety jej wyrachowany plan może się nie udać, gdy rodzi się prawdziwa miłość. . .
Za oknwm mróz w kalendarzu sesyjne napięcie aż człowiek chce się odstresować. Czymkolwiek, a jak przyjaciółka jest wielbicielką komedii romantycznych to sie szuka i kombinuje coby mogła oglądnąć to co lubi. I zamiast wyśmiać wpada po uszy. Swego czasu czytałam krytyczną recenzję "Narzeczonego mimo woli" toteż podeszłam bardzo sceptycznie do tego filmu i się zaskoczyłam in plus.
Ubawiłam się strasznie a i momentu wzruszenia nie brakło.
Klasyczna komedia romantyczna, temat pary kochanków ciekawie poproiwadzony. No i Andrew przyprawiał mnie o motylkowanie. sandra śmieszyła do łez... razem z Bunią. Czas spędzony na oglądaniu zleciał błyskawicznie.
Musze w końcu obejrzeć! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń